Najpierw ciął rząd, teraz tną wojewodowie. Słynne „schetynówki”, zbiegiem okoliczności po odsunięciu na dalszy plan polityka PO – Grzegorza Schetyny, też odsuwają się w siną dal. W październiku br. rząd zmniejszył nakłady na ten program, przewidziany na lata 2012 – 2015, z 2,7 mld złotych do 1,95 mld złotych. Na 2014 przeznaczono zaledwie 250 mln złotych, wobec 500 mln w 2013 roku. Oznacza to, że w 2014 r. przebudowanych będzie nie ok. 2,4 tys. km dróg, a zalewie ok. 600 km. Lepiej ma być dopiero w 2015 roku, gdy rząd skieruje do samorządów 1 mld złotych, jak dobrze pójdzie.
Przypomnijmy, że w listopadzie 2012 roku rząd zmniejszył dotacje na 2013 rok z planowanego miliarda złotych do 0,5 mld zł. Rządowe cięcia mają już swoje odbicia w regionalny programach. Na modernizację lokalnych dróg w województwie podlaskim na przyszły rok rząd przeznaczył 14,2 mln złotych: po 7,1 mln złotych na drogi powiatowe i gminne.
Wojewoda podlaski zatwierdził 29 listopada br. „ostateczną listę rankingową wniosków” o dofinansowanie zadań zgłoszonych do dofinansowania na 2014 rok w ramach tego Programu. Do 20 grudnia zatwierdzić ją ma Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji. W części A programu – Drogi powiatowe - na 32 wnioski zakwalifikowano do dofinansowania 5 wniosków (do wyczerpania 50% kwoty przeznaczonej na dotację); w Części B – Drogi gminne - na 68 wniosków zakwalifikowano do dofinansowania 7 wniosków ( do wyczerpania 50% kwoty przeznaczonej na dotację).
Ogólna wartość zadań zakwalifikowanych do dofinansowania na 2014 r. w ramach NPPDL - związanych z przebudową dróg lokalnych powiatowych oraz gminnych - wyniesie ok. 35,3 mln zł, w tym dróg powiatowych - 19,4 mln zł i dróg gminnych -15,9 mln zł. Zakresem realizacji objętych zostanie łącznie 26,4 km dróg ( 14,5 km – powiatowych oraz 11,9 km - gminnych). Przewiduję się, iż w wyniku uzyskania oszczędności po przeprowadzonych procedurach przetargowych, do dofinansowania w roku przyszłym włączone zostaną kolejne zadania znajdujące się na „Ostatecznej liście rankingowej wniosków - głosi komunikat UW.
Urząd Wojewódzki liczy, że uda się w 2014 roku zbudować lub zmodernizować ok.40 kilometrów dróg lokalnych. Dodajmy, że do Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego wpłynęło łącznie 107 wniosków na przebudowę, budowę lub modernizację 244 km dróg powiatowych i gminnych. Łączna wartość zgłoszonych inwestycji wynosi 224,8 mln zł, w tym wnioskowana przez samorządy dotacja to 110 mln zł.
W pierwszej piątce dróg powiatowych, które na pewno otrzymają dofinansowanie, nie ma dróg z powiatów augustowskiego, suwalskiego i sejneńskiego. Najwyżej, na 7 miejscu, znalazł się Sztabin, a ulica Nowomiejska w Suwałkach aż na 17 miejscu, zaś droga powiatu suwalskiego do Okuniowca na 18. Krasnopol Żłobin na 22 , inne drogi powiatu sejneńskiego na 31 i 32 miejscu, czyli zamykają listę i są rzzcej bez żadnych szans na budowę w 2014 roku.
Z gminnych dróg na pewno pieniądze będą na budowę drogi w gminie Rutka –Tartak, bo odcinek Poszeszupie – granica Państwa znalazł się na drugim miejscu. Inne są na dalekich miejscach: najbliżej, bo na 11., droga z Bargłowa oraz Raczek ( 13 miejsce). Przypomnijmy, że na razie gminna lista, która dostanie pieniądze, kończy się na 7 pozycji.
Od początku 2009 roku w naszym województwie przebudowano ponad 660 km dróg gminnych i powiatowych. Bez pomocy państwa nie byłoby to możliwe, bo łączna dotacja państwa dla naszego regionu wyniosła w tych latach ponad 200 mln zł. W 2013 roku realizowanych było i jest łącznie 37 zadań – inwestycji. Dotacja państwa wyniosła 28 mln 530 tys. zł. Połowę tej sumy, czyli 14.265 tys. zł przeznaczono na drogi gminne i tyle samo na drogi powiatowe. Przebudowano łącznie 60,7 km dróg lokalnych, w tym 34,5 km – powiatowych oraz 26,2 km – gminnych.
Warmia i Mazury zbudują więcej
49,05 km dróg gminnych i 105,11 km dróg powiatowych zostanie zmodernizowanych, przebudowanych lub wybudowanych na Warmii i Mazurach dzięki „Narodowemu Programowi Przebudowy Dróg Lokalnych”. Wojewoda Warmińsko-Mazurski Marian Podziewski uroczyście podpisał już 15 pierwszych umów z wnioskodawcami. Do dofinansowania wyłonionych zostało 70 projektów jednostek samorządu terytorialnego, w tym 39 projektów dotyczących dróg gminnych na kwotę dotacji 31 244 250,00 zł oraz 31 projektów dotyczących dróg powiatowych na łączną wartość dotacji 31 199 550,00 zł. Budżet państwa dofinansuje te zadania w kwocie 62 443 800,00 zł.
