Do 1.12.2013 r. mieszkańcy rejonów solecznickiego, wileńskiego, druskiennickiego, ignalińskiego, łoździejskiego, święciańskiego, orańskiego, wisagińskiego i jezioroskiego na Litwie będą musieli dokonać uboju chowanych w swoich gospodarstwach świń. Takie rygory ustanawia rozporządzenie dyrektora Litewskiej Państwowej Służby Żywności i Weterynarii.
To efekt walki z rozprzestrzenianiem się afrykańskiego pomoru świń, choroba rozwijającej się na Białorusi. Szacuje się, że ubój świń będzie kosztował ok. 10 mln litów, ale 30% tej kwoty ma zwrócić Komisja Europejska, która jeszcze w tym miesiącu ma sprawdzić, jak Litwa stosuje środki bezpieczeństwa przed rozprzestrzenianiem choroby.
Stały Komitet ds. zdrowia i dobrostanu zwierząt Unii Europejskiej, przeznaczył prawie 2,5 mln euro dla Łotwy, Litwy i Polski w celu zapobiegania afrykańskiemu pomorowi świń (ASF). Litwa otrzymała 1.454.000 euro, a prosiła o 14 mln euro. Program koncentruje się na zapobieganiu i obejmuje działania takie jak: czyszczenie i dezynfekcja pojazdów, nadzór i badania laboratoryjne, kampanie uświadamiające i profilaktyka. Komitet nie zgodził się natomiast na propozycje zbudowania ogrodzenia wzdłuż granicy z Białorusią.
Wybicie trzody chlewnej aż w tylu rejonach, spowoduje pewnie w pierwszym okresie znaczny spadek ceny.Kto zatem jest w potrzebie, może pewnie tanio kupić świnkę. Za kilka tygodni zapewne ceny pójdą w górę i to bracia Litwini będą szukać trzody w Polsce.
Pomór zbliża się i do nas?
- Wirusa tej choroby nigdy dotąd nie było w Polsce, jednak zbliża się on do naszych granic. Prawdopodobieństwo wystąpienia afrykańskiego pomoru świń (ASF) w Polsce jest bardzo wysokie; największego zagrożenia należy spodziewać się w listopadzie i grudniu - informował komisje sejmową w połowie września br. zastępca głównego lekarza weterynarii - Krzysztof Jażdżewski. Informował, że najbardziej zagrożone są województwa wschodnie, głównie lubelskie i podlaskie, oraz częściowo mazowieckie. Na tych terenach znajduje się 29 tys. stad świń, w sumie 524 tys. sztuk - w tym sześć dużych hodowli tuczników (powyżej 2 tys. świń lub 750 loch). Ocenia się, że na tym terenie żyje 16 tys. dzików.
W ocenie hiszpańskich naukowców ryzyko przeniesienia się choroby poprzez dziki na świnie jest najwyższe w Polsce ze wszystkich krajów bałtyckich i wynosi 69 proc.; największe jest w listopadzie i w grudniu.
Choroba ta nie jest groźna dla ludzi, ale pociąga za sobą duże straty materialne. Jak mówił Jażdżewski, gdyby w Polsce pojawiła się ta choroba, to straty materialne wynikałyby nie tylko z konieczności wybicia stad, ale jeszcze większe spowodowałby zakaz eksportu trzody i wieprzowiny na rok lub nawet kilka lat.
Przypomnijmy, że już 9 sierpnia br. wojewoda podlaski wydał rozporządzenie obwieszczenie, mocą którego ustalono obszary zagrożenia wystąpienia afrykańskiego pomoru świń obejmujący tereny powiatów: augustowskiego, białostockiego, bielskiego, hajnowskiego, monieckiego, sejneński, siemiatyckiego, sokólskiego i suwalskiego oraz miast: Białystok i Suwałki.
Na tym obszarze zakazuje się:
- prowadzenia targów, wystaw, pokazów, konkursów z udziałem świń;
- wywożenia tusz oraz skór odstrzelonych dzików bez otrzymania potwierdzenia ujemnego wyniku badania laboratoryjnego w kierunku wykrycia afrykańskiego pomoru świń;
- wyprowadzenia zwłok padłych świń do zakładów utylizacyjnych bez wcześniejszego zgłoszenia padnięć świń do powiatowego lekarza weterynarii;
- uboju świń na użytek własny
Jan Wyganowski