Bardo zła wiadomość dla hodowców trzody chlewnej w naszym regionie: władze Litwy zaostrzają kontrole na granicy z Polską oraz na własnym terytorium. Wzmożona zostanie przede wszystkim kontrola mieszkańców pogranicza, którzy wwożą artykuły spożywcze na Litwę. To nie koniec kłopotów, bowiem kolejne kraje nakładają embargo na polską wieprzowinę.
Wiadomo zaś, że z powodu spadku hodowli świń na Litwie, niemal codziennie w jakimś gospodarstwie rolnym na pograniczu polsko - litewskim składali „wizytę” bracia Litwini. Ubijali wraz z gospodarzem świniaka, pakowali do bagażnika i wieźli do swego kraju.
Co prawda w naszym regionie obowiązują rygory związane z ubijaniem trzody w gospodarstwach, ale na pograniczu jest duża solidarność chłopska i nikt tu na sąsiada nie donosi?
Poza tym z Litwinami, całkiem legalnie handluje sporo rzeźni i masarni w regionie. Tym też będzie trudniej. „Wspólnie z Państwową Inspekcją Podatkową i Służbą do Badań Przestępstw Finansowych (FNTT) zaostrzymy kontrolę hurtowników oraz wwożoną przez nich wieprzowinę i wyroby mięsne” - powiedział w czwartek, 20 lutego b., szef litewskiej służby weterynaryjnej Jonas Milus.
Litewska służba weterynaryjna będzie prowadziła kontrolę jakości sprowadzanych produktów z Polski, a inspekcja podatkowa i FNTT będą prowadziły kontrolę rachunkowości i ruchu finansów spółek. Nie wyklucza się bowiem, że część sprowadzanego z Polski na Litwę mięsa nie jest księgowana. Polska eksportowała na Litwę także 1,3 tys. ton żywej trzody chlewnej wobec 2,6 tys. ton w 2012 r. Natomiast import z Litwy żywych świń w ubiegłym roku wyniósł 28,6 tys. ton wobec 17,3 tys. ton rok wcześniej. W sumie w 2013 r. Polska sprzedała na Litwę 11,8 tys. ton świeżej, schłodzonej lub mrożonej wieprzowiny o wartości 22,4 mln euro, w 2012 r. było to 9 tys. ton o wartości 19 mln euro. Praktyczne ilości te są o wiele większe.
Strefy buforowe
Przypomnijmy, że Komisja Europejska ogłosiła strefę buforową w części województw wschodniej Polski. Za „skażone afrykańskim pomorem świń” uznała: połowę województwa podlaskiego, jedną czwartą lubelskiego i jeden powiat w województwie mazowieckim. Są to tereny położone w odległości 30-40 km od granicy z Białorusią i Litwą.
Janusz Związek, Główny Lekarz Weterynarii, poinformował na konferencji prasowej, że strefa przebiega wzdłuż granicy z Litwą i Białorusią. Strefa buforowa zaczyna się od powiatu sejneńskiego, obejmuje też gminy Płaska, Lipsk i Sztabin w powiecie augustowskim, w powiecie białostockim gminy Czarna Białostocka, Zabłudów, Supraśl, Gródek i Michałowo. W strefie buforowej znalazły się też całe powiaty: sokólski bielski, hajnowski, siemiatycki, łosicki, bialski i włodawski.
Rolnicy mieszkający w tej strefie muszą dostosować się do rozporządzeń powiatowych lekarzy weterynarii: m.in. izolować zagrody przed dzikimi zwierzętami, co w praktyce oznacza ogradzanie gospodarstw. Przed chlewniami muszą być wyłożone maty dezynfekcyjne. Nie można również przemieszczać produktów, które mogą spowodować szerzenie się afrykańskiego pomoru świń, w szczególności nasienia, zarodków i komórek jajowych pochodzących od świń. Weterynarze informują rolników, że świnie mogą się zarazić od dzików przez kontakt z wydzielinami i wydalinami lub drogą kropelkową. Apelują, aby natychmiast zgłaszali każdy niepokojący objaw u świń: zasinienia na ciele, krwistą biegunkę czy krwistą wydzielinę z nozdrzy, gorączki.
W związku z przypadkami afrykańskiego pomoru świń w naszym regionie Podlaska Izba Rolnicza zwróciła się do Ministra Rolnictwa. Apeluje o wsparcie hodowców zarówno, jeżeli chodzi o zapobieganie rozprzestrzeniania się choroby jak również zapewnienie rekompensat za poniesione straty.
