Temat podziemnych złóż tytanu pojawia się cyklicznie od prawie 50 lat. Specjaliści liczą, że w końcu uda się sięgnąć po warte biliony złotych pokłady rzadkich surowców leżące pod powierzchnią północnej Suwalszczyzny. Szczegóły Ekoprojektu Tytan poznać będzie można na spotkaniu, które odbędzie się w czwartkowy wieczór w budynku dawnego ROKiS-u.
- W złożach najprawdopodobniej jest hel 3. To izotop pochodzenia księżycowego, wykorzystywany do produkcji ciepła i elektryczności. Wszystko wskazuje więc na to, że w dawniejszej epoce uderzył tu meteoryt - opowiada Jerzy Ząbkiewicz, suwalski społecznik i ekspert od górnictwa.
Jeżeli te informacje się potwierdzą, to wartość złóż leżących pod ziemią północnej Suwalszczyzny będzie większa niż pierwotnie oczekiwano. Według ekspertów znajduje się tam 100 mln ton tytanu, 400 mln ton żelaza i kilka mln ton wanadu.
- Złoża można wycenić na nawet na 8 bilionów złotych. Szacunki te opieram na danych z giełdy londyńskiej - wylicza Ząbkiewicz.
Budowę kopalni planowano już w latach siedemdziesiątych. To dlatego Suwałki wygrały rywalizację z Ełkiem i zostały województwem. Zakładano, że miasto rozrośnie się do 200 tysięcy mieszkańców, a z centrum na osiedle Północ kursować będą tramwaje
- Dobrze się stało, że tej kopalni wtedy nie wybudowano. Byłoby to nieefektywne, nieekologiczne i nieekonomiczne - podkreśla były górnik.
Przez czterdzieści lat zmieniła się jednak technologia wydobycia. Pierwotnie zakładano, że cały urobek transportowany byłby barkami na południe Polski. Te pchane miały być Czarną Hańczą, aż do Kanału Augustowskiego i Biebrzy. W Dolinie Rowelskiej powstałby zbiornik osadów powstałych z przeróbki i wzbogacania wydobytych rud.
- Teraz są zupełnie nowe rozwiązania, które nie szkodzą środowisku - mówi suwalski społecznik.
Ząbkiewicz proponuje, aby zakład wydobywczy przenieść pod Suwałki na tereny po byłwj żwirownia. Tam byłoby tylko wejście pod ziemię. Wiercona zostałaby bowiem sztolnia opadowa do dwóch największych złóż. Takie rozwiązanie przyjęła m.in. kopalnia w szwedzkiej Kirunie.
- Na powierzchni nikt nie zauważyłby, że pod ziemią dobywa się wydobycie i uszlachetnianie. Stamtąd tytan i żelazo podziemnym szybem trafiłby pod Suwałki, a potem koleją do zakładów produkcyjnych na całym świecie - snuje plany inżynier, który sam wiele lat spędził pod ziemią.
Korzyścią dla miasta będzie nie tylko lepsze skomunikowanie miasta. Bez drogi ekspresowej, szybkiej kolei i lotniska wydobycie nie byłoby możliwe.
- Zyskałby na tym cały region. Mieszkańcy Suwalszczyzny mieli by pracę i udział w zyskach. Korzystałyby usługi, gastronomia i branża hotelarska - zapewnia Ząbkiewicz.
Okazją do dyskusji o złożach będzie spotkanie, które w czwartek o 18.00 odbędzie się w budynku dawnego ROKiS przy ul Noniewicza 71. Zaprezentowany zostanie tam pomysł Ekoprojektu Tytan lokujący zakład górniczy pod Suwałkami. Podniesiony zostanie tam też temat wykorzystaniu wód termalnych znajdujących się pod ziemią Suwalszczyzny.
(mkapu)
[11.01.2016] Ekspert od tytanu powalczy o Senat. Jerzy Ząbkiewicz będzie kandydował
[27.09.2014] Suwalskie złoża tytanu kuszą, ale budzą też lęk [zdjęcia]