Jest w Suwałkach miejsce, które gościło noblistów, laureata Oskara, prezydenta i premierów, znanych artystów i sportowców, polityków, dziennikarzy. Zatrzymywali się tu przybysze ze wszystkich kontynentów. Nie było tylko Eskimosów. „Czułam się jak u siebie w domu” – w księdze pamiątkowej napisała Edyta Geppert. „Znów w Suwałkach. Z wielką radością” – Andrzej Wajda. „Pierwszy raz w Suwałkach i taki dobry początek” – to wpis Alana Starskiego. To wyjątkowe miejsce na mapie Suwałk zajmuje Hotel Logos.
- Nazwiska znanych postaci, które gościliśmy w naszym hotelu można by wymieniać długo, bardzo długo – mówi Jan Sztukowski, dyrektor Domu Nauczyciela i Hotelu Logos. – Wielu z nich, zachwyconych atmosferą, wraca do nas.
Atmosferę panującą w hotelu chyba najlepiej oddaje powiedzenie grupy młodych Rosjan: "Nocleg za cztery dolary, wiażliwyj personel, doskonała kuchnia i, co dla nas ważne, blisko Tesco i Plaza".
Opinie te potwierdza wpis Elżbiety Jaworowicz, dziennikarki prowadzącej „Sprawę dla reportera”, która po wizycie w Suwałkach 1.07.2009 napisała: „...prowadzącym i pracującym w tym uroczym, wygodnym i miłym miejscu dziękuję za gościnność i serdeczność. Szlachetność jest cnotą skromnych i zdolnych. Było miło i smacznie...”
Hotel działa już 27 lat. Do roku 2008 jako Dom Nauczyciela. Od pięciu lat jako Hotel Logos, wchodzący w skład grupy ośmiu sztandarowych hoteli zarządzanych przez ZG ZNP.
- Po ostatnich zmianach z budynku, w którym hotel rozpoczynał działalność, pozostały tylko ściany zewnętrzne – opowiada dyrektor Sztukowski. – Dziś jest to nowoczesny, dwugwiazdkowy hotel z 68-miejscami noclegowymi, restauracją, kawiarnią, ogrodem letnim, salonem fryzjersko-kosmetycznym i wspaniałym, oddanym gościom personelem. Aktualny wygląd hotel zawdzięcza znanemu suwalskiemu architektowi Dariuszowi Pakocy. Nasi goście zwracają uwagę nie tylko na wygląd hotelu i standard oddawanych do ich dyspozycji pokoi, w tym apartamentu prezydenckiego nazwanego tak na cześć naszego noblisty i Prezydenta RP Lecha Wałęsy.
Za atut uznają też położenie w centrum miasta, przyjazny personel, z którym można dogadać się również po niemiecku, angielsku, rosyjsku, czystość oraz doskonałą kuchnię znaną również suwalczanom, którzy chętnie organizują u nas wesela, chrzciny, komunie.
Z hotelem i jego gośćmi związanych jest też wiele anegdot chętnie opowiadanych przez personel.
Jedna z nich dotyczy Waldemara Pawlaka, który, jako premier (1993-95), odwiedzając Suwałki zatrzymał się w hotelu na obiad, po którym w ogrodzie letnim spotkał się z dziennikarzami. Porządek zaimprowizowanej konferencji prasowej zakłócił męski głos: Pawlak, podejdź no do płota jak i ja podchodzę... Funkcjonariusze BOR natychmiast ruszyli w stronę mężczyzny, który wychylił się zza płotu oddzielającego hotel od prywatnej posesji. Za nimi, z uśmiechem na ustach, ruszył premier. Podszedł do mężczyzny, wyciągnął rękę i rzekł... Pawlak jestem, a ty kto, na pewno nie Kargul, bo tego bym poznał...
Skończyło się na gromkim śmiechu obu panów, BOR-owików i dziennikarzy.
Sporo śmiechu towarzyszyło „wyczynowi” grupy Holendrów, którzy w ostatnim dniu swego pobytu w hotelu skleili puszki po piwie i spuścili je z drugiego piętra na ziemię. To jednak nie wszystko. Na płytach tarasu poprzyklejali wycofane z obiegu banknoty guldenów holenderskich (w roku 2002 guldeny holenderskie zastąpiło euro) i salwami śmiechu reagowali na widok gości, którzy starali się podnieść niby zgubione, rozrzucone w nieładzie banknoty.
W księdze pamiątkowej jest bardzo wiele wpisów takich jak te: „Wrócę tu...” Michała Bajora czy „Do zobaczenia” Eleni. Wielu z autorów takich wpisów wraca, wraca z rodzinami, znajomymi zapisując nowe karty w księdze gości i historii Hotelu Logos.