Niestety, sprawdziły się najczarniejsze scenariusze: afrykański pomór świn dotarł do Polski, a konkretnie do województwa podlaskiego. Afrykańskiego wirusa (ASF) znaleziono u padłego dzika we wsi Grzybowszczyzna, gminie Szudziałowo, ok. 900 metrów od granicy z Białorusią. O zaistniałej sytuacji poinformowano Komisję Europejską oraz Światową Organizację Zdrowia Zwierząt (OIE).
Jeszcze 12 lutego br. szef resortu rolnictwa zapewniał, że Polska jest wolna od ASF (ASF - African Swine Fever - afrykański pomór świń). "Prowadzimy badania na dzikach (przenoszą tę chorobę - PAP) szczególnie intensywne w rejonie przygranicznym w województwach: podlaskim, lubelskim, podkarpackim i warmińsko-mazurskim”- informował, choć Rosjanie już przed kilkoma tygodniami twierdzili, że wirus dotarł do Polski,
Prewencyjny program nie pomógł
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi opublikowało wieczorem, w poniedziałek (17 lutego br,), komunikat, w którym czytamy m.in.: „17 lutego br. Główny Lekarz Weterynarii otrzymał oficjalne wyniki badania laboratoryjnego potwierdzające znalezienie w badanej próbce materiału genetycznego wirusa afrykańskiego pomoru świń (ASF). Przypadek dotyczy padłego dzika, a nie świń w gospodarstwie. Wirus ASF nie jest groźny dla człowieka, choroba nie przenosi się na ludzi. Próbki zostały pobrane 13 lutego br. od padłego dzika, który został znaleziony w gminie Szudziałowo, ok. 900 metrów od granicy z Białorusią w ramach prowadzonego Programu Monitorowania ASF.
Powiatowy Lekarz Weterynarii w Sokółce podjął stosowne działania już w dniu 15 lutego br., mając na względzie sytuację epizootyczną na Białorusi. Już od lutego 2011 roku, Główny Lekarz Weterynarii polecił Warmińsko-Mazurskiemu Wojewódzkiemu Lekarzowi Weterynarii, aby w pasie przygranicznym o szerokości 40 km od granicy z Obwodem Kaliningradzkim rozpoczął prewencyjne pobieranie próbek do badań w kierunku ASF od wszystkich padłych świń oraz od padłych i odstrzelonych dzików. Dodatkowo, na początku marca 2012 roku wprowadzono analogiczny, prewencyjny monitoring w powiatach leżących w pasie przygranicznym o szerokości 40 km od granicy z Litwą, Republiką Białorusi oraz Ukrainą. Równolegle odbywały się szkolenia przypominające dotyczące ASF dla lekarzy weterynarii wolnej praktyki oraz lekarzy weterynarii pracujących w Inspekcji Weterynaryjnej oraz dla hodowców świń.
W związku z wykryciem ognisk ASF na terytorium Białorusi, od lipca 2013 r. na terytorium Polski wprowadzono prewencyjny Program mający na celu wczesne wykrycie zakażeń wirusem wywołującym afrykański pomór świń oraz poszerzenie wiedzy na temat ryzyka wystąpienia tej choroby na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.
Program jest kontynuowany również w roku bieżącym. Inspekcja Weterynaryjna ściśle współpracuje z Polskim Związkiem Łowieckim, Strażą Graniczną oraz Generalną Dyrekcją Lasów Państwowych w kwestii przekazywania informacji o padłych dzikach znalezionych, w trakcie wykonywania przez te instytucje czynności służbowych, w szczególności w strefie przygranicznej”.
Zbankrutują rolnicy i przetwórcy?
To bardzo zła wiadomość dla polskich hodowców trzody chlewnej. Zgodnie z międzynarodowymi uzgodnieniami, do krajów wolnych od tej choroby obowiązuje bezwzględny zakaz wwozu świń, mięsa świeżego oraz mięsa mrożonego z krajów, w których występuje ASF.
Już pod koniec stycznia, po wykryciu przypadków afrykańskiego pomoru świń u dzików na Litwie, Rosja, Białoruś, Ukraina Łotwa wstrzymały import mięsa wieprzowego z tego kraju. Ponadto kraje wschodniej Unii Celnej przestały wpuszczać transporty nieprzetworzonej wieprzowiny z całej Unii Europejskiej. Transporty polskiego mięsa zostały wtedy cofnięte z granicy rosyjsko-białoruskiej oraz z obwodem kaliningradzkim.
W ubiegłym roku wyeksportowaliśmy do Rosji i innych krajów Unii Celnej ponad 85 tysięcy ton wieprzowiny. Teraz grozi nam embargo także od innych krajów, w tym UE, co może załamać całą branżę mięsną oraz doprowadzić do bankructwa hodowców trzody chlewnej. A i tak obecnie w Polsce hoduje się mniej świn niż za Gomółki (młodym czytelnikom przypominamy, że Gomółka rządził w Polską w latach 1956 - 1970). Jeszcze przed ok. 8-10 lat mieliśmy 21 mln sztuk trzody, a obecnie pozostało zaledwie 10 mln. Zawinił nie afrykański wirus, ale polityka. Polskie mięso jest skutecznie wypierane z rynku przez duńskich, holenderskich, niemieckich hodowców, a zwiększeniu eksportu na Wschód przeszkadzała nasza wielka polityka.
Nowe ogniska choroby
Tymczasem nowe ogniska afrykańskiego pomoru świń (ASF) pojawiły się niedawno w Rosji i na Ukrainie. Ognisko ASF na Ukrainie wykryto pod koniec stycznia br. Chorobę wykryto u 5 świń w przydomowym gospodarstwie hodowlanym w obwodzie ługańskim, we wschodniej części kraju niedaleko rosyjskiej granicy. Poprzednie ognisko tej choroby zanotowano na początku stycznia u dzika, niedaleko fermy, w której obecnie wykryto wirusa.
Na początku lutego władze Rosji poinformowały o kolejnym ognisku afrykańskiego pomoru świń w największym gospodarstwie hodowlanym w obwodzie tulskim. Podejrzanych o zakażenie było ponad 57 tys. szt. trzody chlewnej, z czego zanotowano 370 przypadków śmiertelnych. Pozostałe stado poddano ubojowi. Ferma, w której wykryto wirusa, dostarcza na rynek ponad 10 tys. ton wieprzowiny rocznie. W Rosji jest już kilkaset ognisk tej choroby. Na jej zwalczanie wydano miliardy rubli. W Portugali, gdzie wirus dotarł w latach 70. ub wieku, zwalczano go przez 25 lat!
A Unia nie chce płotu
Litwa chce postawić wzdłuż granicy z Białorusią ogrodzenie. Jego koszt szacuje się na prawie 12 mln euro (41.400.000 litów). W ub. roku także Polska nie wykluczała takiej potrzeby, ale Bruksela uznała, że płot jest zbędny. Teraz będzie jej też zbędna polska i litewska wieprzowina.
Podczas posiedzenia unijnych ministrów rolnictwa w poniedziałek, 17 lutego, komisarze UE ds. rolnictwa oraz zdrowia: Dacian Ciolos i Tonio Borg podtrzymali swoje negatywne stanowisko w sprawie ogrodzenia granicy.
Jan Wyganowski