Korki na węźle Suwałki Południe stają się coraz uciążliwsze. Okazuje się, że problem leży w złym projekcie rond rozjazdowych. Sytuacja poprawi się dopiero, gdy powstanie Obwodnica Suwałk.
Są momenty, gdy w kolejce przed wjechaniem na rondo czeka się kilka minut. Rekordziści mówią, że o tym, że aby zjechać z Obwodnicy Augustowa musieli odstać kwadrans. Problemy mają ci, którzy wjeżdżają i zjeżdżają z S61 oraz jadący do Poddubówka i Raczek. Są to praktycznie wszyscy, którzy na swojej drodze spotykają węzeł Suwałki Południe.
- Układ komunikacyjny, który tam zastosowano jest najgorszy z możliwych. Komuś zabrakło wyobraźni - narzeka Tomasz Drejer, dyrektor Zarządu Dróg i Zieleni.
Jego zdaniem wystarczyło obrócić węzeł o 180 stopni, a wtedy kierowcy z S61 zjeżdżaliby prosto w łącznik prowadzący do drogi krajowej nr 8. Suwalscy drogowcy nie mieli jednak przy budowie Obwodnicy Augustowa nic do powiedzenia, a zarówno Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad oraz wykonawca inwestycji, nie mieli do projektu zastrzeżeń.
- O wiele lepiej rozwiązano problem pod Augustowem. W Suwałkach wjeżdżając na rondo ciężarówki muszą przepuścić auta z trzech dróg, tam ustępują tylko jednej - opisuje Drejer.
Kierowcy muszą uzbroić się w cierpliwość, bo sytuacja na zachodnim wlocie do Suwałk potrwa do momentu powstania Obwodnicy Suwałk.
(mkapu)
węzeł Augustów
węzeł Suwałki