Nie będzie wielkich zmian w prezydenckim projekcie budżetu. Opozycyjne Prawo i Sprawiedliwość tłumaczy, że zabrakło na to czasu. Zapowiada jednak, że od swoich obietnic wyborczych nie odstąpi.
W Białymstoku, opozycyjne do prezydenta Truskolaskiego, Prawo i Sprawiedliwość bezlitośnie potraktowało przygotowany przez niego budżet. Pod nóż poszły wydatki na działalność straży miejskiej, promocję Ratusza oraz zrezygnowano z organizacji dużego koncertu.
Oszczędzone w ten sposób środki przeznaczono m.in. dla nisko zarabiających pracowników miejskiej oświaty. Łącznie zgłoszono tam około 40 poprawek do prezydenckiego projektu.
Nad suwalskim budżetem miejskim radni dyskutowali przez ostatnie tygodnie. Spotkania w komisjach nie przyniosły jednak dużych zmian.
- Do tego budżetu podchodzimy z dystansem. To czas przejścia z jednej unijnej perspektywy budżetowej do drugiej - wyjaśnia radny Grzegorz Gorlo z suwalskiego PiS. Jego zdaniem uspokajające jest to, że plan wydatków nie przewiduje wzrostu zadłużenia. - Nie zgłaszaliśmy poprawek, bo choć nie jesteśmy w koalicji, to chcemy współpracy - dodaje.
Lider suwalskiego Prawa i Sprawiedliwości podkreśla, że choć prace nad budżetem trwały od sierpnia, to wtedy jego koło radnych było o połowę mniejsze. Potem prace nad finansami miasta utrudniłą kampania wyborcza.
- Na duże zmiany potrzeba czasu - mówi radny Gorlo o realizacji programu wyborczego swojej partii. Przypomniał, że jest wśród nich ograniczenie liczebności klas do 20 uczniów oraz konsolidację miejskich spółek.
(mkapu)