Ślepsk Malow Suwałki
Asseco Resovia Rzeszów
24.11.2024
14:45
01.08.2014
Polska pierwszą ofiarą sankcji
Od piątku, 1 sierpnia br. Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego Federacji Rosyjskiej (Rossielchoznadzor) wprowadza "czasowe ograniczenia wwozu do Rosji z Polski" owoców i warzyw. Zakaz ten dotyczy m.in. świeżych jabłek, gruszek, wiśni, czereśni, nektarynek, śliwek i wszystkich odmian kapusty (w tym białej, pekińskiej, czerwonej, brukselki, brokułów), a także kalafiorów.
Zakaz dotyczy też polskiej produkcji warzywno-owocowej wwożonej do Rosji z państw trzecich. Rossielchoznadzor poinformował, że zakaz wprowadzono w związku z "systematycznym naruszaniem przez stronę polską międzynarodowych i rosyjskich wymogów fitosanitarnych przy dostawach polskiej produkcji roślinnej do Rosji".
Polska – według obliczeń rosyjskich specjalistów - w związku z nowymi ograniczeniami straci około 1 mld euro.
Według rosyjskiej służby fitosanitarnej, „polskie produkty roślinne, w wielu przypadkach, stanowią zagrożenie dla zdrowia ze względu na znaczne nadwyżki, w tym ponad maksymalne dopuszczalne poziomy, pozostałości pestycydów i obecność azotanów. Tylko w wyniku w skontrolowanych przez Rosselchoznadzor dostawy do Moskwy, Moskwa i regionów Tuła się w pierwszej połowie 2014 roku, okazało się, że 211 przesyłek polskich produktów ogrodniczych, o masie ponad 3,7 tony, przekraczało dopuszczalne normy pestycydów - od dwóch do 15 razy. Pestycydy odnotowano w 90% polskich jabłek”.
W ocenie ministra Sawickiego polscy producenci owoców i warzyw są pierwszą ofiarą sankcji UE wobec Rosji, a embargo na import z Polski to represje polityczne. „Rosja odpowiedziała uderzeniem w polskie rolnictwo, zanim jeszcze uprawomocniły się unijne sankcje. Jeśli są to solidarne działania Europy w obronie Ukrainy, to teraz oczekuję, że solidarnie Europa, ministrowie spraw zagranicznych wystąpią w obronie interesów gospodarczych polskich rolników” – powiedział Sawicki w środę w Poznaniu.
W jego ocenie unijne sankcje zamiast uderzyć w Putina i rosyjskich oligarchów, uderzają w polskich rolników i rosyjskie społeczeństwo. Szef resortu rolnictwa dodał, że w przypadku zapowiadanego embarga z rosyjskiego rynku wycofane zostaną towary o wartości ok. 1 mld euro. Przyznał też, że tak dużego eksportu nie uda się ulokować w całości na innych rynkach świata. "Straty poniosą nie tylko nasi rolnicy, ale też rosyjscy konsumenci, którzy byli przyzwyczajeni do najlepszych na świecie polskich produktów, jabłek, owoców, warzyw" - ocenił minister.
- W związku z decyzją Rosselchoznadzor Polska będzie szukać nowych rynków - agencji ITAR-TASS powiedział szef Polskiego Związku Ogrodników - Mirosław Maliszewski. - To nie jest dobra wiadomość bo Rosja to nasz tradycyjny i duży rynek". Według Maliszewskiego, tegoroczny sezon jabłek, które zajmują wiodącą pozycję w polskim eksporcie owoców, został prawie zakończony. "Problem będzie z zagospodarowaniem plonu z późnego zbioru, który pojawi się w okresie wrzesień-październik" - mówi szef związku. „Trudno mówić o stratach finansowych Teraz musimy przekierować nasze produkty na inne rynki, m.in. zachodniej i południowej Europy, rynki chiński i arabski, część do USA" - dodał Maliszewski.
Minister rolnictwa i związek sadowników wystąpią do UE o rekompensaty
„Związek Sadowników RP i Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi wspólnie wystąpią do Komisji Europejskiej o rekompensaty finansowe za wycofanie z rynku rosyjskiego polskich owoców i warzyw, w tym jabłek” – poinformował resort rolnictwa.
Resort zapewnia ponadto, że „minister nie dopuści do tego, aby jedynymi ofiarami ograniczeń ekonomiczno-gospodarczych Unii Europejskiej wobec Rosji byli polscy rolnicy i sadownicy”.
Komisja Europejska nazywa "kompletnym zaskoczeniem" zakazy nałożone na Polskę i obiecała "starannie rozważyć" przyczyny rosyjskiego embarga i sformułować skargę do WTO. W związku z tym, stały przedstawiciel Rosji przy UE Władimir Czyżow, powiedział, że kwestie standardów weterynaryjnych i fitosanitarnych "nie są w zakresie kompetencji WTO, ponieważ są one związane nie tylko z problematyką handlu, ale z problemami bezpieczeństwa zdrowotnego.”
