Debiut kolejnej imprezy sportowej zorganizowanej przez suwalski OSiR czyli „Sportowego Karnawału” jego uczestnicy ocenili na „6”. Organizator, Kamil Klimek z OSiR-u , twierdzi, że impreza owszem była udana, ale „6” to ocena na wyrost, bo jest jeszcze co poprawić.
- Piątka z plusem – bo był to sportowy strzał w dziesiątkę na inaugurację zimowych ferii – imprezę ocenia Krzysztof Andrzejewski, siatkarz Ślepska i trener siatkarek SALOS-u. Dlaczego nie szóstka? Bo impreza była trochę za bardzo rozciągnięta w czasie, dwie – trzy godziny to maksimum tego, co mogą wytrzymać dzieci, a to był ich „Sportowy Karnawał”.
Gry, zabawy, konkursy, sportowe zmagania i ćwiczenia z bokserami OSiR-u, karatekami z SKKK, siatkarzami Ślepska i siatkarkami SALOS-u, piłkarzami Wigier i Akademii Piłkarskiej Wigry Suwałki, przedszkolankami i przedszkolankami z pierwszego w mieście sportowego przedszkola Zielony Zakątek. Do tego oprawa muzyczna bezbłędnie trafiona w gusta dzieci i ... rodziców. Strzałem w przysłowiową dziesiątkę okazało się premiowanie uczestników sportowej rywalizacji „suwalami”, które na koniec imprezy można było w licytacji zamienić na nagrody. Im więcej suwali, tym większe szanse na atrakcyjniejszą nagrodę. A było o co walczyć, bo można było wylicytować zestawy kibica i rodzinne wejściówki na najbliższy mecz siatkarzy I-ligowego Ślepka (sobota, 31.01. g. 17.00) oraz inauguracyjne spotkanie wiosennej rundy piłkarzy I-ligowych Wigier, rodzinne gry planszowe i nie tylko
- Miło słyszeć takie opinie i już dziś zapewniam, że była to pierwsza, ale nie ostatnia taka impreza w Suwałkach – mówi K. Klimek. – Obserwując , ale już dziś widzimy, co trzeba jeszcze poprawić, co zmienić, dodać. Nie ulega wątpliwości, że impreza nie może trwać krócej niż dwie i dłużej niż trzy godziny. I tyle trwać będzie karnawał na śniegu, i to dosłownie, bo będzie to impreza plenerowa, którą chcemy zakończyć zimowe ferie. Ale szczegóły podam za kilka dni.
Ze swojej strony podpowiadamy, że może warto do wspólnej zabawy zaprosić lekkoatletów, zapaśników, szachistów, pływaków. Atrakcji nigdy za wiele.
Fot. Marta Orłowska