Drżące szyby w oknach, pęknięte ściany i szczeliny pojawiające się na sufitach. To codzienność rolników mieszkających w Janówce. Ich zdaniem, przyczyną takiego stanu są wywrotki, które drogą przechodzącą przez wieś, dowożą żwir na teren budowy Obwodnicy Augustowa. Wykonawca inwestycji jest innego zdania i nie zgadza się na wypłatę odszkodowań.
- Janówka jest tak niefortunnie położona, że z każdej strony jest żwirownia - narzeka Barbara Łada, która mieszka we wsi położonej na trasie Augustów - Raczki. Pechowo dla jej mieszkańców drogą, która przez miejscowość przechodzi, codziennie przejeżdża kilkadziesiąt ciężarówek ze żwirem. Samochody obsługują budowę Obwodnicy Augustowa, która przebiegać będzie właśnie w sąsiedztwie Janówki.
- Sypie się dom na który ciężko pracował mój ojciec i moja matka - ubolewa mieszkająca przy drodze kobieta. Jej dom, podobnie jak większości sąsiadów, znajduje się w sąsiedztwie trasy wojewódzkiej nr 644. - Jak wieźli betony na wiadukty to nasze chałupy drżały - opowiadają mieszkańcy wsi. Najgorzej było jednak, gdy przez wieś przejeżdżała kolumna jedenastu ciężarówek, które transportowały materiały do budowy mostu na Rospudzie.
Początkowo rolnicy zauważali delikatne pęknięcia na ścianach i sufitach. Po zimie zobaczyli, że ich domy pękają również w innych miejscach. - Jest we wsi dom, gdzie ściana tak pękła, że można w nią wsadzić rękę - opowiada Orłowski, mieszkaniec Janówki. Przyczyna pęknięć jego zdaniem bardzo prosta. - To ciężarówki, które wożą materiały pod Obwodnicę Augustowa, niszczą nasze domy - wskazuje winnego mężczyzna.
Zupełnie inaczej problem widzi firma Budimex. To ona buduje Obwodnicę Augustowa. - Stwierdzamy brak normalnego, adekwatnego związku przyczynowego pomiędzy pracami prowadzonymi przez Budimex, a zgłaszanymi uszkodzeniami - to treść standardowej odpowiedzi jaką otrzymali rolnicy zgłaszający szkody. - Nie możemy przyjąć odpowiedzialności za zgłaszane szkody w budynku - napisał do nich Robert Nowiński, dyrektor kontraktu budowy obwodnicy.
Budowlańcy tłumaczą, że wskazany odcinek jest ogólnodostępny i poruszają się nim również lokalni przedsiębiorcy. A skoro tak to również ich auta mogą niszczyć sąsiadujące z drogą budynki. Nie wspominają jednak, że wcześniej przy wjeździe do Janówki stały znaki ograniczające ruch do 10 ton.
To właśnie Budimex wystąpił do Podlaskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich o ich usunięcie. Za takie działanie zobowiązał się wyremontować uszkodzoną nawierzchnię drogi. - To tak jakby przyznali się, że ich ciężarówki niszą drogę - uważają rolnicy.
Mieszkańcy Janówki zapowiadają, że będą bronić sowich praw i postarają się, aby to sąd wskazał winnego uszkodzeń ich domów. Wcześniej chcą jednak porozumieć się z wykonawcą i inwestorem. - Wysłaliśmy właśnie pisma do GDDKiA oraz Budimex-u. Czekamy na ich ostateczne stanowisko. Jeżeli będzie niepozytywne skierujemy sprawę do sądu - zapowiada Barbara Łada.
Marcin Kapuściński