Co oficer wojsk powietrzno-desantowych USA ma wspólnego z lokalnymi biznesmenami? Okazuje się, że dużo, bo tak jak przy dowodzeniu oddziałem, tak i przy kierowaniu firmą, potrzebne są zdolności przywódcze. Wczoraj w Suwałkach major Rocco Spencer uczył przedsiębiorców jak być przywódcą.
- Dowodziłem oddziałem złożonym z zupełnie różnych osób, o różnym kolorze skóry, przekonaniach i religii. Z tych ludzi musiałem stworzyć jednostkę, w której ludzie potrafiliby poświęci się dla innych. Dlatego chcę z wami porozmawiać o przywództwie - proponował major Rocco Spencer ponad setce przedsiębiorców i bankowców zgromadzonych na szkoleniu w hotelu „Szyszko".
Na sali od samego początku panował wojskowy dryl. Major krzyczał i prężył muskuły. Wcielał się też w rolę szkockiego wojownika, żartował z niemieckiego wojska, opowiadał o stadnym życiu wilków i udawał dinozaura. Wszystko to było jednak tłem do przekazania doświadczeń o tym jak być przywódcą.
- Za każdym razem, gdy ktoś słyszy, że będzie liderem to od razu myśli, że będzie mógł rozkazywać. A chodzi o to, aby skłonić grupę ludzi, by zrobiła to, czego się od nich oczekuje - opowiadał Spencer. Prawie sześćdziesięcioletni oficer wojsk powietrzno-desantowych po przejściu do rezerwy pracował w największym na świecie przedsiębiorstwie telefonicznym. A od ośmiu lat prowadzi w Polsce firmę, która zajmuje się szkoleniem w zakresie zarządzania zespołem oraz kształtowania postaw przywódczych. - Menadżer i lider to dwa zupełnie inne gatunki. Pierwszym cię mianują, a drugim się stajesz - tłumaczył lokalnym przedsiębiorcom.
Właściwe kierowanie firmą, szczególnie w sytuacjach kryzysowych, może zaważyć o jej istnieniu. Dlatego Spencer podkreślał zadania liderów w poszukiwaniach nowych możliwości. - Jesteś największym producentem palet służących do przewozu owoców i warzyw. Przychodzi jednak susza, która niszczy uprawy i ludzie umierają z głodu. Co wtedy robisz? Produkuj trumny! - podrzucał barwne przykłady amerykański oficer.
Spencer uważa też, że najgorszą strategią jest usprawiedliwianie się kryzysem. - Mówisz o kryzysie - mówisz o słabości własnej firmy. Nikt nie chce mieć nic wspólnego z żołnierzami, którzy przegrywają bitwy. Tak samo nikt nie chce mieć nic wspólnego z biznesmenami, którzy tracą pieniądze - podkreślał emerytowany żołnierz.
Cykl szkoleń z udziałem majora Spencera odbywa się w 50 miastach Polski. - Formuła zwykłych wykładów w garniturze i pod krawatem się wyczerpała. Dlatego mamy nadzieję, że takie spotkanie będzie interesujące - mówi Krzysztof Doga z funduszu POLFUND, która wraz Bankiem Zachodnim WBK współorganizował szkolenie. - Sam w wojsku byłem podchorążym - chwali się Andrzej Możejko, który w banku zajmuje się klientem korporacyjnym.
(mkapu)