Jak mówi, nie znosi benefisów - „beneficjusza taka forma świętowania wprawia w przerażenie”. Swój temperament nazywa ujemnym, swój występ – „kurhanem energii”. Na pewno nie jest „nosicielem nazbyt rozbryzgującego optymizmu”.
Uważa, że Polaków cechuje „pozytywne myślenie negatywne”- „Gdy inni mówią: jakoś to będzie. My, my dobrze wiemy, że NIE będzie.”, ale jest w tym coś pozytywnego, jak w powiedzeniu, że „dobry nurek, to i za miesiąc wypłynie”.
Wie, dlaczego kobiety i mężczyźni nie mogą się czasami porozumieć. Prawidłowość jest prosta – kobiety mają wyobraźnię, mężczyźni nie. "Kobieta rozumie dom, jako dom. Tam się wszystko kończy i zaczyna, a mężczyzna traktuje dom jako miejsce, które jest po to, żeby z niego wychodzić i do niego wracać". "Mężczyzna i kobieta różnią się. Ale kobieta bardziej". „Kobiety nie zmienisz. Możesz zmienić kobietę, ale to niczego nie zmienia”.
Andrzej Poniedzielski wystąpił w sobotę w Suwałkach. Na scenie gości od czterdziestu lat. Stał się ikoną subtelnej satyry, błyskotliwych monologów. Pisze poezję, komponuje. Niedawno skończył „sześćdziesiątkę”. Nie chciał trójpaku życzeń „szczęścia, zdrowia pomyślności”. - „Zdrowia? To TERAZ?” i kto mi go życzy? – Ci , z którymi ja to zdrowie systematycznie traciłem.
Do wspólnego świętowania Andrzej Poniedzielski zaprosił młodego, zdolnego i znanego Dawida Podsiadło. „Ja ze swej drogi wracam, Twój „way” dopiero się zaczyna”.
Występ nagrodzono brawami na stojąco. Panowie bisowali, chociaż „nie mamy tego w zwyczaju, żeby nie zakłócać spontaniczności występu”.
Fot. Marta Orłowska
Rozmowa z panem Andrzejem z września 2014 roku.
[17.09.2016] Andrzej Poniedzielski świętował w Suwałkach [wideo]