Komisja Europejska, najpierw, po kilkuletnich owocnych pracach, tysiącach ekspertyz, podjęła niebotyczną decyzję, określającą, ile to wody powinien mieścić każdy zbiornik przy każdym sedesie. W miniony wtorek skierowała kolejne zalecenia.
Nakazuje firmom produkować tyko sześć rodzajów czajników i suszarek do włosów, o niskim zużyciu energii. Donosi o tym agencja Reuters, powołując się na Wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa.
Odpowiedni plan zostanie przedstawiony wkrótce. W przyszłości Komisja Europejska będzie negocjować z producentami w sprawie wydania zgody na wejście na rynek z nowymi produktami.
- To, co robimy opiera się na dowodach. Chcemy zrobić listę produktów o najwyższych kosztach energii elektrycznej. Projekt ma na celu ułatwienie realizacji celów uzgodnionych przez 200 krajów podczas Konferencji Klimatycznej w Paryżu w 2015 roku - powiedział Timmermans.
I o to prawda wychodzi na jaw: to nie wielkie koncerny, fabryki są „pożeraczami”, prądu, ale zwykli obywatele, gotujący sobie co ranek kawę lub herbatkę, w dodatku , o zgrozo, suszący włosy suszarkami, jakby wiatr nie mógł tego zrobić.
WYG