Niemal dwugodzinną dyskusję radni podjęli po informacji zarządu w sprawie bieżących działań zmierzających do połączenia spółek prawa handlowego realizujących drogowy transport publiczny, w których województwo podlaskie posiada udziały lub akcje.
W dyskusji wzięli udział przedstawiciele związków zawodowych spółek PKS z Suwałk i Zambrowa.
Informację o stanie bieżącym prac w imieniu zarządu przekazał radnym i gościom Leszek Lulewicz, dyrektor Departamentu Infrastruktury i Transportu UMWP i przewodniczący zespołu, powołanego przez marszałka. Dyrektor Lulewicz przekonywał radnych, że inkorporacja spółek jest jedynym sposobem na uchronienie ich przed sprzedażą lub likwidacją. Plany restrukturyzacyjne poszczególnych spółek wdrażane od 2012 roku nie przyniosły spodziewanych rezultatów.
- Jedyną formą, w jakiej spółki mogłyby nadal funkcjonować jest forma połączenia, a inkorporacja jest formą prostszą i szybszą niż konsolidacja spółek – wyjaśniał dyrektor Lulewicz. – Plan połączenia spółek został złożony do sądu rejonowego celem jego weryfikacji.
Spodziewana decyzją sądu powinna nastąpić pod koniec października. Potem spółki będą mogły podjąć uchwały połączeniowe, a spółka połączona mogłaby zacząć funkcjonować od stycznia 2017 r. W każdej ze spółek pracują zespoły doradcze, które analizują sytuację spółek i pomogą określić kondycję finansową danej spółki i projekt struktury nowej spółki.
- W 2018 roku będziemy mieli dobrze funkcjonującą spółkę i dobrze zorganizowany transport publiczny w województwie – zapewniał dyrektor Lulewicz.
Przewodniczący Sejmiku udzielił głosu również gościom dzisiejszej sesji, przedstawicielom związków zawodowych z Suwałk, Jarosławowi Żaborowskiemu (na zdjęciu) i z Zambrowa, którzy wyrazili obawy o miejsca pracy.
- Cały ten proces w żadnym województwie się nie udał, nie chcemy łączenia spółek – mówili związkowcy.
Część radnych była podobnego zdania. Niektórzy proponowali na próbę połączenie dwóch, trzech słabszych finansowo spółek, by na ich przykładzie zobaczyć, jak będą funkcjonować po połączeniu. Pojawiły się sugestie, że zarząd chce połączyć spółki, by je sprzedać.
- Absolutnie nie ma takich planów - dementował pogłoski marszałek Jerzy Leszczyński - chcemy ratować spółki, uchronić miejsca pracy, poprawić system transportu w województwie.
Pojawiły się również głosy, że połączenie jest sposobem na uchronienie przed bankructwem PKS Białystok, kosztem spółek z Zambrowa, czy Siemiatycz, które lepiej sobie radzą finansowo.
- Nie wiem skąd są takie pogłoski, że jesteśmy w dramatycznej sytuacji finansowej. Ona jest o wiele lepsza, niż w ubiegłym roku. Pieniądze ze sprzedaży nieruchomości, inwestujemy w nowy dworzec, czy nowy tabor - przekonywał prezes PKS Białystok.
Głos zabrał również poseł Mieczysław Baszko, który przekonywał, że Zarządowi Województwa Podlaskiego obecnemu i poprzednim zależy na utrzymaniu PKS-ów i miejsc pracy w nich, a obecnie jedyną możliwością na jakikolwiek rozwój tych spółek jest ich połączenie. Pomysł połączenia istniał już 5 lat temu, zarząd dał czas spółkom, ale nie poradziły sobie same na rynku.
- Zarząd chce ratować PKS-y, a nie doprowadzić do upadłości. Jeśli marszałek doprowadzi do upadłości PKS-ów, ja zrzeknę się mandatu posła - zapowiedział Mieczysław Baszko.
wrotapodlasia.pl
fot. Wojciech Oksztol
Czytaj też
19.09.1016 Na nic groźby związkowców?! Marszałek stanowczo za połączeniem PKS-ów
29.08.2016 Związkowcy grożą strajkiem. Nie chcą połączenia PKS-ów