Maria Andrejczyk wraca do olimpijskiej dyspozycji. W sobotni ranek w Zimowym Pucharze Europy w rzutach zawodniczka LUKS Hańcza Suwałki rzuciła oszczepem na odległość 60,56 m.
Majka nigdy tak wcześnie nie zaczynała sezonu i nigdy z tak dobrym wynikiem. Wystarczy przypomnieć, że miniony rok, pierwszy po ciężkiej kontuzji barku, przyniósł rezultat trochę ponad 54 m. Rekord Polski, ustanowiony przez czwartą zawodniczkę igrzysk w Rio wynosi zaś 67,11 m.
Jak istotny był dla niej dzisiejszy start na Slowacji, napisala już wczoraj na swoim profilu, na którym pokazała się w reprezentacyjnej koszulce i dresach:
- Po raz ostatni w stroju biało-czerwonym startowałam na Igrzyskach Olimpijskich w Rio i nie ukrywam, popłakałam się, gdy ponownie założyłam koszulkę z orłem na piersi. Tak bardzo za tym tęskniłam...
W sobotę, 9 marca w dniu swoich 23. urodzin przy dosyć zimnej i wietrznej pogodzie w słowackim Samorinie Maria Andrejczyk zanotowala serię rzutów: 57,12 m; 53,23; 57,86; 59,16; 60,56 i 57,31. Wygrała swoją grupę przed Austriaczką Victorią Hudson - 59,98 m.
Później, już w lepszych, cieplejszych warunkach rzucały zawodniczki ze ścisłej europejskiej czołówki, z których najlepsze okazały się złote medalistki ostatnich dwóch mistrzostw Europy. Wygrała 28-letnia Białorusinka Tatsiana Chaładowicz - 65,89 m, przed Niemką Christin Hussong - 65,47 m, Turczynką Edą Tugsuz - 64,83 m i Norweżką Sigrid Borge - 62,20. Maria Andrejczyk rezultatem 60,56 zajęła 5. lokatę i zdobyła dla reprezentacji Polski 1088 punktów (w dwudniowych zawodach oprócz oszczepników startują kulomioci, dyskobole i młociarze).
- Majka sprawila sobie najleszy urodzinowy prezent - mówi trener Karol Sikorski. - Już na zgrupowaniu w Portugalii widać było, że wraca do starego, dobrego rzucania, ale nie spodziewaliśmy się jeszcze tak dobrego wyniku.
Szkoleniowiec i jego podopieczna w znakomitych nastrojach wrócą do zimowego cyklu przygotowań. Następny start Majka planuje na czerwiec, a najważniejszy w tym roku występ czeka ją pod koniec września w mistrzostwach świata w Doha.
Żeby uzyskać przepustkę do Kataru, trzeba rzucić tylko metr dalej niż dzisiaj na Słowacji. Minimum na mistrzostwa świata wynosi 61,50 m.
Wojciech Drażba
Na fot. Maria Andrejczyk na swoim profilu facebookowym