Na Litwie do strefy buforowej też dołączono nowe starostwa
Główny lekarz weterynarii Litwy Jonas Milius podpisał rozporządzenie o zwiększeniu strefy buforowej w związku z zagrożeniem wirusa afrykańskiego pomoru świń. Do strefy dołączono nowe starostwa rejonów olickiego, solecznickiego i orańskiego. Na terytorium nowej strefy buforowej znalazły się między innymi Dziewieniszki, Koleśniki, Biała Waka i Jaszuny w rejonie solecznickim. Do strefy dodano także siedem starostw rejonu olickiego i trzy starostwa rejonu orańskiego. Obowiązują tu wzmożone środki ostrożności, tj. zakaz eksportowania świń, a także ich nasienia, zarodków lub komórek jajowych. Ponadto poddano monitoringowi wszystkie gospodarstwa rolne ze świniami w tym obszarze, mają być dokonane spisy inwentarza, zachowane odpowiednie zasady dezynsekcji i higieny. Hodowcy trzody, którzy nie zastosują wzmożonych środków zostaną zmuszeni do wybicia świń. Przyjęte środki mają obowiązywać do 31 marca.
Polska zaniedbała?
Wczoraj, 20 lutego br, przed Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi w Warszawie protestowali hodowcy trzody chlewnej. Zarzucali rządowi opieszałość w odzyskiwaniu rynków eksportowych, codziennie blokowanych przez kolejne państwa. Zdaniem rolników, cena spadła już do 2,30 – 3 złotych za kilogram żywca. Krach branży mięsnej - ostrzegali - bardzo szybko dotknie i inne pokrewne sektory: zbożowy, paszowy, producentów maszyn i środków ochrony roślin. Rząd musi dynamicznie zareagować - krzyczeli protestujący. Polscy politycy oraz media protestu prawie nie zauważyły. Wszyscy są zajęci Ukrainą.
- Już w zeszłym roku alarmowaliśmy, że choroba może dotrzeć do Polski i domagaliśmy się od ministra rolnictwa działań. Niestety, głos ten został zlekceważony - mówi podlaski senator PiS Grzegorz Bierecki, który w listopadzie 2013 roku skierował do ministra Stanisława Kalemby (PSL) oficjalne oświadczenie w sprawie ASF.
W senackim oświadczeniu złożonym 13 listopada ub. r., a skierowanym do ministra Kalemby, stwierdzał m.in., że choć główny lekarz weterynarii ostrzegł o prawdopodobieństwie wystąpienia w Polsce afrykańskiego pomoru świń, to odpowiednie służby nie robią zbyt wiele, aby zabezpieczyć polskich rolników przed skutkami groźnej epidemii. Działo się to w momencie, gdy na Białorusi, przy samej granicy z Polską, wykrywano nowe ogniska ASF, „Litwini decydowali o wybiciu stad trzody chlewnej z obszarów przygranicznych, a w tamtejszym ministerstwie rolnictwa trwały już prace nad zasadami wypłat odszkodowań dla producentów. W Polsce tymczasem prowadzono jedynie akcję informacyjną. Rolnicy zgłaszający się do moich biur senatorskich w Białej Podlaskiej, Parczewie, Radzyniu Podlaskim czy Międzyrzecu Podlaskim informują, że akcja informacyjna jest niestety znikoma, brakuje zarówno ogłoszeń, jak i bezpośrednich spotkań dla zainteresowanych rzeczoną problematyką”- stwierdzał w oświadczeniu senator Grzegorz Bierecki.
Miliard euro strat?
"Sytuacja jest tragiczna" - ostrzegał w środę, 19 lutego, i w czwartek, 20 lutego, prezes Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego (UPEMI) Wiesław Różański. Zaznaczył, że już wiadomo, że Chiny, Korea, Tajwan i Japonia nie chcą naszej wieprzowiny i zapowiedziały, że nie odbiorą wysłanego towaru. Np. firma Pini Polonia wysłała lub ma przygotowany do transportu towar o wartości 35 mln euro.
Zaznaczył, że zgromadzono już wiele tysięcy ton mięsa przygotowanego zgodnie z zamówieniem z krajów azjatyckich, np. nóżki świńskie dla chińskiego odbiorcy, a ten towar trudno będzie sprzedać na polskim rynku. "Straty będziemy liczyli w milionach euro, a mogą nawet wynieść 1 mld euro" - powiedział prezes UPEMI. Dodał, że także problemy z eksportem odczują producenci trzody, bo będą mieli problemy ze zbytem świń. W ciągu kilku dni cena żywca spadła o 1,2 zł na kg, rolnicy będą rezygnowali z chowu trzody. Będzie to miało wpływ na producentów zbóż i pasz, bo spadnie zapotrzebowanie na te produkty.
- Jeśli eksport zostanie wstrzymany, to cena żywca wieprzowego drastycznie spadnie, być może nawet o kolejne 50 gr.- powiedziała serwisowi portalspozywczy.pl Halina Osińska, dyrektor generalny Pini Polonia.
A import wieprzowiny z Polski już wstrzymała Białoruś, Ukraina, Kazachstan, Rosja. Te kraje nie przepuszczają także wieprzowiny tranzytem. Polska w ubiegłym roku wyeksportowała w sumie ok. 438 tys. ton o wartości 912 mln euro. Najwięcej, bo połowę eksportu tego mięsa trafia do krajów UE.
Jan Wyganowski