Szanse namodernizację na Mazurach mają m.in.: W Olecku – ulice na osiedlu Siejnik oraz droga Kijewo - Chełchy, W Wieliczkach – droga Kleszczewo – Puchówek; w Kalinowie – przebudowa drogi w Milewie; W Prostkach - ulica Kolejowa i Zielna; W Wydminach – obwodnica.
Więcej klimatu, mniej dróg
Gminy wiejskie budowały infrastrukturę wiejską, w tym drogi, także z unijnych pieniędzy z programu wspólnej Polityki Rolnej. Fundusze z tzw. II filaru wspólnej polityki rolnej, czyli przeznaczone na rozwój obszarów wiejskich (np. na budowę wodociągów czy kanalizacji, dróg), będą w latach 2014 – 2020 sporo mniejsze (spadek z ok. 13,5 mld do zaledwie 9,8 mld euro). Poza tym, 30 proc. środków drugiego filara WPR, czyli Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich, ma być przeznaczane na cele środowiskowe, organiczne i klimatyczne. Jednym słowem więcej klimatu, mniej dróg, wodociągów, kanalizacji…
Kto nie zdążył z budowanie dróg lokalnych, wodociągowaniem i kanalizowaniem wsi gminnej, może teraz pewne już o tym zapomnieć. Jak się jeszcze zabierze z tego filaru ( a są takie koncepcje) dodatkowe fundusze i skieruje je na dopłaty bezpośrednie, to można zapomnieć też o budowie i remontach dróg gminnych.
Powiatowe drogi – nakombinować się, by zbudować
Żeby było ciekawiej, to w z Regionalnego programu Operacyjnego województwa podlaskiego też nie będzie już można przeznaczać pieniędzy na budowę dróg gminnych i powiatowych. Remonty dróg lokalnych (powiatowych i gminnych) mają być możliwe tylko w trzech przypadkach: jeśli prowadzą do tzw. sieci TEN-T (czyli Transeuropejskiej Sieci Transportowej, w naszym województwie zaliczają się do niej tylko dwie drogi krajowe: S8 i S61), do przejścia granicznego lub obszaru przemysłowego. Skąd te ograniczenia? Ponoć z powodu „na konieczność koncentracji ograniczonych środków na najpilniejszych inwestycjach, które mają przyczynić się do rozwoju gospodarczego województwa, a co za tym idzie do wyższych dochodów jego mieszkańców”.
Elżbieta Bieńkowska, jeszcze jako minister rozwoju regionalnego. potwierdziła, że priorytetem unijnych przedsięwzięć transportowych mają być drogi sieci TEN-T, czyli transeuropejskie sieci transportowe (Trans-European Transport Networks), ale także łączenie drugorzędnych i trzeciorzędnych węzłów drogowych z infrastrukturą TEN-T. Tym samym - według Bieńkowskiej - remonty dróg powiatowych będzie można finansować w ramach projektów łączenia z siecią TEN-T, ale głównie w ramach większych projektów dotyczących danego obszaru. Przebudowy dróg gminnych też będzie można dofinansować środkami unijnymi, jeżeli zostaną umieszczone w szerszych programach - np. rewitalizacji czy rozwoju danego obszaru. Gdy elementem takiego programu będzie modernizacja lokalnej drogi, z pewnością wsparcie będzie możliwe. Także z pieniędzy przeznaczonych na przedsięwzięcia w zakresie rozwoju i usprawnienia transportu publicznego możliwe będą działania dotyczące fragmentów lokalnych dróg, infrastruktury przesiadkowej, przystanków - zapewniała minister.
Jednym słowem, wójtowie i starostowie będą musieli nieźle pogłówkować, jak „ załapać się” pod te skomplikowane procedury. Nie wróży do gminnym drogom niczego dobrego.
Zamiast budować, będą śpiewać
Program Współpracy Transgranicznej Litwa – Polska też będzie dysponował w nowym unijnym rozdaniu mniejszymi niż dotychczas funduszami. Jednym z powodów, jest mniejsza niż przed siedmioma laty liczba ludności pogranicza. Jest to jedno z kryteriów, według których przydziela się pieniądze. Pogranicze pustosze, bo m.in. z powodu braku funduszy na jego rozwój, mieszkańcy wyjeżdżają „za chlebem” do innych regionów i państw. Teraz będą jeszcze bardziej gremialnie uciekać stąd. Logika decydentów jest porażająca.
Poza tym, UE zaleca, aby więcej pieniędzy było kierowanych na tzw. ”miękkie” projekty, czyli np., festiwale, i inne imprezy kulturalne, sportowe, rekreacyjne, a nie na projekty infrastrukturalne. Wygląda na to, że Bruksela uznała, że na polsko- litewskim pograniczu nie trzeba już budować dróg, wodociągów, szkół, świetlic wiejskich, itp. Inna spawa, że podobne myślą także polskie litewskie rządy, bo to one też popierają taki tok myślenia. Nie jest ono jednak pozbawione logiki: skoro ludzie stad uciekają, to, po co komu drogi, ulice i inna infrastruktura?
Jan Wyganowski