W niedzielę w Gnieźnie jedyny złoty medal dla SKB na 55 Indywidualnych Mistrzostwach Polski Elity w badmintonie wywalczyła w singlu Kamila Augustyn, dla której jest to już 16. (słownie: szesnaste) złoto wywalczone w krajowym championacie w grze pojedynczej kobiet.
Poniżej rozmowa z Kamilą Augustyn o mistrzostwach w Gnieźnie i nie tylko...
Tadeusz Moćkun: Wbrew pozorom, nie był to łatwy mecz, chociaż w finale po drugiej stronie siatki stała dużo młodsza rywalka, a była nią Wiktoria Dąbczyńska z Orlicza Suchedniów. Oba sety wygrane w identycznym stosunku 21:19, ale w drugim ...
Kamila Augustyn: Ale drugim chociaż prowadziłam już 18:12 miałam moment słabości. Dwa świetne zagrania Wiktorii, dwa moje błędy i szybko zrobiło się 18:18, a po chwili 19:19. Dlaczego? Chyba prowadząc w końcówce seta sześcioma punktami byłam zbyt pewna sieie, zabrakło koncentracji, poza tym trochę mnie przytkało i ...
- I Wiktoria to wykorzystała...
- Nie do końca, bo zrozumiałam, że muszę przyspieszyć grę i kiedy to zrobiłam wszystko wróciło na właściwe tory, czyli zdobyłam dwa punkty, wygrałam seta i mecz, a o to w tym wszystkim chodziło. Tej szansy nie mogłam zmarnować i nie zmarnowałam.
- To już 16 złoty medal wywalczony przez Panią w grze pojedynczej. Tak utytułowana badmintonistka w Polsce jest tylko jedna i nazywa się Kamila Augustyn. Patrząc z perspektywy czasu, zdobycie którego medalu wymagało najwięcej wysiłku?
- Chyba drugiego. Pierwszy raz stanęłam na najwyższym stopniu podium na mistrzostwach w Suwałkach, ale wówczas nie wystąpiła najlepsza wówczas polska singlistka Katarzyna Krasowska. Drugie złoto zdobyłam już wygrywając w finale właśnie z nią, z moją idolką. I ten tytuł sprawił mi chyba największą radość... Każde mistrzostwa są inne. W tych wszystkie mecze wygrywałam po 2:0. Jeśli „babcia”, to określenie jest jeszcze na wyrost, wygrywa z wnuczkami nie tracąc seta to świadczy tylko o tym jak wiele pracy czeka młode zawodniczki.
- Jest ktoś, kto może wkrótce zagrozić Kamili Augustyn, ktoś, kto może zdertonizowac 16-krotną mistrzynę kraju?
- Widzę taką dziewczynę, ale o niej za chwilę. Wiktoria Dąbczyńska to utalentowana badmintonistka, która może jeszcze wiele osiągnąć, dać trenerom, działaczom i kibicom wiele radości, ale chyba nie w grze pojedynczej. Na singlistkę nie ma warunków fizycznych, jest za niska. W deblu i mikście wzrost nie odgrywa już tak wielkiej roli i właśnie w grach podwójnych Wiktoria może być bardzo mocnym punktem polskiej drużyny. A kto mnie zastąpi? Na razie nie myślę o zakończeniu kariery, chcę jeszcze trochę pograć i ugrać. Na moją potencjalną następczynię typuję ... ANASTAZJĘ CHOMICZ.
- To dziewczyna z rocznika 2002, która w ubiegłym roku, dzięki zabiegom prezesa Jerzego Szleszyńskiego i wsparciu sponsorów trafiła do Suwałk i SKB z Białorusi. Anastazja ma Kartę Polaka, zdążyła już zagrać w kilku meczach polskiej ekstraklasy i w turniejach, w których pokazała się z bardzo dobrej strony.
- Powiem więcej, ta dziewczyna ma nie tylko talent, ale ona wie co chce osiągnąć i jak ciężko musi pracować, żeby przebić się do czołówki najpierw polskiej, później europejskiej, a, mam taką nadzieję i w to głęboko wierzę, że również światowej. To dziewczyna obdarzona bardzo dobrymi warunkami fizycznymi, silna, wytrzymała fizycznie i psychicznie. Preferująca grę w ataku, walcząca, dla której pierwsza czy ostatnia lotka są tak samo ważne. Już umie i pokazuje dużo, ale stać ją na jeszcze więcej. Nadzieje na dobre czasy polskiego damskiego badmintona można też wiązać z Joanną Podedwroną i Julką Pławecką. Rzecz w tym, żeby one miały najlepsze warunki i chęci, a trenerzy ich nie zajechali.
- Najbliższy weekend to finałowy turniej ekstraklasy, w którym SKB Litpol-Malwo z Kamilą Augustyn w składzie bronić będzie wywalczonego przed rokiem tytułu Drużynowego Mistrza Polski i walczyć o to, aby po raz 18. w historii klubu, ten tytuł pozostał nad Czarną Hańczą.
- Zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby tak się stało, ale nie będzie to łatwe. Najgroźniejszym rywalem wydaje się być ABRM Warszawa, ale Hubal też zgłosił mocną drużynę. Pytanie tylko kto, mam na myśli obcokrajowców zgłoszonych przez zespoły finalistów, przyjedzie do Suwałk. My gramy u siebie. Liczę, więcej jestem przekonana, że nie tylko znajomość własnego kortu, nasza ambicja i forma, ale także naszym bardzo, bardzo mocnym punktem będą kibice i ich doping, który nas uskrzydli, a rywali nieco onieśmieli. GRAMY DLA SKB LITPOL-MALOW, DLA SUWAŁK, DLA KIBICÓW I DLA SIEBIE. BĄDŹCIE W SOBOTĘ Z NAMI!!!
Wracając do 55 IMP przypomnijmy, że srebro i tytuł wicemistrzów Polski wywalczył debel Przemysław Wacha(Technik Głubczyce)/Michał Łogosz.
- Te dwa medale to mniej niż oczekiwaliśmy - twierdzi Jerzy Szleszyński, prezes SKB Suwałki. - Przed mistrzostwami liczyłem na trzy-cztery krążki. Niestety, skończyło się na dwóch. Bez wątpienia wpływ na taki, a nie in ny wynik miał pech w losowaniu debla mężczyzn, w którym od pierwszej rundy do finału na drodze par z naszymi zawodnikami w składzie stawali rozstawieni z "1" Miłosz Bochat i Adam Cwalina z ABRM Warszawa.
Fot. Wielkopolski Okręgowy Związek Badmintona