11.07.2016

Udany sezon Suwalskiego Klubu Badmintona

Awans Adama Cwaliny, w deblu z Przemysławem Wachą z Technika Głubczyce, na IO w Rio de Janeiro, 15. tytuł drużynowego mistrza Polski, pięć medali na MP Elity, medale drużynowe i indywidualne w kategoriach młodzieżowych – taki był sezon 2015/16 dla Suwalskiego Klubu Badmintona. Sezon bardzo dobry czy może tylko dobry? – to pytanie do Jerzego Szleszyńskiego, prezesa SKB Suwałki.

J. Szleszyński: Zasadniczym celem nie tylko w kończącym się sezonie, ale w całym czteroleciu było uzyskanie kwalifikacji olimpijskiej przez Adama Cwalinę. I ten cel, bardzo ważny z punktu widzenia marketingowego badmintona, miasta i klubu został zrealizowany. Mamy w klubie olimpijczyków nieprzerwanie od Sydney w 200 roku do Rio de Janeiro w 2016. Drugim zasadniczym celem na sezon 2015/16 było zdobycie 15. tytułu Drużynowego Mistrza Polski seniorów i to też zrealizowaliśmy. Mieliśmy pewne perturbacje z zawodnikami, chociażby kontuzja Magdy Witek czy ciąża Kamili Augustyn, ale takie jest życie. Na mistrzostwo drużyny wpływu znaczącego to nie miało, ale indywidualnie Kamila nie zdobyła złota w singlu i nie zdobyliśmy złota w deblu. Przy obecnym poziomie polskiego damskiego badmintona Augustyn spokojnie wygrałaby grę pojedynczą, a w deblu, obojętnie z którą zawodniczką Witek czy Bieńkowską, sięgnęłaby po drugie złoto.

Ale odnalazł się Maciek Poulakowski i po siedmiu latach przerwy mamy ponownie medal, wprawdzie tylko brązowy, w grze pojedynczej mężczyzn.

J.Sz.: Maciek, bardzo pracowity zawodnik, doskonale ułożony, ma wreszcie medal, na który ciężko pracował wiele lat. Mam nadzieję, że dzięki temu krążkowi wreszcie się odblokuje, zacznie grać to, na co go stać, a stać na wiele. W singlu mamy bardzo mocną trójkę zawodników Hubala plus Hubert Pączek i do nich dołączył Maciek, trenujący i grający w Danii. A przecież do rywalizacji w tej kategorii włącza się młodzież. Kiedy Maciek zapytał mnie czy ma jechać do Danii, powiedziałem „tak”, bo według mnie ten kraj jest dziś numerem „1” w europejskim badmintonie, również dzięki wysokiemu poziomowi szkoleniowców. Mam nadzieję, że Maciek pozna tajniki szkoleniowe i przekaże je naszym zawodnikom i trenerom.

Faktem jest, że polscy badmintoniści zaczynają piąć się w górę w światowym rankingu, czego dowodem jest awans na IO w Rio Adriana Dziółko z Hubala, ale i to musi martwić, poważny kryzys przeżywamy w kategorii pań. W polskiej ekstraklasie błyszczały „suwalska” Indonezyjka Febby Angguni, a w Hubalu Białorusinka Zajceva. Mecze z udziałem tych zawodniczek stały na wysokim, światowym poziomie. Wydawało się, że lekcje z treningów z Febby i podglądania jej i Zajcevej wyciągnie dołączona do kadry ekstraklasy juniorka Ewelina Podziewska. Niestety, Ewelina gdzieś zniknęła...

J.Sz.: To prawda. Poziom pań w elicie, wyłączając z tego rozgrywki drużynowe, jeśli chodzi o Polki, jest bardzo niski. Ale światełko w tunelu pojawiło się i dotyczy to zwłaszcza juniorek młodszych, które już przechodzą do kategorii juniorek, czego dowodem jest zwycięstwo 17-latek w finale debla na mistrzostwach elity z naszymi dziewczynami Witek i Bieńkowską. Oczywiście wpływ na grę naszego debla, a konkret nie Magdy miała jej długa, trwająca prawie półtora roku przerwa spowodowana kontuzją. Magda potrzebuje jeszcze trochę czasu, żeby wrócić do gry jaką prezentowała przed kontuzją i na jaką ją naprawdę stać. A stać na bardzo wiele.

A Ewelina...

J.Sz.: Z jednej strony bardzo chciałem wprowadzić od drużyny naszych młodych wychowanków i byli to Michał Sobolewski i właśnie Ewelina Podziewska. Ale z drugiej bałem się, bo nie wiedziałem jak oni zareagują. Michała to zdopingowało, a Ewelina ... przed kilkoma dniami zadzwoniła do mnie i poinformowała, że kończy z badmintonem, chociaż ma aktualne stypendia prezydenta Suwałk i marszałka województwa. Obu panów byłem zmuszony poinformować o decyzji zawodniczki, a co oni zrobią nie wiem. Nie chcę jej oceniać, ale nie potrafię zrozumieć decyzji o zerwaniu z badmintonem...

