Ciężarówka paliła się w czwartek po południu na ulicy Utrata. Kierujący nią Rosjanin w porę zauważył, że od silnika zaczyna wydobywać się dym. Nic mu się nie stało, ale doszczętnie spłonęła kabina jego pojazdu.
Ciężarówka na rosyjskich tablicach rejestracyjnych przejeżdżała przez miasto tuż przed godziną 13. Przed skrzyżowaniem Utarty z Sejneńską kierujący nią Rosjanin poczuł dym. Na wysokości bazaru zahamował, wyskoczył z kabiny i wezwał pomoc.
- Tir jechał i się dymił. Szczęście, że kierowca w porę zareagował - opowiada starszy mężczyzna, który obserwował zdarzenie.
Dzięki szybkiej interwencji strażaków pożar nie rozprzestrzenił się na resztę pojazdu. Spaliła się tylko kabina ciężarówki. Samochód jechał dopiero po ładunek i był pusty.
- Nie wiadomo jeszcze co było przyczyną pożaru, ale było to najprawdopodobniej zwarcie instalacji elektrycznej – przypuszcza brygadier Robert Wiśniewski z suwalskiej straży pożarnej.
(mkapu)