12.12.2018

Litwa – znowu podrożeje alkohol. Świąteczny prezent dla Polski

Litewski parlament zwiększył o 10 proc. stawkę akcyzy na alkohol. Przyjęta w miniony wtorek, 11 grudnia ustawa przewiduje zwiększenie akcyzy na etanol z 1665 euro do 1832 euro.

Z wyliczeń ministerstwa zdrowia wynika, że zwiększając akcyzę na etanol, półlitrowa butelka mocnego alkoholu podrożeje o 39 eurocentów. Wyższe ceny obejmą nie tylko wódkę, ale też koniak, brandy, whiski, rum i inne alkohole.

Za przyjęciem poprawek do ustawy o akcyzach głosowało 92 posłów, 5 było przeciwko, a 16 wstrzymało się od głosu.

Nowa akcyza na alkohol etylowy będzie obowiązywała od 1 marca 2019 roku.

- Spada liczba zatruć alkoholem i psychoz, a to znaczy, że podejmowane środki działają – powiedział minister ochrony zdrowia Aurelijus Veryga, dziękując posłom za podtrzymanie jego inicjatywy.

Prawdziwym inicjatorem kolejnej już podwyżki cen alkoholu jest niepijący (nawet kawy) i niepalący przywódca rządzącej obecnie Litwą Partii Związku Chłopów i Zielonych Ramūnas Karbauskis (oficjalnie pełni tylko funkcję przewodniczącego Klubu w parlamencie).

Lider rządzącej partii nie chce „ przepić kraju”

Już od marca 2017 roku akcyza na mocny alkohol na Litwie wzrosła o 23 proc., a akcyzy na piwo i wino do 112 proc. To oznacza, że cena piwa w sklepach wzrosła o 14 proc., czyli średnio o 21 eurocentów. Cena napojów o wyższej zawartości alkoholu, to dotyczy przede wszystkim wina, jest większa o 17 proc.

Lider Związku Chłopów i Zielonych Ramūnas Karbauskis powiedział wówczas dziennikarzom, że przedstawiciele branży alkoholowej będą musieli poszukać nowych rynków zbytu.

- Musimy zmniejszyć konsumpcję alkoholu co najmniej dwukrotnie. W każdym bądź razie producenci alkoholu będą musieli poszukać nowych rynków, jeśli chcą sprzedawać taką samą ilość wyrobów alkoholowych. Jeśli byli zorientowani na litewski rynek, to innej drogi nie ma. Jeśli tego nie zrobimy, to przepijemy własny kraj – podkreślił polityk.

Pieniądze na podwyżki dla lekarzy,  na zasiłki rodzinne i emerytury

Minister zdrowia Aurelijus Veryga prognozuje, że wzrost akcyzy uzupełni budżet państwa o około 5 mln euro i zapowiada, że te pieniądze zostaną przeznaczone na zwiększenie wynagrodzenia dla medyków i rezydentów.

Uchwalony we wtorek budżet państwa zakłada też zwiększenie wynagrodzeń dla pracujących, obniżkę podatków, wzrost od 30 do 50 euro na każde dziecko ( takie litewskie 500 +), rodziny wielodzietne i rodziny, które mają dziecko niepełnosprawne, otrzymają po 70 euro na dziecko. Przewiduje się także wzrost emerytur. Stąd też poszukiwanie dodatkowych źródeł dochodu.

Krytycy przyjętej nowelizacji twierdzą, że to „bożonarodzeniowy prezent dla Polski” oraz że otworzy drogę do bimbrownictwa.

- Litwa ryzykuje utratę nawet 54 mln euro, a mieszkańcy kraju częściej będą robili zakupy w Polsce - do takich wniosków doszli naukowcy Wydziału Ekonomii Uniwersytetu Wileńskiego, którzy badali estoński i łotewski handel przygraniczny i porównali dane z sytuacją na granicy litewsko-polskiej.

Według raportu naukowców, opublikowanego kilka dni przed głosowaniem w litewskim parlamencie, prawie w tym samym czasie, gdy parlament Estonii anulował planowany wzrost podatku akcyzowego na alkohol z powodu prognozowanej utraty dochodów państwa w wysokości około 100 milionów euro rocznie, na Litwie podwyższono akcyzę na alkohol. Zdaniem dr Vitsy Karpuskienė, profesora nadzwyczajnego na Wydziale Ekonomii Uniwersytetu Wileńskiego, jasne jest, że zwiększając akcyzę o 10 procent, różnica cen między Litwą a Polską wzrośnie o kolejne 30 procent. A to może prowadzić do strat finansowych na Litwie.

Na zakupy do Polski

- Podnosząc o 10 proc. podatek akcyzowy na alkohole, dajemy naszym obywatelom jeszcze mocniejszą motywację do robienia zakupów w Polsce, w tym i dla tych, którzy tego jeszcze nie robili. Warto pamiętać, że mieszkańcy Litwy, którzy przyjeżdżają do Polski, dodatkowo kupują żywność, różne artykuły gospodarstwa domowego, piwo i tym podobne. Wraz z podnoszeniem cen mocnych trunków litewska gospodarka ryzykuje utratę dziesiątków milionów euro, a w przyszłości, wraz ze wzrostem akcyzy, istnieje ryzyko jeszcze większych strat – ostrzega naukowiec z Uniwersytetu Wileńskiego.

