Zapraszamy na relację na żywo


Ślepsk Malow Suwałki


Asseco Resovia Rzeszów

24.11.2024
14:45

28.07.2014

Rosyjski „szlaban” na unijne owoce

Jak podała w poniedziałek, 28 lipca br., rosyjska agencja informacyjna RIA Novosti, Rosselhoznadzor (rosyjska służba fitosanitarna) do końca tygodnia może zdecydować o nałożeniu ograniczeń w przywozie owoców do Rosji z Unii Europejskiej. Tę wiadomość agencji RIA Novosti przekazał Manager Assistant Rosselchoznadzoru Aleksiej Alexejenko.

Aleksiejenko wyjaśnił, że konieczność wprowadzenia zakazu jest związana z tym, że owoce importowane przez Rosję z niektórych państw Unii są zarażone szkodnikiem - owocówką (to motyl nocny, którego gąsienice żerują na owocach jabłoni, grusz i śliw). "W związku z tym, istnieje możliwość ograniczenia ich importu do Rosji, a środki mogą zostać nałożone w odniesieniu do dostaw z UE, jako całości, jak i poszczególnych krajów W najwyższej strefie ryzyka są, oczywiście, kraje Europy Wschodniej"- powiedział Alexejenko.

Decyzja o restrykcjach może zostać podjęta do końca tygodnia. "W najbliższych dniach" - zapowiedział Alexejenko.
Przywóz do Rosji żywności i nasion oraz sadzeniaków ziemniaka, pochodzących z UE, został ograniczony do 01 lipca 2013 z powodu naruszenia przez dostawców wymogów fitosanitarnych Federacji Rosyjskiej. Mogły jednak wysyłać towar szkółki z Polski, Węgier i Niemiec, które otrzymały odpowiednie zezwolenia.

Już kwietniu br. Rossielchoznadzor oznajmił, że może ograniczyć dostawy do Rosji produktów rolnych z Polski, jeśli kraj nie podejmie działań w celu przestrzegania norm fitosanitarnych i nie zapewni właściwych dokumentów na import - czytamy w komunikacie resortu.

Od stycznia do listopada 2013 roku Rossielchoznadzor wykrył 916 przypadków naruszenia rosyjskich i międzynarodowych norm fitosanitarnych w produktach rolnych z Polski. Na spotkaniu w Warszawie w listopadzie polscy partnerzy zapewnili rosyjski resort, że podejmą niezbędne działania. „Jednak od czasu, jaki minął po tym spotkaniu i powzięciu dodatkowych zobowiązań przez stronę polską, do kwietnia br. wykryto 513 przypadków naruszenia międzynarodowych norm w fitosanitarnych dokumentach” - czytamy w komunikacie Rossielchoznadzoru. W związku z tym oraz ze zbliżaniem się sezonu dostaw wczesnych owoców, warzyw i jagód, szef Rossielchoznadzoru Siergiej Dankwert zwrócił się do ministra rolnictwa Polski, Marka Sawickiego, „z prośbą o wydanie poleceń, które poprawią zaistniałą sytuację”.
Na początku lipca, br. Rossielchoznadzor powtórzył groźby, bo w stosunku do zeszłego roku ponad trzykrotnie wzrosła liczba eksportowanych partii produktów roślinnych zakażonych groźnymi bakteriami. Dodatkowo rosyjskie służby wysuwają zarzut braku wiarygodności wystawianych w Polsce certyfikatów bezpieczeństwa produktów.

W przypadku eksportu jabłek, jesteśmy wciąż zdani na rynek rosyjski, gdzie trafia 80 proc. sprzedanych zagranicę jabłek.

Winna wielka polityka?

W międzynarodowej polityce nic nie dzieje się przypadkiem. Właśnie „przypadkiem” informacja o ewentualnym owocowym embargu ukazała się w dniu, gdy UE analizuje wprowadzenie dużych sankcji wobec Rosji. Rzecz w tym, że stracą na tym wszyscy.
Unijny portal Euroobserwer.eu podał w poniedziałek, 28 lipca br, że efekt ekonomiczny sankcji zaszkodzi rosyjskiej gospodarce od 23 mld euro w tym roku (1,5% PKB) i 75 mld euro w 2015 r. (4,8% PKB).

Ale UE sankcje też zabolą.

Komisja Europejska oczekuje, że UE straci 40 mld euro (0,3% PKB) w tym roku i 50 mld euro w 2015 r. - równowartość 0,4 procent PKB w UE. Rosja, jak oczekuje się, w odwecie  wprowadzi różne zakazy handlu z krajami UE, podało źródło z KE dla portalu.

28 lipca Rosja zabroniła przywozu produktów roślinnych z Ukrainy w bagażu podręcznym, a także przesyłek wszystkich produktów mlecznych. Rosja zakazała też importu przetworzonej wołowiny, mięsa końskiego, jagnięciny i wieprzowiny z najbiedniejszego kraju Europy - Mołdawii - tego samego dnia, gdy Mołdawia ratyfikowała traktat w sprawie handlu UE.
Łukasz Piechowiak główny ekonomista Bankier.pl, tak ocenia sytuację: ”(…) Eksportujemy do Federacji Rosyjskiej m.in. jabłka czy mięso wieprzowe. Rosyjska blokada tego ostatniego przyczyniła się do poważnych problemów polskich producentów, którzy eksportowali do Rosji wieprzowinę o wartości kilkunastu mln euro miesięcznie. W związku z tym konieczne było znaczne obniżenie cen mięsa, by można je było sprzedać na krajowym rynku – był to jeden z czynników bardzo niskiej inflacji. Afrykański pomór świń najprawdopodobniej dobije ten sektor gospodarki. Sprawa w mediach niestety jest bagatelizowana.
Sankcje gospodarcze przeciw Rosji oznaczają kontrsankcje przeciw UE, które uderzą tylko w Polskę i kraje bałtyckie. Portugalczycy będą głosować za, bo ich ten kłopot nie dotyczy. Francuzi i tak będą Rosjanom sprzedawać okręty wojenne. Na sankcjach stracą tylko producenci futer, których i tak nikt nie lubi oraz Polska.

A co dla nas oznacza osłabienie wzrostu gospodarczego?

W skali makro mowa o spadkach rzędu 2-3%. Jednak dla przeciętnego obywatela to brak obiecanej podwyżki, bezrobotni dłużej nie będą mogli znaleźć pracy, wzrost zadłużenia gospodarstw domowych. Spadek dynamiki wzrostu PKB o 1% to ponad 10 mld zł mniej w produktach i usługach. „To ok. 5 mld zł mniej w kieszeniach pracowników. A to równowartość 20 tys. nowych mieszkań”(Bankier.pl,25.07.2014)

Jan Wyganowski

udostępnij na fabebook
Skomentuj:
nick*
komentarz*