Eksport do Rosji już spada
Głównym importerem polskich jabłek była Rosja, gdzie trafiało 57% ogółu eksportu jabłek. Według Euroazjatyckiej Komisji Gospodarczej, w 2013 r. z Polski do Unii Celnej zostało przywiezionych 968.500 ton jabłek, gruszek i owoców pigwy na kwotę 534.100.000 dolarów. Większość z tych produktów (80%), było przeznaczonych dla Rosji.
Rynek rosyjski to dziś niespełna 7 proc. wartości polskiego eksportu rolno-spożywczego. Według danych Ministerstwa Finansów, eksport z Polski do Rosji w pierwszym półroczu tego roku zmniejszył się o 7 proc. - do 5 mld dolarów. Natomiast dostawy produktów roślinnych spadły o 17,6 proc. Jednocześnie odnotowano znaczne zmniejszenie dostaw warzyw i owoców, w tym jabłek, gruszek i pomidorów.
Rosji embargo niegroźne, ale ceny idą w górę
Według agencji ITAR-TASS, przedstawiciele głównych rosyjskich sieci handlowych mają nadzieję, że mimo embarga na polskie owoce i warzywa uda im się utrzymać ceny na dotychczasowym poziomie. W tym roku jest dosyć dobry urodzaj jabłek rosyjskich. Poza tym – jak informuje ITAR-TASS - polskie owoce i warzywa można zastąpić dostawami z Azerbejdżanu, Białorusi i Serbii, Izraela, Turcji, Argentyny, Brazylii, Iranu, Chin i Tadżykistanu. Agencja dodaje, że na embargu na polskie warzywa i owoce zyskają rosyjscy sadownicy, w szczególności producenci jabłek, ponieważ - jak wyjaśnia - Polska dostarczała do Rosji owoce po cenach dumpingowych.
Chociaż rosyjskie władze zapewniają, że decyzje „Rossielchoznadzor” nie mają nic wspólnego z sankcjami Zachodu, jednak w te zapewnienia nie wierzą nawet sami Rosjanie. Reagując na decyzję służby fitosanitarnej rosyjski portal gazeta.ru w redakcyjnym komentarzu sarkastycznie zauważa, że z powodu takich decyzji „Rossielchoznadzor” już dawno należy wyjąć spod kurateli Ministerstwa Rolnictwa i podporządkować go Ministerstwu Obrony, albo co najmniej Spraw Wewnętrznych. Redaktorzy rosyjskiego portalu zauważają też, że Zachód wcale nie musiał karać Rosji, bo „sanitariusze pokoju” (jak w komentarzu określa się „Rozpotrebnadzor”) swoimi zakazami sami ukarzą Rosjan.
Gazeta.ru pisze, że opływający w dostatku „sanitariusze pokoju” nawet mogą nie wiedzieć, że dla rzeszy zwykłych Rosjan jabłka z Polski są jedynym warzywem dostępnym w supermarketach przez cały rok, a kanapka z „McDonaldu” po długim staniu w korkach, lub po pracy jest jedynym dostępnym pożywieniem z gwarancją, że się nie dostanie zatrucia pokarmowego. Zapowiedziano bowiem kontrole w punktach sprzedaży w amerykańskich „McDonaldach”, gdzie inspektorzy sprawdzą, czy podawana tam żywność odpowiada rosyjskim normom fitosanitarnym.
Rosyjscy dziennikarze zauważają, że Rosja jest samowystarczalna tylko pod względem produkcji zboża i ziemniaków. Resztę produktów musi importować. W niektórych regionach import ten zabezpiecza zapotrzebowanie na żywność w 60-70 proc.
Od początku 2014 roku mięso w Obwodzie Kaliningradzkim podrożało o 17,5%
Indeks cen konsumpcyjnych na towary i usługi w Obwodzie Kaliningradzkim wyniósł w ciągu ostatniego półrocza 105,9%. Produkty spożywcze podrożały o 9,8%, artykuły niespożywcze o 3,2%, usługi o 3,4% - podaje korespondent „Nowego Kaliningradu.Ru”, na podstawie danych Urzędu Statystycznego w Kaliningradzie.
Istotny wzrost cen zanotowano w sektorze żywnościowym, w tym owocowo-warzywnym, gdzie, włączając ziemniaki – warzywa podrożały o 23,7, mięso o 17,5%. Ceny wędlin i produktów mięsnych oraz drobiu wzrosły o 13,6%, alkoholu o 9,7%, produktów rybnych o 6,9%, kaszy i roślin strączkowych o 6,1%, makaronu o 5,5%, mleka i produktów mlecznych o 4,4%. Według danych Urzędu Statystycznego, odnotowano nieznaczny wzrost cen chleba i cukru (poniżej procenta). Urząd potwierdza także, że odnotowano obniżenie cen jaj kurzych o ponad 20%.
