Podczas gdy władze RP, pod potrzeby bieżącej polityki, co i raz zapewniają o wielkiej determinacji przy budowie szybkiej kolei Rail Baltica, to okazuje się, że wobec stanowczych żądań sąsiadów, by wreszcie dać konkretną odpowiedź na pytanie, kiedy konkretnie zbuduje tory od granicy z Litwą, odpowiadają szczerze, że pewnie „na świętego Nigdy”.
- Polska nie będzie rekonstruowała odcinka kolei do granicy z Litwą - powiedział w środę, 19 lutego br. litewski minister łączności - Rimantas Sinkevičius.
„Otrzymany od polskiego wicepremiera, który jest również ministrem transportu, list wniósł pewną jasność. Polska w latach 2014-2020 nie planuje rekonstruować odcinka kolei od granicy z Litwą do Białegostoku, a chce rekonstruować tylko odcinek Warszawa - Białystok” - mówił Rimantas Sinkevičius.
„Życie nie stoi w miejscu i nie wiadomo, jak w przyszłości zmienią się priorytety. Obecnie Litwa będzie budowała szybką kolej (do 240 km/h – przyp.red.) od Kowna w kierunku północnym. Natomiast od Kowna do granicy z Polską będziemy budowali odcinek Rail Baltica. Jeśli w przyszłości Polska zmieni plany, to zastanowimy się nad budową szybkiej kolei na tym odcinku” – dodał minister.
Minister Sinkevičius dodał, że należy przekonać polską stronę o korzyściach z transeuropejskiej linii kolejowej Rail Baltica, ponieważ budowa szybkiej linii kolejowej bez udziału Polski nie będzie miała sensu.
Donald Tusk, 3 lutego, podczas po spotkania premierów w Tallinie, oświadczył, „że jeśli chodzi o Rail Baltica, to prace przygotowawcze ze strony polskiej idą zgodnie z planem”. Premier dodał, że Polska trzyma się wszelkich uzgodnionych wcześniej ustaleń. Okazuje się, że nie za bardzo. W „Dokumencie Implementacyjnym do Strategii Rozwoju Transportu do 2020 r.” odcinek Suwałki-Trakiszki znalazł się na ostatnim, dwudziestym czwartym miejscu. Okazuje się, że umieszczono go tam pewnie tylko dla uspokojenia opinii publicznej, bo zamiaru budowy nie ma.
Przypomnijmy, że po polskiej stronie trwa na razie tylko modernizacja torów kolejowej E75 Rail Baltica na odcinku Warszawa Rembertów - Zielonka - Tłuszcz (Sadowne). Linia ma być oddana do użytku w 2015 roku. W 2009 roku Ministerstwo Infrastruktury deklarowało, że pierwszy etap budowy odcinków kolejowych: Warszawa - Tłuszcz (Sadowne) oraz Suwałki - Trakiszki ma być zrealizowany do 2014 roku. W Tłuszczu PKP nie mogło się uporać z rozstrzygnięciem przetargu, a odcinek Suwałki - Trakiszki (granica z Litwą) najpierw wpisano na listę podstawową, później rezerwową, a potem zniknęła całkowicie z listy.
Już w ubiegłym roku wskazywaliśmy, że na stronie 36 ówczesnej wersji „Dokumentu Implementacyjnego do KE do Strategii Rozwoju Transporty do 2020 r. - Projekty kolejowe CEF – lista podstawowa pkt. 6.” (ostatni) napisano: Modernizacja linii kolejowej E 75 na odcinku Białystok - Suwałki - Trakiszki (granica państwa) 2.500,00 (wartość całkowita w mln zł) 1.625,00 (wartość wkładu UE w mln zł). Zgodnie z przedstawionym w dokumencie harmonogramem, przetarg na realizację prac miałby odbyć się w 2017 roku, a ich zakończenie zaplanowano na rok 2020. Kłopot w tym - ostrzegaliśmy - że dokumenty do UE trzeba złożyć najpóźniej w 2016 roku.
W 2013 roku przedstawiciele Polski podpisali deklarację w sprawie Rail Baltica pod warunkiem, że Polska nie będzie musiała zwiększyć prędkości pociągów. Prędkość pociągów na odcinku linii kolejowej Rail Baltica od polsko-litewskiej granicy do Kowna wyniesie 160 kilometrów na godzinę. Trwają tam już prace. W 2014 roku zmodernizowana linia miała dojść od Šeštokai do Kowna. Teraz minister zastanawia się nad tym. Poza tym Litwini już przekonują Unię Europejską o potrzebie sfinansowania budowy drugiego na Litwie odcinka Rail Baltiki z Wilna do Kowna. Kto wie, czy nie odbędzie się to kosztem wcześniej zarezerwowanych funduszy dla Polski. Unijny program Łącząc Europę” przewiduje wszak taki scenariusz. Też zwracaliśmy na to uwagę już w ubiegłym roku.
Jan Wyganowski
Na fot: po polskiej stronie – od granicy z Litwą - rail Baltica wygląda mniej więcej tak