Jak może wyglądać przyszłość suwalskiego badmintona? Patrząc na wyniki w kategoriach młodzieżowych i dziecięcych jest nadzieja, że wyrosną następcy Jacka Niedźwiedzkiego, Joanny Szleszyńskiej-Łogosz, Maćka Poulakowskiego, Kamili Augustyn Michała Łogosza, Adama Cwaliny, Łukasza Morenia i wielu innych bardzo dobrych zawodników, dzięki którym o SKB mówiło się i mówi, dużo i dobrze. 

J.Sz.: Wszystkie moje działania mają na celu ciągłe podnoszenie poziomu badmintona i pozycji naszego klubu nie tylko w Polsce, ale też w Europie i na świecie. Mamy zawodników zdobywających medale na imprezach ogólnopolskich, ale ciągle im tłumaczę, że to nie może być ich celem, a jedynie etapem na drodze do badmintonowej elity krajowej i zagranicznej. Jest grupa, większa z każdym rokiem, zawodników zdeterminowanych do walki z najlepszymi i to mnie bardzo cieszy.

 

To kto w sezonie 2016/17 zastąpi Ewelinę Podziewską w kadrze seniorów?

J.Sz.: Na razie nie widzę takiej osoby. Jej młodsze koleżanki jeszcze ustępują jej umiejętnościami. Jola Szymańska, Karolina Jodzio w roczniku 1999, na treningach nie raz grały z Eweliną jak równe z równą. Ale jej poziomu jeszcze nie osiągnęły, co nie oznacza, że nie osiągną. To zależy od ich desperacji, a trenują mocno. Jola jedzie na dwa obozy, Karolina na jeden. Ale są też młodsze, utalentowane i pracowite zawodniczki takie jak Natalka Owsiejew, Klaudia Butkiewicz czy o rok młodsze Gabrysia Grosz, Dominika Siłkowska, Magda Ołów, takich zawodniczek posiadających niezłe już umiejętności trochę jest. Spokojnie, systematycznie, ciężko trzeba pracować, a wyniki są kwestią czasu. Klub jest dobrze zorganizowany, ma dobrą sytuację finansową, są trenerzy mogący prowadzić naszych zawodników do dobrych wyników. Jest determinacja kilkudziesięciu zawodników w dążeniu do dobrych wyników, między innym Jaroszczuka, Bilbina, Hołuba, Cipielewskiego, a z młodszych Aleksandrowicza, Mateusza Hołuba, Filipowicza, Lenczewskiego, nie wspominając o Sobolewskim czy Krukowskim. Jest zatem zaplecze prezentujące dobry już poziom i mam nadzieję, że z tej grupy wyłonią się następcy naszych mistrzów.

Jakie są oczekiwania działaczy klubowych związane z występem Adama Cwaliny na IO w Rio?

J.Sz.: Ćwierćfinał, czyli miejsce 5-8, byłoby satysfakcjonujące. Zdaję sobie sprawę, że zdobyć medal będzie bardzo, bardzo ciężko. W turnieju gra tylko szesnaście par i o wyjście z grupy trzeba będzie stoczyć zacięte boje. Wiele zależy od losowania. Mam nadzieję, że los do Adama i Przemka uśmiechnie się, a reszta już w ich głowach i rakietach.

Podsumowując, w szkolnej skali ocen 1-6, na jaką ocenę zapracowali suwalscy badmintoniści w kończącym się sezonie?

J.Sz. Na mocną czwórkę. W warunkach jaki stworzyliśmy w klubie w nowym sezonie, od zawodników i trenerów oczekuję więcej...

Jaki ma być ten nowy sezon, w jakim składzie SKB Litpol-Malow przystąpi do obrony tytułu drużynowego mistrza kraju? Kamila Augustyn jest w ciąży, z gry zrezygnowała Ewelina Podziewska, karierę zakończyła Joanna Szleszyńska-Łogosz... Zostają Magda Witek, Monika Bieńkowska i Febby Angguni?

J.Sz.: Z Febby rozmawiałem kilka razy – zostaje. Kamila też zapowiedziała powrót na kort po porodzie. Są wspomniane Magda i Monika. A zatem cztery dziewczyny są i jak na polską ligę mogą nadawać ton żeńskiej części rywalizacji w ekstraklasie. Zobaczymy jak rozwinie się Magda Witek, której dobrze zapowiadającą się karierę przerwała kontuzja. Liczę, że wróci do formy i będzie mocnym punktem drużyny. Dobrym uzupełnieniem jest Monika Bieńkowska, wielokrotna medalistka mistrzostw Polski w grze podwójnej. Ewelina była piątą rakietą i była w kadrze po to, żeby się uczyć.

 

Wśród mężczyzn ton rywalizacji nadają zawodnicy Hubala Białystok: Dziółko, Rogalski, Dubowski to krajowa, a w przypadku dwóch pierwszych nawet europejska czołówka. W singlu tylko Maciek Poulakowski może próbować z nimi walczyć, a czasami np. z Dubowskim, wygrywać.

