Tej rośliny nie wolno lekceważyć. Barszcz Sosnowskiego jest śmiertelnie niebezpieczny. Skupisko tej rośliny jeden ze spacerowiczów zauważył w pobliżu suwalskich ogródków działkowych.
Barszcz Sosnowskiego sprowadzono do Polski z Kaukazu. Miał stanowić tanią paszę m.in. dla bydła, ale ze względu na toksyczność z uprawy rośliny na szerszą skale zrezygnowano. Barszcz zdążył się już jednak rozprzestrzenić po całym kraju.
Kontakt z barszczem Sosnowskiego grozi poparzeniami i silną reakcją alergiczną. Każdego roku notowane są przypadki zgonów spowodowanych kontaktem z barszczem.
- Toksyczna substancja - furanokumaryna, pod wpływem promieni słonecznych powoduje poparzenie skóry. Bolesne pęcherze i zaczerwienienia pojawiają się do 48 godzin po ekspozycji na promieniowanie słoneczne skóry, która miała kontakt z sokiem barszczy – ostrzega Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska.
Na stronie GDOŚ można nawet odnaleźć mapę występowania tych roślin w kraju.
Jeśli już dotkniemy barszczu, należy jak najszybciej przemyć skórę wodą, co najmniej przed dwie doby unikać promieni słonecznych i skontaktować się z lekarzem. O barszczu rosnącym na terenie miasta trzeba zawiadomić Straż Miejską.
Duże skupisko tej rośliny w pobliżu ogrodów działkowych „Malinka”, między ulicami Armii Krajowej i Czarnoziem, zauważył pan Piotr. Zdjęcia przesłał do naszej redakcji. Inny z mieszkańców powiadomił już służby.
- Od razu przekazaliśmy sprawę do Zarządu Dróg i Zieleni. Rośliny na pewno zostaną zneutralizowane – mówi Grzegorz Kosiński, komendant Straży Miejskiej w Suwałkach.
Jak mówi, to pierwsze zgłoszenie tego typu w Suwałkach.
- To bardzo niebezpieczna roślina, dlatego też postanowiliśmy wydać komunikat ostrzegający przed kontaktem z barszczem – dodaje G. Kosiński.
(just)
Fot. P. Piotr