Suwalska Prokuratura Okręgowa prowadzi śledztwo w sprawie zabójstwa 21-letniego Daniela R. w Ełku. Trwają przesłuchiwania świadków, śledczy analizują też nagrania z monitoringu, a Sąd Okręgowy w Suwałkach odrzucił zażalenia cudzoziemców na postanowienia o tymczasowym areszcie.
Do tragedii w Ełku doszło w sylwestrowy wieczór. Młody mężczyzna został pchnięty nożem przez tunezyjskiego kucharza pod jednym z lokali z kebabem. Wcześniej doszło między nimi do szarpaniny. 21-latek najprawdopodobniej próbował wynieść z baru dwie butelki coli. Awantura przeniosła się na zewnątrz. Pod barem 26-letni Tunezyjczyk zadał Danielowi R. ciosy nożem. Jeden w okolice serca. Chłopaka nie udało się uratować. Po śmierci 21-latka w Ełku doszło do zamieszek. Policjanci zatrzymali 31 osób za zakłócanie porządku. Ełckich policjantów wspierały posiłki z Olsztyna. Fala nienawiści do uchodźców przetoczyła się też przez inne miasta. Okna w lokalach prowadzonych przez cudzoziemców wybijano nawet w odległym Wrocławiu.
Sprawą zajęła się najpierw prokuratura w Ełku, potem ze względu na jej złożony charakter oraz w wyniku zmian strukturalnych – od 1 stycznia Prokuratura Rejonowa w Ełku „przeszła w obszar właściwości” Prokuratury Okręgowej w Suwałkach, nadzór nad śledztwem przejęła suwalska „okręgówka”.
- Zabezpieczono nagrania z miejskiego monitoringu. Przesłuchiwani są świadkowie zdarzenia. Nie chciałbym mówić ilu – mówi Ryszard Tomkiewicz z suwalskiej prokuratury.
Tunezyjski kucharz oraz 41-letni algierski właściciel lokalu zostali decyzją Sądu Rejonowego w Ełku aresztowani na trzy miesiące. Ich obrońcy złożyli zażalenia. Rozpatrywał je Sąd Okręgowy w Suwałkach. Podtrzymał w mocy postanowienia sądu pierwszej instancji. Mężczyźni zostaną za kratami do końca marca. Obu grozi kara dożywotniego więzienia. Z kolei uczestnikom zamieszek za zakłócanie porządku publicznego grozi areszt, grzywna lub ograniczenie wolności do 30 dni.
(just)