Upodobał sobie złote bransoletki. Ukradł co najmniej trzy - z lombardów w Suwałkach, Białymstoku i Bielsku Podlaskim. Został zatrzymany w Suwałkach i już niebawem stanie przed sądem. Danielowi M. za kradzież w warunkach recydywy grozi do pięciu lat więzienia.
Do kradzieży w Suwałkach doszło 21 listopada. Około 14.00 do lombardu przy ul. Sejneńskiej wszedł mężczyzna. Powiedział, że jest zainteresowany zakupem złotej bransoletki i poprosił o jej zaprezentowanie. Gdy sprzedawczyni dała mu bransoletkę do ręki, mężczyzna wybiegł z biżuterią z lombardu. Kobieta zawiadomiła policję. Suwalscy policjanci jeszcze tego samego dnia ustalili, że kradzieży złota dokonał 30-letni mieszkaniec Giżycka, Daniel M.
W toku dalszych czynności okazało się, że mężczyzna sprzedał wartą 1100 zł bransoletkę i wsiadł do pociągu relacji Suwałki – Kraków. Został zatrzymany przez policjantów w Sokółce. Okazało się, że 30-latek już wcześniej kradł biżuterię z lombardów. Wybierał, tak jak w Suwałkach, bransoletki. Wykorzystywał nieuwagę sprzedawców i uciekał ze złotem.
Ostatniego dnia października przywłaszczył bransoletę o wartości 1450 złotych z lombardu przy ul. Grochowej w Białymstoku. Tam także poprosił pracownika o pokazanie biżuterii, po czym wybiegł z nią z lokalu. Cztery dni później ukradł bransoletkę o wartości 562 zł z lombardu przy ul. Mickiewicza w Bielsku Podlaskim. Sprawy zostały połączone. Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Suwałkach. Danielowi M. grozi do pięciu lat więzienia. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.
(just)