Zapraszamy na relację na żywo


Ślepsk Malow Suwałki


Asseco Resovia Rzeszów

24.11.2024
14:45

04.06.2014

Litwa. Nowe zasady kupna ziemi rolniczej

Na Litwie weszły w życie nowe przepisy dotyczące warunków zakupu ziemi rolniczej. Dalia Grybauskaitė podpisała poprawki ustaw, bo były one konieczne, aby sprzedaż ziemi na Litwie nie pozostała bez „bezpieczników”.

1 maja zakończył się dziesięcioletni okres przejściowy, przewidziany w umowie przystąpienia Litwy do Unii Europejskiej, podczas którego obcokrajowcy nie mogli swobodnie nabywać ziemi na Litwie. Zgodnie ze zmianami, ziemię na Litwie mogą kupować zarówno obcokrajowcy, jak i spółki – wszystkich będą obowiązywały jednakowe zasady. Kupujący będzie mógł nabyć ziemię niekoniecznie w swoim miejscu zamieszkania. Nabycie gruntów jest jednak związane z produkcją rolną, a kupioną ziemię trzeba będzie uprawiać co najmniej przez 5 lat i tylko po takim czasie będzie można ją sprzedać.

Tylko 500 ha

Wszyscy chętni mogą nabyć nie więcej niż 500 ha ziemi. Więcej będą mogli kupić jedynie hodowcy bydła, a ilość nabywanej ziemi będzie zależała od wielkości trzody. Chętni do nabycia ziemi będą musieli posiadać trzyletnie doświadczenie w zakresie rolnictwa lub wykształcenie związane z rolnictwem. Osoby, chcące nabyć ponad 10 ha ziemi, będą musiały otrzymać pozwolenie z Narodowej Służby Ziemskiej (Nacionalinė žemės tarnyba).
Przed kilkoma dniami rząd Litwy zgodził się na propozycję, aby bez ograniczeń można byłoby kupić tylko 5 hektarów ziemi. W ten sposób rząd chce zapobiec spekulacją działkami rolnymi. „Oceniając wielkość gospodarstw, chcemy ograniczyć spekulację działkami rolnymi, ponieważ im większa jest sprzedawana działka, tym większe pojawiają się możliwości do spekulacji” - powiedział minister rolnictwa - Vigilijus Jukna.

Polscy rolnicy na litewskiej ziemi

Ziemię na graniczących z Polską terenach dzierżawi już - od co najmniej kilku lat - coraz więcej rolników z Sejneńszczyzny. U nas brakuje wolnych gruntów rolnych, a np. w rejonie łoździejskim jest sporo ugorów.
Już przed rokiem litewskie media alarmowały, iż pola uprawne m.in. na terenie litewskiej Suwalszczyzny, Dzukiji, są wykupywane bądź dzierżawione przez rolników z Polski, głównie powiatu sejneńskiego. "Na litewskie ziemie wcisnęli się Polacy", "Omijając ustawy, Polacy i dzierżawią, i kupują działki" - alarmowały litewskie gazety.

Największy litewski dziennik "Lietuvos rytas" alarmował, że na przygranicznych terenach z Polską Litwini chętnie wydzierżawiają ojcowiznę rolnikom z Polski. Starosta gminy wiejskiej Łoździeje, Sigitas Arbačiauskas, przyznał w rozmowie z „LR” że „na opuszczone i zaniedbane grunty wzdłuż granicy coraz częściej wkraczają polskie owce, a nawet ciągniki. Ludzi po obu stronach granicy coraz bardziej łączą też więzi rodzinne. W internecie nie brakuje więc ogłoszeń i ofert dzierżawy w rejonach Alytus, łoździejskim i solecznickim. Ponoć Polacy czekają, kiedy można będzie transakcje zalegalizować.

- Polskich rolników przyciąga głównie atrakcyjna cena gruntów, które po ponad pół wieku dopiero "ożywają". Za czasów ZSRR była to "martwa strefa" zachodniego pogranicza imperium, poza tym nie są to żyzne tereny, dlatego ceny zwykle są niższe niż w innych zakątkach Litwy. "Hektar odłogiem leżącej ziemi kosztuje tu około 3000 Lt (ok. 870 euro), to nawet o 2000 Lt mniej niż średnio w kraju. Tymczasem w Polsce za hektar chcą 15 000 Lt - mówi Gintautas Anužis, szef portalu zajmującego się handlem i dzierżawą gruntów rolnych Dirvos.lt., w rozmowie z portalem Wilnoteka.lt.

Będzie referendum

Tymczasem 29 czerwca na Litwie odbędzie się referendum w sprawie zakazu sprzedaż ziemi obcokrajowcom. Inicjatorzy referendum chcą wprowadzenia do Konstytucji zapisu, że prawo własnościowe do ziemi, wód śródlądowych, lasów, parków mogą posiadać wyłącznie państwo lub obywatele Republiki Litewskiej oraz, że "kwestie wydobycia i użytkowania zasobów naturalnych o państwowym i społecznym znaczeniu mogą być ustalane wyłącznie poprzez referendum".
Koordynator grupy inicjującej referendum - Pranciškus Alfredas Šliužas, powiedział, że litewscy rolnicy chcą tylko powrotu do przyjętych w 1992 r., zapisów Konstytucji, które działały przez jakiś czas. Potem, gdy Litwa starała się o wejście do UE, politycy też obiecywali, że prawa własności ziemi zostaną uregulowane konstytucyjnie.
Premier A. Butkevičius uważa, że w przypadku rozpisania referendum, podczas którego mieszkańcy opowiedzą się za zakazem sprzedaży ziemi obcokrajowcom, Litwa poniosłaby wysokie straty finansowe. „W pierwszej kolejności Litwa może się doczekać wstrzymania wsparcia finansowego z budżetu UE. Nikt też nie może zaprzeczyć, że zażąda się od nas zwrotu miliardów wcześniej wypłaconych rolnikom" – oświadczył szef rządu.
Biorąc pod uwagę, iż Litwini w br. poszli już dwa razy do urn (wybierali prezydenta i europosłów), najprawdopodobniej inicjatorom nie uda się spowodować, by udział w referendum wzięło co najmniej 50 proc. uprawnionych. Przed rolnikami z Sejneńszczyzny wyłania się zatem szansa kupna litewskiej ziemi.

Jan Wyganowski

udostępnij na fabebook
04.01.2016, 14:41:35

loxley

Nie Alytus a Olita!

Skomentuj:
nick*
komentarz*