Kolejny twór powstaje przy Ratuszu. Tym razem będzie to Rada Seniorów. Ma ona prezentować potrzeby i doradzać suwalskim samorządowcom. To swoisty paradoks, bo niemal połowa obecnych radnych przekroczyła 60 lat i oni sami powinni najlepiej wiedzieć, czego potrzebują osoby starsze.
- Głównym celem Suwalskiej Rady Seniorów jest reprezentowanie interesów i potrzeb osób starszych zamieszkałych na terenie miasta - tak sens powołania rady uzasadnia suwalski Ratusz.
W jej skład wejdzie dziewięć osób. Siedmiu nominują organizacje pozarządowe i podmioty działające na rzecz osób starszych. Dwie osoby wskaże prezydent Renkiewicz. Ratusz chce, aby przynajmniej pięciu członków rady miało powyżej 60 lat.
Decyzja o powołaniu rady seniorów może dziwić, jeżeli spojrzy się na wiek suwalskich samorządowców. Na dwudziestu trzech radnych, aż dziewięciu przekroczyło 60 lat.
Najstarszym radnym jest obecny przewodniczący Rady Miejskiej. Andrzej Chuchnowski skończył w tym roku 70 lat. Dalej, pod względem wieku, jest Włodzimierz Marczewski, Tadeusz Zamaro i Stanisław Sieczkowski. Kryterium przynależności do Rady Seniorów spełnia też Andrzej Turowski, Stanisław Kulikowski, Janusz Krzesicki oraz Krzysztof Ołowniuk. Najmłodszym radnym w tej grupie jest Adam Kacprzyk. On 60 lat kończy właśnie w tym roku.
Najstarszym klubem radnych jest Blok Samorządowy. Tam średnia wieku wynosi 59 lat. Krok za nim podąża klub „Łączą nas Suwałki” ze średnią 55 lat. Wyniki te byłby o wiele wyższe, gdyby nie pojedynczy młodzi radni, którzy obniżają średnią wieku.
Część komitetów deklaruje, że odmłodzi swoje szeregi. Trudno się jednak tego spodziewać, bo niemal wszyscy radni-seniorzy będę się ubiegać o ponowny wybór. Młodzi działacze uważają, że trzeba wykorzystać ich potencjał i energię.
- W samorządzie potrzeba młodej krwi. Starsi żyli w innych czasach i z tej perspektywy patrzą na współczesne problemy. A to nie zawsze jest dobre dla miasta - uważa 29-letni Arkadiusz Walicki, który od kilku lat aktywnie działa w Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Podobnego zdania jest Robert Wagner, aktywny członek Prawa i Sprawiedliwości.
- W Radzie brakuje głosu młodych ludzi. Teraz nasze problemy nie są do końca zrozumiałe - podkreśla 27-letni suwalczanin.
(mkapu)