Jak każe kilkudziesięcioletnia już tradycja w pierwszy poniedziałek wakacji w suwalskiej parafii Matki Bożej Miłosierdzia prowadzonej przez Salezjanów Księdza Bosko zainaugurowano tygodniowe półkolonie „Lato w Mieście 2016”. Organizatorzy przygotowali 210 kart zgłoszeń i przed pierwszym spotkaniem musieli w pośpiechu dodrukowywać kolejne, bowiem chętnych było znacznie więcej.
Szacuje się wstępnie, że w zajęciach może uczestniczyć nawet ok. 250 dzieci, od przedszkolaka do gimnazjalisty, nie tylko z Suwałk ale też pobliskich miejscowości.
- Zajęcia odbywać się będą w godzinach 10-15, a w programie oprócz gier , zajęć plastycznych, muzycznych, tanecznych, sportowych, mamy też wyprawę do aquaparku i wycieczkę krajoznawczą po Suwalszczyźnie. Szczegóły tej wyprawy ustalamy, a będzie to wyprawa do Suwalskiego Parku Krajobrazowego – plany organizatorów zdradza Mirosław Hartung. – W prowadzeniu zajęć i opiece nad dziećmi dorosłym pomagać będzie ponad dwudziestu wolontariuszy: ministrantów, sportowców z Salosu, muzyków z zespołu młodzieżowego prowadzonego przez księdza Grzegorza Gugałę, scholi młodzieżowej i dziecięcej, świetlicy środowiskowej i ZHR-u. Z założonymi rękami nie stoją też rodzice, dziadkowie i starsze rodzeństwo przyprowadzający uczestników półkolonii. Uczestnikom półkolonii zapewniamy też jedne posiłek, nic wielkiego bo herbatę, a do tego kanapki czy serek.
Każde spotkanie inauguruje modlitwa, a później...później już tylko zabawa. I to jaka, bo „Taki mały, taki duży..” zanim zostanie świętym powinien dobrze się bawić, zwłaszcza w wakacje.
- To moje pierwsze „lato w mieście”, przyszedłem bo lubię sport, trenuję piłkę nożną W Akademii Piłkarskiej Wigry Suwałki i w sekcji Salosu. Będę miał zatem okazję spotkać się z kolegami, pograć, pobawić – mówił nam10-letni Maks Zackiewicz.
- Przyprowadziłam wnuka, bo mam pełne zaufanie do Salezjanów i pana Hartunga – dodaje babcia Maksa Agnieszka Zackiewicz. – Wiem, że tu Maks nie tylko będzie się dobrze i bezpiecznie bawił, ale też uczył się społecznego zachowania, szacunku dla drugiego człowieka, z czym dzisiaj wielu dorosłych ma problem. Zdradzę też, że jesienią Maks chce zostać ministrantem...
Póki co Maksowi i pozostałym uczestnikom salezjańskiego lata życzymy pięknej, słonecznej pogody, humoru i udanego wypoczynku. A organizatorom i wolontariuszom ogarnięcia tej rozkrzyczanej, rozśpiewanej, rozbawionej grupy dzieciaków.
WESOŁYCH WAKACJI !!!