W piątek na miesiąc w pełnieniu obowiązków Prezesa PKS Suwałki S.A zawieszony został Leszek Cieślik. Decyzję o zawieszeniu zainteresowanemu przesłano... faksem informując jednocześnie, że jego obowiązki przejmuje Bożena Jabłońska, przewodnicząca Rady Nadzorczej spółki.
- Nie ukrywam, że decyzja o zawieszeniu prezesa Cieślika dla nas związkowców była zaskoczeniem, bowiem w tym dniu byliśmy umówieni na rozmowy – mówi nam Jarosław Żaborowski, przewodniczący Samorządnego Niezależnego Związku Zawodowego Pracowników PKS S.A. w Suwałkach. – Zmiana na stanowisku prezesa nie oznacza załatwienia sporu zbiorowego, w którym jesteśmy do 16 listopada. Tyle tylko, że w poniedziałek rano zamiast z panem Cieślikiem spotkamy się z panią Jabłońską. W południe w Białymstoku Marszałkowi Województwa Podlaskiego przekażemy nasz protest przeciwko planom włączenia suwalskiego PKS do Białegostoku i teraz dołączymy do tego ponad cztery tysiące popisów mieszkańców naszego regionu w obronie suwalskiego PKS. Z Marszałkiem spotkają się też nasi koledzy z Siemiatycz i Zambrowa, bowiem pracowników tamtych oddziału władze województwa także chcą na siłę uszczęśliwić łącząc z Białymstokiem. Na to nie było, nie ma i nie będzie naszej zgody. W obronie naszych miejsc pracy jesteśmy gotowi z dniem 1 stycznia 2017 rozpocząć strajk generalny.
Dodajmy, że spór w obronie suwalskiego PKS jest trzecim w pięcioletniej kadencji prezesa Cieślika. Dwa wcześniejsze, dotyczące wynagrodzeń i premii, pracownicy wygrali.
- Mówiąc po ludzku to jest mi żal pana Cieślika jako człowieka – dodaje przewodniczący Żaborowski. – Został zawieszony, ale musi przychodzić do pracy. Po co? Jak on się będzie czuł, jak będą czuli się pracownicy, z którymi będzie miał kontakt... To nie my, a jego koledzy zgotowali mu ten los...