Od wypadku na podsuwalskim rondzie minął rok. Kilkudziesięciu pasażerów zakładowego busa miało wtedy wiele szczęścia, że dramatycznie wyglądające zdarzenie skończyło się dla nich tylko na drobnych urazach. Okazuje się, że wciąż nie wiadomo dlaczego doszło do zdarzenia.
W marcu 2015 roku autokar, który dowoziÅ‚ pracowników do fabryki Padmy, zjechaÅ‚ do rowu na rondzie krzyżujÄ…cym krajowÄ… ósemkÄ™ z drogami do Dubowa i PÅ‚ociczna. Bus uderzyÅ‚ w barierki i wpadÅ‚ do kanaÅ‚u burzowego.
Poszkodowanych zostaÅ‚o wtedy dziewiÄ™tnaÅ›cie osób. Na miejscu pracowaÅ‚o dwanaÅ›cie jednostek straży pożarnej. Karetki wożące rannych kursowaÅ‚y po kilka razy. Obrażenia odnieÅ›li wszyscy pasażerowie. W dwóch najcięższych przypadkach nie zagrażaÅ‚y one życiu, ale konieczna byÅ‚a interwencja chirurga.
Od zdarzenia minął rok. Mimo to wciąż nie wiadomo, kto zawinił. Suwalska prokuratura zleciła przygotowanie ekspertyzy specjalistom z Krakowa. Ci wciąż nie przedstawili przebiegu zdarzenia.
- Opinia biegłego gotowa będzie w sierpniu 2016 - zapewnia Ryszard Tomkiewicz, rzecznik suwalskiej prokuratury.
Wrak rozbitego autokaru składowany jest na policyjnym parkingu.
(mkapu)
[19.03.2015] Suwałki. O włos od wielkiej katastrofy [wideo i zdjęcia]