Jeśli chodzi o artykuły niespożywcze, to w Obwodzie Kaliningradzkim najbardziej podrożały papierosy i tytoń – o 19% i lekarstwa – o 9,1%. Ceny usług osobistych wzrosły o 7,8%, a usług edukacyjnych o 6,4%. Ostatni raz taki skok cenowy odnotowano w 2008 roku.
Po owocach - embargo na mięso?
Rosja szykuje mimo to już embargo na wołowinę i drób z Polski. Embargo na wieprzowinę nałożono już wiosną br. Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego. Rossielchoznadzor) napisała na swej stronie internetowej 31 lipca br. o wykryciu drobnoustrojów w mrożonej wołowinie oraz salmonelli w indyczym mięsie z Polski. Drobnoustroje mają rzekomo znajdować się w mięsie z Zakładów Mięsnych w Sokołowie - Oddział w Kole, a salmonella - w wyrobach Zakładu Drobiarskiego w Stasinie.
W komunikacie poinformowano, że wprowadzono reżim nasilonego monitoringu laboratoryjnego w stosunku do produkcji tych przedsiębiorstw, z których pochodzi mięso
Rossielchoznadzor poinformował w komunikacie, że podjął decyzję o wprowadzeniu reżimu nasilonego monitoringu laboratoryjnego w stosunku do produkcji tych przedsiębiorstw i uprzedził służby weterynaryjne Polski o niedopuszczalności podobnych naruszeń.
Zastępca Głównego Lekarza Weterynarii Krzysztof Jażdżewski poinformował w czwartek, że na razie strona polska nie otrzymała od Rosji żadnych oficjalnych informacji. – Jeżeli takie dokumenty przyjdą, to sprawa zostanie wyjaśniana – powiedział.
Ukraiński kłopot
Jak już informowaliśmy, UE obniżyła lub zniosła cła na towary pochodzące z Ukrainy. Już w tym roku można sprawdzić bez cła z Ukrainy w ramach kontyngentu taryfowego m.in. 950 tys. ton pszenicy rocznie. Co roku ilość ta ma się zwiększać, aby za 5 lat osiągnąć 1 milion ton.
Efekty ułatwienia handlu z Ukrainą odczuli już w tym roku rolnicy z województw graniczących z Ukraina, gdzie ceny pszenicy spadły do poziomu 500 złotych za tonę, a rzepaku prawie nikt nie chciał od nich kupować.
Ukraińcy, co prawda formalnie znieśli niedawno swoje embargo na polską wieprzowinę, ale podnieśli cła na nią i wprowadzili takie ograniczenia fitosanitarne, że nie sposób tego mięsa przewieźć przez granicę. Minister Sawicki nie bawi się już w dyplomację i sypie gromy na sąsiadów, ale ci nie przejmują się i robią swoje – czyli nie wpuszczają polskiego mięsa na swoje terytorium. Ukraińskie embargo na polską wołowinę obowiązuje już od siedmiu lat.
Rosja karze też Ukrainę
Rosja, z dniem 1 sierpnia, zabroniła dostaw z Ukrainy soi, mąki sojowej, słonecznika i kaszy kukurydzianej. Ograniczenia mogą dotknąć i cebulę. To ze względu na powtarzające się naruszenia rosyjskich wymogów fitosanitarnych, głównie ze stwierdzeniem w nasionach chwastów, powiedział szef nadzoru Rosselchoznadzor - Aleksander Isajew.
Rospotriebnadzor wprowadził zaś zakaz importu soków i pokarmu dla dzieci z Ukrainy. Przyczyną tego stanu rzeczy jest brak świadectwa rejestracji państwowej, potwierdzającego zgodność produktów z wymogami regulaminów technicznych Unii Celnej.
Wcześniej Rosja zakazała importu z Ukrainy produktów roślinnych w bagażu podręcznym i dodatkowym oraz wysyłania ich paczkami, a także nabiału, owoców, warzyw i konserw rybnych.
