15.07.2024

Publiczność Suwałki Blues Festival poczuła się zawiedziona. Koncerty się skończyły, idźcie do domu

Dawno nie było takich tłumów w Parku Konstytucji 3 Maja i na zamkniętym dla ruchu kawałku ulicy Kościuszki. Dawno nie było też tak sprzyjającej rozrywce na powietrzu ciepłej pogody, jak w miniony weekend.

Kiedy w piątkowy wieczór kończył się ostatni koncert na scenie głównej, wyglądało na to, że już bez muzyki impreza potrwa jeszcze długo. Kilka tysięcy ludzi było spragnionych i głodnych, czekały na nich foodtrucki, stoiska i ogródki gastronomiczne z przekąskami i zimnymi napojami, z piwem na czele.

- Kilka minut po 22:30 pojawili się strażnicy miejscy, a za nimi policjanci z poleceniem, by kończyć sprzedaż – opowiadają wystawcy. – Ludzie, którzy przyjechali na Festiwal z całej Polski i z zagranicy, zaczęli się z nimi kłócić, mówili że chcą tu jeszcze zostać, napić się i zjeść, pogadać. Niestety, funkcjonariusze byli stanowczy, musieliśmy zamykać stoiska. Ludzie nie wiedzieli, o co chodzi, mówili że to niesprawiedliwe, że przecież obok, na Chłodnej, ogródki są zapełnione. Nic nie wskórali, zostali z niczym, wychodzili z parku jak niepyszni.

Sytuacja powtórzyła się w sobotę, w ostatnim dniu imprezy. Po wieńczącym ją koncercie, prezydent Suwałk ogłosił zakończenie Suwałki Blues Festiwalu i zaprosił wszystkich za rok. Chwilę później przy stoiskach gastronomicznych już była policja, park opustoszał szybciej niż dzień wcześniej.

- Nieliczni w tej masie, około tysiąca osób „załapało się” na nocne koncerty klubowe, część ruszyła na bulwary – przekonuje jeden z wystawców. - Kilka tysięcy ludzi, którzy przyjechali specjalnie na festiwal, zostało pozostawionych. W ciepły, letni wieczór nie mieli co ze sobą zrobić. Ucierpiał wizerunek imprezy.

Piknikowa atmosfera, tłumy w Parku Konstytucji były efektem tego,  że po rocznej przerwie główna scena znowu stanęła na ulicy Kościuszki. Prezydent Suwałk Czesław Renkiewicz na sesji Rady Miejskiej opowiadał, że zgodził się na powrót tej sceny i wyłączenie z ruchu odcinka Kościuszki wzdłuż Parku Konstytucji 3 Maja pod naciskiem suwalskich przedsiębiorców, właścicieli restauracji i barów, sklepów, punktów usługowych, niezadowolonych z tego, że kiedy impreza przeniosła się na bulwary, centrum miasta opustoszało.

Niejako w zamian, prezydent zachęcał lokalnych restauratorów do tego, by weszli z ogródkami na teren festiwalu, by znowu nie było tak, że w parku i przy Kościuszki znowu króluje jedna białostocka firma z jednym gatunkiem złocistego trunku – mówił.

- Daliśmy  się namówić, sporo zapłaciliśmy i zaryzykowaliśmy, bo przecież w ostatnich latach podczas Blues Festivalu zawsze padał deszcz – mówi jeden z wystawców. – Nagrodą za to ryzyko było nasłanie policjantów, by stanęli przy kasach. Jeżeli już, najpierw powinni interweniować przedstawiciele organizatora, z którym zawieraliśmy umowy, czyli Suwalskiego Ośrodka Kultury.

Magdalena Tumialis, zastępczyni dyrektora SOK, która od lat organizuje Suwałki Blues Festival mówi, że nie prosiła mundurowych o interwencje. Konrad Górski, rzecznik Komendy Miejskiej  Policji w Suwałkach opowiada, że funkcjonariusze działali razem ze Strażą Miejską. Trudno zresztą mówić o interwencjach, po prostu przypominali o obowiązującym regulaminie.

Skąd ta godzina 22:30?

Rzeczywiście w regulaminach Suwalskiego Ośrodka Kultury dotyczących przyjmowania zgłoszeń i prowadzenia handlu towarami komercyjnymi oraz stoisk gastronomicznych i piwnych zaznaczono, że działają one w godz. 12:00 - 22:30. To zapis sprzed lat, kiedy kamienice przy ul. Kościuszki wzdłuż parku były zamieszkałe i zgodzono się, by cisza nocna rozpoczynała się pół godziny później.

Dzisiaj na tym odcinku ulicy prawie nikt nie mieszka. Zresztą, nie chodzi o koncerty i głośną muzykę, tylko o wyjątkową zgodę na dłuższy czas funkcjonowania stoisk i ogródków gastronomicznych. Suwałki Blues Festival odbywa się w końcu raz w roku, tylko na tę kilkudniową imprezę przyjeżdża kilkanaście-kilkadziesiąt tysięcy gości.

- Wsłuchujemy się we wszystkie uwagi, porozmawiamy z wystawcami i władzami miasta, wyciągniemy wnioski – deklaruje Magdalena Tumialis.

Wojciech Drażba

Fot. Suwalki24.pl

udostępnij na fabebook
Skomentuj:
nick*
komentarz*