Poseł Prawa i Sprawiedliwości początkowo nie chciał kandydować do Parlamentu Europejskiego. Kilku tygodniowa kampania utwierdziły go jednak w przekonaniu, że ma duże szanse na mandat europosła. Polityk podsumował dziś swoje spotkania z wyborcami.
- Ze spotkań wyborczych wyłania się jedna nuta. Wiele osób bierze pod uwagę nie to co widzi w kampanii, a ocenia ludzi po dokonaniach - takimi spostrzeżeniami z kampanii wyborczej podzielił się dziś Jarosław Zieliński. Według polityka PiS wyborcy chcą głosować na ludzi realnych, a nie wirtualnych. Przyznał też, że tacy właśnie kandydaci wygrali w ostatnich eurowyborach.
- Nie spotkałem nikogo kto deklarowałby, że zagłosuje na PO - opowiada poseł o swoich spotkaniach z potencjalnymi wyborcami. Dlatego jest dobrej myśli i liczy, że jego ugrupowanie w okręgu podlasko-warmińsko-mazurskim zdobędzie dwa mandaty. - Zdarza się też, że ktoś w czasie rozdawania ulotek powie coś przykrego. Nie wszyscy są zauroczeni PiS-em - przyznaje z żalem.
Na pięć dni przed wyborami Zieliński ma jednak bardzo dobry humor. - Moja kandydatura nieoczekiwanie stała się bardzo poważna. Zapewnienia o poparciu otrzymuję nawet ze środowisk bardzo odległych naszej partii - zapewnia i dodaje, że skoro na liście wyborczej zajmuje ostatnie miejsce wybór jego osoby będzie nie tylko głosem oddanym na listę, ale również głosem oddanym na jego osobę.
(mkapu)
[21.05.2014] Jak suwalczanie wybierają się na eurowybory [sonda]
[26.04.2014] Profesor Iwiński przez Suwałki do Brukseli [zdjęcia]
[10.04.2014] Atakują go od ponad 40 lat [wywiad]
[22.03.2014] Poseł bez entuzjazmu, ale wystartuje
[16.03.2014] Suwalski PSL nie walczy o Europarlament
[02.03.2014] Europejska lista Twojego Ruchu bez Suwałk
[04.02.2014] Profesor Iwiński rozpoczął wyścig do Brukseli
[03.02.2014] Suwalska pielęgniarka chce być europosłanką