Rosselhoznadzor wprowadził w poniedziałek, 28 lipca br., zakaz importu do Rosji ukraińskiego mleka i produktów mlecznych. Stwierdzono, że są w nich substancje szkodliwe, w tym antybiotyki z grupy tetracykliny, metale ciężkie i patogeny. Według władz rosyjskich, "powtarzające się przypadki wykrycia w mleku i produktach mlecznych pochodzących z Ukrainy, pozostałości zakazanych i szkodliwych substancji, w tym śladowych ilości antybiotyków z grupy tetracyklin, metali ciężkich, mikroorganizmów, w tym patogenów, spowodowały, że Rosselchoznadzor, 28 lipca 2014 zdecydował o nałożeniu ograniczeń na dostawy ukraińskiej mleka oraz przetworów mlecznych do Rosji. "
Ukraina zarobiła na takich dostawach w I półroczu br. 106.300.000 dolarów. W ogóle, ukraińscy przedsiębiorcy umieścili w Rosji przez sześć miesięcy żywność na kwotę na 495.000.000 dolarów.
Embarga na Mołdawię, Gruzję, Holandię
Wcześniej Rosselhoznadzor wprowadził tymczasowe ograniczenia na przywóz do Rosji świeżych owoców z Mołdawii. Ministerstwo Rozwoju Gospodarczego przygotowało również projekt rozporządzenia w sprawie zniesienia zerowych stawek należności celnych przywozowych na szereg towarów z Mołdawii, w tym wina, mięsa, warzyw, owoców i zbóż. Mołdawia, to drugi, co do wielkości, po Polsce, dostawca jabłek do Rosji. W wyniku blokady dostaw do Rosji już wystąpiła o wsparcie finansowe z Banku Światowego, aby zrekompensować straty rolnikom oceniane na 150.000.000 dolarów.
Są już uwagi do owoców z Grecji (ich podaż tych dniach może być również ograniczona), jak również utrzymany jest zakaz importu ziemniaków z Holandii.
Ministerstwo Rozwoju Gospodarczego opracowało też projekt rozporządzenia zawieszającego porozumienie między Rosją a Gruzją w sprawie wolnego handlu. Odpowiednie dokumenty są dostępne na jednym z portali informacji prawnej. Parlament Gruzji,w dniu 18 lipca, ratyfikował umowę o stowarzyszeniu z UE, większość przepisów, z rozdziału o pogłębionej i kompleksowej strefy wolnego handlu (DCFTA), wejdzie w życie w dniu 1 września br. W związku z tym Rosja cofa swoje preferencje. Tak samo będzie, gdy taką samą umowę z UE ratyfikuje parlament Ukrainy.
W kolejce Hiszpanie
Rosyjskie media donoszą też o przygotowywanym ograniczeniu w handlu krajów zachodnich z Rosją. I chociaż nie są jeszcze znane szczegóły tych planów, ekonomiści już ostrzegają, że globalizacja konfliktu na Ukrainie może zmniejszyć oczekiwany wzrost unijnego PKB o ok. 0,5 proc.
Rosselhoznadzor odkrył już ractopaminę w produktach mięsnych pochodzących z Unii Europejskiej, informuje "Interfax". Szef Rosselchoznadzor Siergiej Dankvert poinformował, że dotyczy to wołowiny hiszpańskiej. Rosselchoznadzor komunikuje też , że „albo w Hiszpanii poważnie naruszono zasady produkcji, albo była to próba eksportu kontrabandy na podstawie hiszpańskiego świadectwa służby weterynaryjnej”.
Ucierpią i Amerykanie
Rosselhoznadzor przygotowuje też ograniczenie dostaw amerykańskiego drobiu
Ograniczenia dotyczące importu amerykańskiego mięsa drobiowego mogą być wprowadzone w przyszłym tygodniu (po 03.08. br.). "W przyszłym tygodniu będziemy prosić o konsultację amerykańską Służbę Weterynaryjną, aby omówić potrzebę środków ograniczających" - powiedział " Interfax " szef Rosselchoznadzoru -Siergiej Dankvert.
"W produkcji czterech przedsiębiorstw znaleziono grupę antybiotyków tetracykliny i salmonneli" – powiedział Denkfert, przypominając, że Rosselhoznadzor już prowadzi wzmożoną kontrolę drobiu pochodzącego ze Stanów Zjednoczonych, z uwagi na fakt, że w ostatnich latach znacząco zwiększyła się liczba naruszeń rosyjskich przepisów fitosanitarnych..
Według Rady USA (USAPEEC), w okresie styczeń-kwiecień tego roku, USA wyeksportowało do Rosji 68.800 ton kurczaka, to jest o 22% mniej niż w analogicznym okresie w 2013 r.
Według źródeł rosyjskich, dostawy drobiu na rynek rosyjski w 2013 roku wyniosły 4,3 mln ton, z czego 88% pochodziło z produkcji krajowej. W branży drobiarskiej jest najniższy, wśród wszystkich rodzajów mięsa, wskaźnik importu: w 2012 roku import pokrywał 14%, rynku, natomiast w produkcji trzody chlewnej - 34%, wołowiny - 43%.
Jan Wyganowski
Na fot. Rosjanie twierdza, że sami sobie wyprodukują owoce i warzywa