Odtrącił pomoc, stracił życie

Wychłodzenie organizmu było przyczyną śmierci bezdomnego w Suwałkach. Mężczyzna zmarł tuż przed noclegownią.

Znane są już wyniki sekcji zwłok 58-letniego mężczyzny, którego ciało znaleziono pod noclegownią w Suwałkach. Jak mówi Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy suwalskiej prokuratury, mężczyzna zmarł z wychłodzenia.

Choć pierwszy śnieg i dzienne temperatury oscylujące w okolicy zera wystąpiły w Suwałkach we wtorek, do pierwszego w tym sezonie zgonu z wychłodzenia doszło w piątek, 20 listopada. Tego dnia około 8.30 pracownicy noclegowni przy ul. Sportowej w Suwałkach odnaleźli na schodach z tyłu budynku zwłoki mężczyzny. Był to 58-letni pensjonariusz noclegowni.

- Mieszkał w noclegowni przez kilka dni, ale nie chciał w niej pozostać. Opuścił ją – mówi jeden z pracowników noclegowni.

Jednym z warunków przebywania w noclegowni jest całkowita abstynencja, a mężczyzna od wielu lat był uzależniony od alkoholu. Był schorowany i w złej kondycji. Kiedy postanowił jednak wrócić i schronić się w ciepłych pomieszczeniach przy Sportowej, nie dał już rady poprosić o pomoc. Zmarł przed budynkiem.

- W noclegowni mogą przebywać jedynie trzeźwi, ale z ulicy przyjmujemy wszystkich. Gdy istnieje zagrożenie życia, nie odmawiamy miejsca nikomu. Trafiają do nas ludzie zawszeni, moczący się, z zaawansowanymi chorobami, nieraz wymagający „pampersowania” – mówi Andrzej Augustynowicz, który na co dzień pracuje z osobami bezdomnymi.

- Staramy się z nimi rozmawiać, ale najczęściej, gdy tylko poczują się lepiej – wychodzą i nie wracają – opowiada Andrzej Augustynowicz.

Na ten sam problem zwracają uwagę strażnicy miejscy i policjanci. Odnajdują bezdomnych w pustostanach, czy na terenie ogródków działkowych, namawiają do korzystania z ciepłych posiłków, do przeniesienia się do noclegowni, ale tylko nieliczni się na to godzą. Jak mówią, wolą żyć sami, nie chcą podporządkować się żadnym normom i harmonogramom.

- To błędne koło. Osobom długotrwale bezdomnym niezwykle trudno jest wrócić do społeczeństwa. Udaje się to jedynie nielicznym – tłumaczy Augustynowicz.

(just)