Zwycięstwo nad niżej notowaną drużyna z Gorzowa dawało Biało-Niebieskim awans na 9. miejsce i nadzieje na skrócenie dystansu do czołowej ósemki. Niestety, Ślepsk Malow był cieniem zespołu, który w ostatnich dwóch miesiącach grał naprawdę bardzo ładną siatkówkę.
Suwalski zespół nie tylko nie zrewanżował się drużynie Andrzeja Kowala za porażkę 1:3 w Gorzowie, ale nie ugrał ani jednego seta. Taka sytuacja zdarzyła się podopiecznym Dominika Kwapisiewicza we wcześniejszych 17 spotkaniach tylko raz. Na początku listopada, także we własnej hali ulegli 0:3 Aluronowi Warcie Zawiercie.
Oprócz tego wyjątku, Ślepsk Malow przyzwyczaił nas w tym sezonie do walki do końca. W meczu z Cuprum Stilonem tej waleczności zabrakło. Nie było też tej finezji, błysku w grze Matiasa Sancheza i Henrique Honorato oraz niesamowitej skuteczności Bartosza Filipiaka. Na swoim poziomie zagrali tylko Paweł Halaba i Mateusz Czunkiewicz, chociaż i jemu przydarzył się katastrofalny błąd.
- Nie tak wyobrażaliśmy sobie to spotkanie – przyznaje Bartosz Filipiak. – Może przerwa świąteczna wybiła nas z rytmu. Zespół z Gorzowa był bardzo dobrze przygotowany taktycznie do tego meczu. Gratulacje dla rywali. Byli lepsi, wygrali zasłużenie.
Trener Cuprum Stilonu Andrzej Kowal, który był szkoleniowcem Ślepska przez 2,5 sezonu i został zastąpiony przez Dominika Kwapisiewicza, uczulił swoich zawodników na grę w obronie, a zwłaszcza na zagrywki Bartosza Filipiaka i Pawła Halaby. Kiedy ci gracze udawali się w kierunku końcowej linii, żeby zaserwować, prosił o czas.
Goście rozpoczęli mocno skoncentrowani, dobrze zagrywali, dodatkowo trafili na słabszy dzień Matiasa Sancheza, który miał ogromne trudności w rozgrywaniu piłki, szczególnie do Joaquina Gallego i Jakuba Macyry. Zresztą, Dominik Kwapsiewicz dysponował tylko tą dwójką środkowych, bo urazy wyeliminowały Quentina Jouffroy i Konrada Stajera.
W pierwszym secie gracze Ślepska przestrzelili aż 4 ataki, a do tego zepsuli 6 zagrywek. Przy stanie 17:21 Dominik Kwapisiewicz dał już odpocząć Matiasowi Sanchezowi i Bartoszowi Filipiakowi, których zastąpili Marcin Krawiecki i Damian Wierzbicki. Suwalski zespół, po asie Kamila Kwasowskiego przegrał seta 21:25, ale wierzyliśmy w poprawę gry w dalszej części.
I rzeczywiście, na drugą odsłonę gospodarze wyszli jakby odmienieni. Po raz pierwszy Andrzej Kowal poprosił o czas, kiedy Paweł Halaba huknął asa na 6:2. Nie pomogło, nasz skrzydłowy grał jak w transie, zaraz efektownie zaatakował pipe’m i obił blok na 11:6. Przyjezdni głównie za sprawą Brazylijczyka Chizoby, powoli odrabiali straty, po bloku Kamila Kwasowskiego na Bartoszu Filipiaku złapali kontakt na 13:14, a po asie Chizoby to oni byli na prowadzeniu 19:18. Po dwóch świetnych zagrywkach Pawl Halaby i kontrze Henrique Honorato, Ślepsk Malow prowadził 22:20, a potem 24:22. Niestety, Matias Sanchez zepsuł zagrywkę, a Bartosz Filipiak w jednej akcji nie skończył dwóch ataków z trudnej pozycji. Za to goście wykorzystali moc na zagrywce Kamila Kwasowskiego i błąd Matiasa Sancheza, który w ostatniej akcji zagrał "do nikogo", wygrali seta 26:24 i prowadzili w setach 2:0.
- Ten drugi set był kluczem do zwycięstwa – cieszy się Kamil Kwasowski, którego zespół przerwał w Suwałki Arenie serię czterech porażek z rzędu. – Lepszego prezentu na koniec roku nie mogliśmy sobie wymyślić.