J.Sz. Ta trójka to podstawowi zawodnicy w grze pojedynczej. W grach podwójnych każda nasza para z nimi wygrywała i wygrywa...

 

Ale to jest 2:1 dla Hubala?

J.Sz.: Pozostaje mikst, w którym wiodącą rolę odgrywa mężczyzna i to my w tej grze jesteśmy górą.

Bo nie grali Mateusiak i Zięba?

J.Sz.: No tak... Jest problem, bo w singlu nie ma na razie nikogo kto wygrałby z Dziółko i Rogalskim. Zobaczymy jak się Maciek rozwinie w Danii, a że duńska liga otworzyła się, to będzie też grał w naszej ekstraklasie. Niestety, nie ma w Polsce zawodnika, który byłby w stanie powalczyć z tą dwójką, a z zagranicy też nie bo obowiązuje limit jeden obcokrajowiec w drużynie, a my mamy Febby.

Mamy kadłubową ligę, w której o mistrzostwo grają SKB i Hubal, trzecie miejsce ma zaklepane AZS AGH Kraków, czwarte AZS UWM Olsztyn, a piąta drużyna jest nawet nie w przenośni, ale dosłownie piątym kołem u wozu. W ekstraklasie nie grają między innymi Technik Głubczyce i MLKS Solec Kujawski...

J.Sz.: Kluby mówią wyraźnie, nie mamy szans na medale to po co mamy ponosić koszty i grać o garść kasztanów? Od lat postuluję przekazanie rozgrywek ligowych jakiejś spółce, która znalazłaby sponsora ligi i wówczas znalazłyby się też kluby zainteresowane grą w lidze.

Czy w tej sytuacji jest sens utrzymywania ekstraklasy?

J.Sz.: Fundamentalne pytanie, wokół którego toczy się dyskusja od czasów kiedy zostałem wiceprezesem PZBad. Moim zdaniem podstawą istnienia każdego sportu są rozgrywki drużynowe, bo tylko dla takiej formuły można znaleźć sponsorów, a przez nich finansowanie zawodników. Jeśli w Suwałkach nie będzie ekstraklasy, to nie będzie też sponsora, bo tylko takie rozgrywki przyciągają publiczność i są doskonałą lekcją dla młodzieży.

Brakuje tylko przekazu telewizyjnego...

J.Sz.: To fakt. Rozmawiałem z TVP i Polsatem, transmisje mogą być, ale trzeba za nie zapłacić...

Tylko jaki jest sens płacenia za transmisje w kanałach kodowanych, a takimi są TVP Sport i Polsat Sport? Jeśli transmisje mają służyć popularyzacji badmintona to muszą być pokazywane w kanałach otwartych np. TVP 3 czy Polsat News.

J.Sz.: Pokazywać trzeba i to nie ulega wątpliwości. Takie pojedynki jak Zajceva – Angguni, debel czy miksty z ich udziałem to już naprawdę klasa światowa. Ale PZBad. to nie interesuje, a na to nie mam już wpływu.

To jaka będzie przyszłość suwalskiego badmintona, ta najbliższa czyli sezon 2016/17?

J.Sz.: Cele jasne – 16. tytuł drużynowego mistrza kraju, jak największa ilość medali na mistrzostwach indywidualnych, we wszystkich kategoriach wiekowych, i to nie tylko medali brązowych, ale srebrnych i złotych, z naciskiem na te ostatnie. Łatwo nie będzie, ale warunki do treningów w Suwałkach są idealne. Zresztą niczego więcej nie chcą sami zainteresowani. Trener Dołhan chciał wyrzutnię lotek, to ją kupujemy. Jest kwestia determinacji, zwłaszcza najmłodszych ale i w tym się zmienia na lepsze. Pozostaje zaangażowanie rodziców, bo z tym niestety ciągle nie jest tak jakbyśmy tego oczekiwali, a ma to kapitalne znaczenie w wychowaniu dzieci, nie tylko sportowym. Liczę, że efekty zacznie przynosić współpraca z psychologiem. Chcemy wychowywać nie tylko doskonałych sportowców, ale przede wszystkim bardzo dobrych ludzi i to się nam udaje... I gdziekolwiek rzuci ich los zawsze będą promować nasz klub i nasze miasto.

Dziękuję za rozmowę.

 

Rozmawiał Tadeusz Moćkun   

 

udostępnij na fabebook
Skomentuj:
nick*
komentarz*
 
 
Sponsor pogody
Pogoda
Newsletter

Jeżeli chcesz otrzymywać od nas informacje o nowych wiadomościach w serwisie podaj nam swój e-mail.

Kursy walut
11.23.2024 Kupno Sprzedaż
EUR 0.00% 4.4889 4.5795
USD 0.00% 4.1175 4.2007
GBP 0.00% 5.1508 5.2548
CHF 0.00% 4.5999 4.6929
Dodaj nowe ogoszenie