Podziemne złoża tytanu, amerykańskie bazy wojskowe i polityka historyczna. Wokół tych tematów kręciła się kampania przed wyborami uzupełniającymi do Senatu. Ospała na początku rywalizacja ożywiła się, gdy na Suwalszczyznę zawitali politycy znani z pierwszych stron gazet. Nie obyło się bez personalnych ataków i politycznych ustawek.
Ogólnopolskie media już na starcie orzekły, że w wyborach uzupełniających do Senatu faworytką będzie Anna Maria Anders z Prawa i Sprawiedliwości. Wyrokowano też, że to głosowanie okaże się pierwszą poważną oceną rządu Beaty Szydło.
- Gra toczy się nie o zwycięstwo, ale o jego rozmach. To nasz rejon. Dlatego liczymy nawet na trzy czwarte głosów - mówi jeden z lokalnych działaczy Prawa i Sprawiedliwości.
Córkę legendarnego zwycięzcy bitwy pod Monte Cassino wsparła niemal cała ekipa rządząca. Zapomnianą do tej pory Suwalszczyznę w ciągu kilku tygodni odwiedzili prezes Jarosław Kaczyński, premier Beata Szydło, wicepremier Mateusz Morawiecki i kilku ważnych ministrów. Nad Wigrami obradował również klub parlamentarny PiS. W kuluarach podkreśla się jednak, że cała kampania bardziej niż kandydatce przydała się lokalnemu liderowi tej partii. Pozycja Jarosława Zielińskiego w województwie wydaje się już niezachwiana.
Sama Anna Maria Anders unikała publicznych debat. Jeżeli już się gdzieś pojawiała, to pod baczną obstawą partyjnych kolegów. Nie skorzystała z zaproszenia i jako jedyna nie wzięła udziału w debatach w Radiu 5 i TVP Białystok. Dłuższego wywiadu udzieliła łomżyńskiej telewizji Narew, i to pod czujną opieką posła Lecha Kołakowskiego, a dzień przed ciszą wyborczą całą audycję poświęcą jej Rozmowy Niedokończone w Radiu Maryja.
- Nie chcemy u nas spadochroniarzy. Ktoś, kto kilkanaście miesięcy temu przyjechał z Ameryki nie będzie uczył nas polityki - bulwersował się Mieczysław Bagiński, wspólny reprezentant Polskiego Stronnictwa Ludowego, Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej. Były wojewoda łomżyński ma powody do rozżalenia, bo już czterokrotnie nieskutecznie ubiegał się o mandat senatora i zawsze przegrywał z kimś poza okręgu.
Ludowiec udowadniał też, że potrafi latać dronem. W we wsi Krzywe otwierał przejezdną od kilku miesięcy drogę do Sejn. Chwalił się również debiutem w satyrycznym Szkle Kontaktowym i przeszedł na „ty” z Grzegorzem Schetyną.
Choć 71-latek jest najstarszym z kandydatów, to właśnie on na finiszu przypuścił bezkompromisowy atak na kontrkandydatkę. W dystrybuowanej przez PSL broszce wytykano Annie Marii Anders ukraińskie pochodzenie matki i rumuńskie korzenie męża. Dość brutalnie wytknięto tam szczegóły jej relacji rodzinnych i wyśmiewano nieznajomość języka polskiego.
Ostatecznie i Bagiński ściągnął na siebie falę ogólnopolskiej krytyki. Po emisji antyimigracyjnego spotu wyborczego pojawiły się wezwania, aby PO i Nowoczesna cofnęły mu poparcie.
Niespodzianką i czarnym koniem głosowania w Suwałkach może okazać się Jerzy Ząbkiewicz, kandydat całkiem niezauważony przez konkurentów z PiS i PSL. Ekspert z dziedziny górnictwa swój program oparł na projekcie wydobycia olbrzymich złóż tytanu leżącego pod ziemią północnej Suwalszczyzny. Jego zdaniem to klucz do skoku cywilizacyjnego całego regionu.
- Złoża tytany warte są nawet osiem bilionów złotych i przy dzisiejszej technologi można je wydobywać bez niszczenie przyrody – podkreślał Ząbkiewicz.
Niedysponujący partyjnym budżetem społecznik odbył kilkanaście spotkań na trasie od Sejn po Zambrów. Wielu miejscowościach kojarzony będzie nie tyle dzięki tytanowi, a przez rozdawane na ulicach pączki.
Swoją szansę na promocję wykorzystał też Szczepan Barszczewski. Choć lider podlaskiego KORWiN-a początkowo swoją kampanię próbował prowadzić wyłącznie czasie białostockich konferencji prasowych, to z czasem ruszył w teren. Tam na spotkaniach wsparli go Janusz Korwin-Mikke, Przemysław Wipler oraz Jacek Wilk. Prawicowiec przyciągał do siebie bardzo młody elektorat. Pechowo dla niego wielu z jego sympatyków nie może jeszcze głosować.
Całkiem nieobecni w Suwałkach byli Sławomir Gromadzki i Andrzej Chmielewski. Pierwszy jako „Szary Obywatel” pisał listy do różnych instytucji domagając się przyśpieszenia dopłat rolniczych, niewykorzystania wojska w kampanii wyborczej oraz uszanowania dobrego imienia Lecha Wałęsy. W obronie ostatniego planował nawet protest przed warszawskim biurem PiS i toruńską siedzibą Radia Maryja. Na koniec oznajmił, że jego profil na portalu społecznościowym padł ofiarą hakerów.
Natomiast Andrzej Chmielewski na kilka godzin przed końcem rywalizacji postanowił w widoczny sposób rozpocząć i podsumować swoją kampanię. Ostatnia prosta przed ciszą wyborczą to jednak zły moment na pojawienie się w mediach, bo wraz z wybiciem północy polityka znika z pierwszych stron gazet i portali. Sylwetka lidera podlaskiej Samoobrony pojawi się więc w czasie kampanii, ale tylko na kilka godzin.
Nie tylko on postanowił pogrzać atmosferę na finiszu. Konferencje podsumowująca kampanie na piątek zaplanowali również Jerzy Ząbkiewicz i Jarosław Zieliński. O ile pierwszy urządza ją w kameralnym gronie, to drugi ściąga do Suwałk marszałka Sejmu, ministra spraw wewnętrznych i wiceministra sprawiedliwości. W spotkaniach, rzecz jasna, weźmie również udział Anna Maria Anders.
Wisienką na przedwyborczym torcie będzie wieczorne spotkanie w suwalski Aquaparku. Szyki zwierać będzie tam Komitet Obrony Demokracji. Działacze antyrządowego KOD-u nie popierają żadnego z kandydatów. Deklarują, że chcą zachęcić suwalczan do udziału w głosowaniu. Ma im w tym pomagać aktor Stanisław Tym.
(mkapu)
fot. facebook.com