- Żegnamy rok przed własna publicznością w złych humorach. Żal, że nie wygraliśmy tego drugiego seta – przyznaje Bartosz Filipiak.
W trzecim secie, w którym za Honorato grał już Antoni Kwasigroch, a Matiasa Sancheza zastąpil Maarcin Krawiecki, wyrownana gra toczyła się do stanu 11:11. Zablokowany został najpierw Paweł Halaba, a w kolejnej akcji Bartosz Filipiak i goście przejęli inicjatywę. Slepsk Malow wyrównał jeszcze na 15:15, ale po dobrych zagrywkach Kamila Kwasowskiego przegrywał 15:18 i już nie doścignął rywali, którzy pierwszego meczbola mieli przy stanie 24:21, a skończyli spotkanie za drugą próbą, po ataku Chizoby.
- W pierwszych dwóch setach popełniliśmy 9 błędów więcej niż przeciwnik – tłumaczy porażkę Dominik Kwapisiewicz, trener Ślepska Malowu. – Nie było też takiej energii, jaką przekazujemy sobie na boisku. – Nie jest łatwo przełknąć tę porażkę, bo sami liczyliśmy na dużo, dużo więcej.
W spotkaniu z Cuprum Stilonem suwalski zespół poniósł drugą porażke z rzędu. Szansę na przełamanie będzie miał w najbliższą niedziele, 5 stycznia o godz. 17:30 w wyjazdowym meczu z Treflem Gdańsk.
- Liczymy, że dobrze rozpoczniemy 2025 rok – deklaruje Bartosz Filipiak.
Wojciech Drażba
Fot. Miłosz Kozakiewicz
Ślepsk Malow Suwałki – Cuprum Stilon Gorzów 0:3
(21:25, 24:26, 22:25)
MVP: Chizoba Neves Atu
Ślepsk Malow: Joaquin Gallego 6, Henrique Honorato 5, Bartosz Filipiak 16, Pawel Halaba 12, Matias Sanchez, Jakub Macyra 6, Mateusz Czunkiewicz (libero) oraz Damian Wierzbicki 1, Antoni Kwasigroch 4, Marcin Krawiecki 1
Cuprum Stilon: Robert Taht 9, Marcin Kania 7, Chizoba Neves Atu 18, Kamil Kwasowski 8, Vuk Todorović 2, Jakub Strulak 7, Maksymilian Granieczny (libero) oraz Adam Lorenc, Wojciech Ferens
Pozostałe wyniki i pary 18. kolejki
Sobota, 28 grudnia
Bogdanka LUK Lublin – Barkom Każany Lwów 3 : 1
(26:24, 22:25, 25:16, 25:15)
Nowak-Mosty MKS Będzin – Steam Hemarpol Norwid Częstochowa 0 : 3
(15:25, 16:25, 12:25)
Niedziela, 29 grudnia
PSG Stal Nysa – PGE Projekt Warszawa 0 : 3
(27:29, 22:25, 23:25)
Trefl Gdańsk – PGE GiEK Skra Bełchatów 3 : 0
(29:27, 25:23, 25:21)
Poniedziałek, 30 grudnia
Aluron CMC Warta Zawiercie – Asseco Resovia Rzeszów 3 : 1
(22:25, 25:19, 26:24, 25:21)
Jastrzębski Węgiel – GKS Katowice 3 : 0
(25:23, 28:26, 25:16)
27 lutego 2025
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Indykpol AZS Olsztyn
Tabela
1 Jastrzębski Węgiel 47 pkt
2 PGE Projekt Warszawa 44 pkt.
3 Aluron CMC Warta Zawiercie 42 pkt.
4 BOGDANKA LUK Lublin 38 pkt.
5 ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 34 pkt.
6 Steam Hemarpol Norwid Częstochowa 32 pkt.
7 PGE GiEK SKRA Bełchatów 28 pkt.
8 Asseco Resovia Rzeszów 28 pkt.
9 Indykpol AZS Olsztyn 24 pkt.
10 Ślepsk Malow Suwałki 23 pkt.
11 Trefl Gdańsk 23 pkt.
12 Cuprum Stilon Gorzów 22 pkt.
13 PSG Stal Nysa 15 pkt.
14 Nowak-Mosty MKS Będzin 12 pkt.
15 Barkom Każany Lwów 11 pkt.
16 GKS Katowice 6 pkt.