W Mikołajkach trwa od poniedziałku dwudniowa konferencja w związku z pierwszą rocznicą wprowadzenia bezwizowego przygranicznego ruchu osobowego z obwodem kaliningradzkim. Uczestnicy zgodnie podkreślają, że była to dobra decyzja.
Szkoda tylko, że z dobrodziejstwa umowy międzyrządowej zawartej między III RP a Federacją Rosyjską nie mogą skorzystać mieszkańcy Suwalszczyzny. Rosjanie też nie mogą przyjechać bez wiz na Suwalszczyznę. I tak, np. mieszkańcy wsi Borawskie, graniczącej z Bakałarzewem, mogą jechać do obwodu bez wiz, ale już ludzie z gminy Bakałarzewo takich uprawnień nie mają, podobnie, jak Suwałk, czy Wiżajn, gminy graniczącej z obwodem.
Gdy w lipcu 2012 roku otwarto granic dla mieszkańców Mazur, politycy z naszego regionu bili się w piersi za t, że przegapili negocjacje i zapowiadali starania o objęcie strefą także Suwalszczyzny. I na tym poprzestano.
A szkoda.
Od początku tego roku służby graniczne odprawiły n przejściach z obwodem kaliningradzkim cztery i pół miliona podróżnych, o pół miliona więcej niż w całym 2012 roku.
- Jestem przekonany, że mały ruch graniczny ma ogromną przyszłość. Doskonale rozumiemy, że celem tego jest w przyszłości zniesienie wiz między Rosją a Unią Europejską -mówił w Mikołajkach Aleksandr Karaczewcew, konsul generalny Federacji Rosyjskiej w Gdańsku.
Polska dyplomacja w Kaliningradzie szacuje, że w tym roku wyda prawie dwieście osiemdziesiąt tysięcy zezwoleń na wjazd do Polski. - Czyli gdzieś 180 tysięcy dokumentów małego ruchu granicznego i 100 tysięcy wiz, być może troszkę więcej – mówi Marek Gołkowski, konsul generalny RP w Kaliningradzie.
Od 2009 roku liczba osób przekraczających granicę na Warmii i Mazurach zwiększyła się prawie pięciokrotnie! Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, szacunkowa wartość zakupionych na Warmii i Mazurach w ramach małego ruchu granicznego towarów i usług tylko od kwietnia do czerwca tego roku wyniosła prawie 125 mln zł. Jeszcze na początku 2012 r. tylko co piąta osoba przekraczająca granicę w naszym regionie była Rosjaninem, obecnie już prawie co druga. W ślad za tym rośnie suma pieniędzy, jaką mieszkańcy obwodu kaliningradzkiego zostawiają na Mazurach.
Warmińsko - mazurskie miasta starają się przyciągnąć Rosjan, m.in. promując się w obwodzie kaliningradzkim,. Rosjan zachęcają także billboardy i witacze ustawione na drogach dojazdowych.
Według marszałka regionu Jacka Protasa, coraz więcej turystów z Rosji jest zainteresowanych nie tylko zakupami, ale i wypoczynkiem oraz leczeniem w przygranicznych powiatowych szpitalach. Mazurscy samorządowcy na promocję Warmii i Mazur w obwodzie kaliningradzkim wydadzą około dwóch milionów złotych.
Według socjologów, rok projektu małego Ruchu Przygranicznego, zmienił stosunek Polaków do rosyjskich turystów. "Rosjanie stali się tutaj bardziej lubiani. Robiliśmy takie badania wśród mieszkańców. Okazuje się, że są lubiani bardziej niż Amerykanie, Francuzi, a nawet Anglicy" mówiła Agnieszka Morszyńska z Pracowni Badań Społecznych.
Pozbyć się kolejek na granicy
- Ogromne kolejki na granicy, to jeden z głównych problemów, z jakim spotykamy się przy realizacji projektu o małym ruchu granicznym między obwodem kaliningradzkim a Polską – mówił w poniedziałek w Mikołajkach Konsul Generalny Federacji Rosyjskiej w Gdańsku- Aleksandr Karaczewtsew.
"Ten rok pokazał, że obie strony są zainteresowane rozwojem współpracy, ale są problemy, które są warte więcej uwagi i będziemy ciężko pracować by rozwiązać problemy. Pierwszym krokiem jest, aby pozbyć się ogromnych kolejek na granicy. Obwód kaliningradzki i władze WiM mają już pomysł, co zrobić, by zwykli ludzie mogli szybko przekroczyć granicę "- mówił konsul.
Jednym z pomysłów, mających już wstępne akceptacje władz rządowych obu państw, jest zwiększenie liczby przejść granicznych.
- To wyjście daleko poza daleko obowiązujące w tej chwili zasady. Czy będzie je można jeszcze bardziej nagiąć? Zobaczymy. Będziemy się starali, żeby tak było – mówił Jacek Protas, marszałek województwa warmińsko-mazurskiego.
Strefa objęta małym ruchem granicznym między Polską a Rosją powinna być po polskiej stronie poszerzona o powiaty ostródzki, malborski i tczewski - postulują samorządcy z Warmii i Mazur.
Marian Podziewski, wojewoda warmińsko- mazurski,przyznaje, że rok działania małego ruchu granicznego pokazał, że z powodów logistycznych strefa ta powinna być poszerzona po polskiej stronie: przez powiat ostródzki Rosjanie jadą trasą krajową numer 7 od granicy do objętego małych ruchem Olsztyna. Natomiast powiaty tczewski i malborski leżą na linii kolejowej prowadzącej od granicy do Gdańska, który także jest objęty małym ruchem. Rosjanie, którzy teraz na podstawie pozwoleń jeżdżą przez tereny nieobjęte tym ruchem, starają się nie robić w tych miejscach przystanków, nie wysiadać z aut, czy pociągów.
Prawie pewne jest otwarcie nowych przejść granicznych Perły (powiat węgorzewski) - Kryłowo i Michałkowo – Żelaznodorożnyj. Byłyby to małe przejścia dla aut do 3 i pół tony oraz dla ruchu pieszego.
Nie słychać, niestety, by politycy z Suwalszczyzny podejmowali jakikolwiek działania w tym zakresie. A warto nie tylko przyjmować Rosja u siebie, ale i wpaść turystycznie, a nie tylko po tanie paliwo papierowy, do obwodu kaliningradzkiego. Tam naprawdę zaszły w ciągu kilku minionych lat duże zmiany.
Jan Wyganowski