Rozpoczęty w końcu stycznia, kiedy prezes Podlaskiej Komunikacji Samochodowej Nova Marcin Doliasz zwolnił dyrektora suwalskiego oddziału Jarosława Żaborowskiego, konflikt wokół podległej samorządowi województwa spółki pozostaje jednym z głównych tematów kampanii wyborczej.
Sprawa omawiana była na ostatnich dwóch sesjach sejmiku, w którym władzę ma Prawo i Sprawiedliwość, a teraz najgłośniej o niej w Suwałkach. Jarosław Żaborowski został odwołany, bo działał w obronie suwalskiego oddziału i zabiegał o jego wydzielenie ze skonsolidowanej w 2016 roku spółki – takie jest powszechne odczucie.
Petycja młodych działaczy PiS
Młodzi, wpływowi suwalscy społecznicy i działacze PiS-u Piotr Wasilewski i Piotr Rydzewski, kandydaci w kwietniowych wyborach, zainicjowali petycję do radnych wojewódzkich „TAK dla przywrócenia PKS Suwałki”. Podpisało się już pod nią 3,5 tys. mieszkańców regionu, wśród nich wójtowie oraz starostowie suwalskich i sejneńskich samorządów, a także prezydent Suwałk Czesław Renkiewicz. Ten ostatni skierował jednak do inicjatorów petycji pytania m.in. o to, w jaki sposób i kiedy miałby przebiegać proces wydzielenia PKS Suwałki, jaka była struktura właścicielska nowej spółki.
- Nikt z nas nie chce, żeby reaktywować PKS w Suwałkach, który będzie dysponował przestarzałym majątkiem, starymi autobusami i bazą kwalifikującą się do remontu. Jeżeli spółka będzie potrzebowała dokapitalizowania, to czy właściciel będzie skłonny to zrobić? Brakuje też wiedzy, czy taka spółka będzie zdolna do prowadzenia działalności gospodarczej z dodatnim wynikiem finansowym. Widzimy, że bardzo dynamicznie rozwija się rynek prywatnych przewoźników na trasach dalekobieżnych, a trasy powiatowe i międzygminne są najczęściej nierentowne - podsumował prezydent Suwałk, który oczekuje, że na te pytania odpowiedź powinna paść już teraz.
Plan Trzeciej Drogi
W czwartek konferencję prasową w sprawie przyszłości PKS Nova zwołał radny sejmiku ubiegający się o kolejny wybór Cezary Cieślukowski. Startujący z nr 1 w naszym okręgu kandydat Trzeciej Drogi, działacz PSL-u, w 2016 roku głosował za tym, żeby połączyć PKS-y w Białymstoku, Zambrowie, Łomży, Siemiatyczach i Suwałkach w jeden organizm. Dzisiaj broni tamtej decyzji ówczesnego zarządu województwa PO-PSL.
- Do 2018 PKS Nova dobrze funkcjonowała, odnawiała tabor – przekonuje Cezary Cieślukowski. – Za rządów PiS w województwie zaczęła przynosić straty, wynikające ze złego zarządzania spółką przez kolejnych niekompetentnych prezesów, z obecnym szefem Marcinem Doliaszem.
Według Cezarego Cieślukowskiego, błędy to sprzedaż majątku spółki w Gołdapi oraz Ełku i przeznaczenie pieniędzy na pokrycie długów centrali czy brak modernizacji ogólnodostępnej stacji paliw w Suwałkach.
- Jest czynna, a wygląda na opuszczoną i chociaż paliwo jest w niej tańsze, kierowcy wolą tankować u konkurenta, zlokalizowanego po drugiej stronie ulicy. Wielokrotnie jako radny składałem wnioski o remont tej stacji – narzekał.
- Największym przewinieniem Marszałka i Zarządu Województwa – mówił Cezary Cieślukowski – jest marnotrawstwo środków z Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych. O pieniądze na dofinansowanie deficytowych przewozów mogą się starać samorządy województw, powiatów i gmin w porozumieniu z przewoźnikami. Według informacji z samorządów, PKS Nova nie podejmowała działań, żeby przy wykorzystaniu tych środków zwiększyć liczbę linii komunikacyjnych w województwie. Nasze województwo w tym roku mogłoby wykorzystać 68 mln zł, a w 2022 roku w Podlaskiem zakontraktowano tylko 19 mln zł, 36 procent przyznanej kwoty. Narzekamy, że PKS Nova przynosi kilka milionów zł strat, a nie sięgamy po kilkadziesiąt milionów – wyliczał.
Kandydat Trzeciej Drogi zaprezentował plan działań wobec PKS Nova w 2024 roku, jeżeli jego ugrupowanie będzie uczestniczyło w sprawowaniu rządów w województwie. Pierwszym krokiem ma być zmiana zarządu PKS Nova, a kolejnym audyt, sprawdzenie wariantów dalszego funkcjonowania jako kilku lub nadal jednego skonsolidowanego podmiotu. Następna rzecz to opracowanie programu poprawy dostępności komunikacyjnej, zwiększenie liczby połączeń z założeniem wykorzystania tych 68 mln zł dotacji z Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych. W planach także zakup autobusów elektrycznych i instalowanie w oddziałach farm fotowoltaicznych do ich ładowania, modernizacja stacji paliw w Suwałkach i odstąpienie od sprzedaży bazy w Olecku.
- Nasz plan obejmuje też przywrócenie do pracy w oddziale w Suwałkach dyrektora Żaborowskiego, bardzo dobrego fachowca – zadeklarował Cezary Cieślukowski.
Jarosław Żaborowski sam walczy o swoje
Jarosław Zaborowski od lat jest przewodniczącym jednego ze związków zawodowych działających w PKS i jako taki podlega szczególnej ochronie. W swojej karierze już dwukrotnie skutecznie odwołał się w sądzie od zwolnienia go z pracy, wywalczył przywrócenie. Teraz czyni to samo.
- Państwowa Inspekcja Pracy w Białymstoku, po przeprowadzeniu kontroli, skierowała wniosek o ukaranie pana Marcina Doliasza do sądu karnego w Białymstoku za rażące naruszenie przepisów prawa pracy tj. bezprawne zwolnienie mnie z pracy – informuje Jarosław Zaborowski. - Dodatkowo niebawem rozpocznie się proces przed sądem pracy w Suwałkach, w którym jako powód założyłem sprawę przeciwko panu Doliaszowi - pracodawcy, o uznanie za bezskuteczne wypowiedzenia umowy o pracę.
- Decyzja o zwolnieniu mnie z pracy, konsultowana z marszałkiem, który przyznał to na sesji sejmiku (jest nagranie), miała wyłącznie podłoże polityczne. Pracuję od 28 lat, nie należę do partii politycznych, nie podlegam kumoterstwu i nepotyzmowi, mam ogromne poparcie wśród pracowników oddziału, wykonuję obowiązki wzorowo (ogromne zyski oddziału w Suwałkach) – przekonuje Jarosław Żaborowski.
Tekst i fot. Wojciech Drażba