- Zwiększenie podatków akcyzowych i wszelkich innych podatków nie może być nieskończonym źródłem dochodów dla budżetu. Swobodna przemieszczania się i ograniczone dochody ludności, już wcześniej zachęciły mieszkańców Estonii do robienia zakupów w innym kraju, na Łotwie. Zjawisko to jest już obserwowane i na Litwie. Nawet na przejściu granicznym Kalwaria – Budzisko ( po polskiej stronie) otwarto specjalistyczny sklep z alkoholem. Analiza sytuacji w Estonii pokazuje, jak Litwa nie powinna pójść – przekonuje Valdas Sutkus, Prezydent Litewskiej Konfederacji Biznesu.

Wśród przeciwników podnoszenia akcyzy jest m.in. poseł Litewskiego Związku Liberałów, ekonomista Kestutis Glaveckas. Jego zdaniem, podnoszenie akcyzy nie zwiększy dochodów państwa.

- W Polsce, podobnie jak na Łotwie, już się budują sklepy monopolowe z myślą o Litwinach - mówił podczas posiedzenia parlamentarnego Glaveckas. Przekonywał też, że ,,droższy alkohol nie spowoduje zmniejszenia jego spożycia.

Fakt, w Suwałkach, tuż przy wjeździe do miasta od strony Litwy, Litwini kupili budynek i prowadzą własny sklep z alkoholami, w którym zaopatrują się głównie… mieszkańcy Litwy.

Akcyzy na alkohol są zwiększane na Litwie regularnie od czterech lat. Z danych litewskiej Państwowej Inspekcji Podatkowej wynika, że w tym okresie sprzedaż win i innych napojów fermentowanych zmalała o 30 proc., wermutów i win wzmacnianych – o 68 proc., piwa – o 17 proc., natomiast mocnych alkoholi jedynie o 4 proc.

Co nie oznacza, że Litwini przestali pić.

Kto i skąd przyjeżdża na zakupy do Polski

Szef firmy Nielsena na kraje bałtyckie Ilona Lepp zauważa, że z badań wynika, iż w Polsce alkohol nabywa co najmniej raz w miesiącu 7 proc. obywateli litewskich, a co najmniej raz na sześć miesięcy 16 proc. Najczęściej polskie sklepy odwiedzane są przez mieszkańców przygranicznych rejonów Alytus i Mariampol - aż 36 porc. z nich robi zakupy alkoholu w Polsce co najmniej raz w miesiącu. Wśród największych miast w czołówce jest Kowno – 9 proc. mieszkańców tego miasta kupuje się raz w miesiącu w Polsce. Po alkohol do Suwałk, czy Augustowa, Sejn przyjeżdżają nawet mieszkańcy sporo oddalonych od granicy z Polsąa Szawli.

"Najczęściej do Polski tańszy alkohol przyciąga mężczyzn w wieku 30-39 lat, którzy mieszkają w małych miastach lub wioskach i zarabiają mniej niż średnia płaca lub przeciętne wynagrodzenie. Jeśli spojrzeć tylko na tych ludzi, którzy spożywają piwo, to 19% z nich raz na kilka miesięcy jedzie na piwo do innego kraju. Niekoniecznie oznacza to, że ludzie jadą tylko po tańsze piwo, ale jest oczywistym, że istnieje nowa motywacja do podróży do Polski - uważa Ilona Lepp

Według danych statystycznych, w 2017 roku Litwini wydali w Polsce na zakupy ok. 400 mln euro. Oczywiście, nie tylko na alkohole.

Po bimber na Litwę?

Podczas gdy rządząca na Litwie partia chłopska walczy z alkoholizmem, kilku litewskich posłów zarejestrowało  w parlamencie poprawki do ustawy o kontroli alkoholu, które mają na celu legitymizację produkcji i konsumpcji wódki domowej roboty - bimbru i innych tradycyjnych napojów o zawartości alkoholu nie większej niż 65 proc.

Prawo do produkcji, przechowywania i konsumpcji takiego alkoholu przysługiwałoby rolnikom, właścicielom gospodarstw, którzy oficjalnie świadczą usługi agroturystyczne i działają jako certyfikowani rzemieślnicy.

Jak wskazuje poseł Remigijus Žemaitaitis, taka praktyka jest szeroko stosowana na świecie: w Austrii posiadacze własnych gospodarstw wiejskich mają prawo do nieopodatkowanego wyprodukowania 51 litrów domowej wódki rocznie, w Belgii wszyscy obywatele w celach niekomercyjnych mogą produkować bimber, w Czechach działa 320 drobnych fabryczek domowej wódki (śliwowicy, palinki).

Zdaniem posła, zalegalizowanie produkcji domowej wódki pozwoliłoby na osiągnięcie zysku z podatków i przyciągnięcie turystów zainteresowanych dziedzictwem kulinarnym.

 

WYG

udostępnij na fabebook
Skomentuj:
nick*
komentarz*