Ministerstwo Zdrowia poinformowało we wtorek 10 tys. 139 nowych przypadkach zakażeń koronawirusem. Zmarło 540 osób.
Do liczby zachorowań ogółem dodano dziś prawie 22 tysiące niezaraportowanych wcześniej przypadków, a powiatowe stacje sanepidu otrzymały zakaz informowania mediów i publikacji na swoich stronach komunikatów o zakażeniach.
- Do niedawna wprowadzaliśmy dane do systemu ręcznie. Jesteśmy w fazie informatyzacji, w połowie października nastąpił nagły wzrost liczby przypadków, dlatego że przeszliśmy z ręcznego na informatyczny system wprowadzania danych - tłumaczył w poniedziałek na konferencji Główny Inspektorat Sanitarny.- Nie możemy powiedzieć, że różnice wynikały z poważnych ludzkich braków lub błędów, ale z opóźnień, które brały się z różnej metodologii. Od jutra wprowadzamy nowy jednolity model raportowania - mówił p.o. szefa GIS Krzysztof Saczka.
Właściwie od początku epidemii pojawiały się rozbieżności pomiędzy danymi przekazywanymi mediom przed sanepid, a biuro Wojewody. Niezgodności nie dotyczyły jednego czy dwóch przypadków, ale różniły się nawet o kilkanaście zachorowań. Od teraz powiatowe sanepidy mają zakaz informowanie mediów oraz publikacji komunikatów na swoich stronach internetowych. Nie będą już informowac o liczbie nowych zachorowan, osobach objętych kwarantanną i zgonach.
Z powodu koronawirusa w szpitalach przebywa 22 tys. 405 osób, u których potwierdzono zakażenie; 2 tys. 95 jest podłączonych do respiratorów – podało we wtorek Ministerstwo Zdrowia. Resort poinformował, że wyzdrowiało dotąd 454 tys. 717 zakażonych osób.
MZ podaje, że dla pacjentów z COVID-19 przygotowanych jest łącznie 38 tys. 345 łóżek i 3 tys. 10 respiratorów. W szpitalach przebywa 22 tys. 405 zakażonych osób, 2 tys. 95 jest pod respiratorem.
W skali kraju pula wolnych łóżek wynosi więc 15 tys. 940, a respiratorów - 915.
Na kwarantannie przebywa 334 tys. 331 osób, a nadzorem sanitarno-epidemiologicznym objęte jest 19 tys. 671 osób.
Minister rozwoju Jarosław Gowin powinformował o zniesieniu nakazu zamknięcia stoków. Oznacza to, że turyści będą mogli korzystać z narciarskich atrakcji, ale hotele pozostaną zamknięte. Przebywać w nich będą mogły jedynie osoby na delegacjach oraz zorganizowane grupy sportowe. Wszystko wskazuje więc na to, że z zimowych atrakcji będą mogli korzystać jedynie mieszkańcy miejscowości, w których znajdują się stoki narciarskie oraz osoby, które będą mogły wrócić na noc do domu.
- Na pewno ta sytuacja nas ucieszyła – mówi Kamil Klimek, prezes WOSiR Szelment w Suwałkach – Z naszych atrakcji będą mogli korzystać mieszkańcy Suwałk, Suwalszczyzny i dalszych okolic. Ofertę kierujemy głównie do mieszkańców w promieniu około stu kilometrów. Niestety, ze względu na zakazy epidemiologiczne, w najbliższym czasie nie przyjadą do nas Litwini, a każdego roku stanowili oni bardzo liczną grupę odwiedzającą nasz Ośrodek.
Jak mówi, to czy uda się uratować sezon, zależy nie tylko od rozwoju epidemii, ale też w dużej mierze od warunków atmosferyczych.
- Jeśli tylko pogoda na to pozwoli, na pewno zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby pobyt w Szelmencie był bardzo atrakcyjny – zapewnia K. Klimek.