26.07.2017

Między Bakałarzewską, Filipowską i granicami miasta. Nie będzie domów jednorodzinnych

Samorząd Suwałk nie zgodził się z wnioskami właścicieli gruntów we wschodniej części miasta, by ich działki przekształcić z rolnych na budowlane, przeznaczone na budownictwo jednorodzinne.

Przyjęty w środę miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego terenu ograniczonego ulicami Bakałarzewską, Mieszka I, Filipowską i granicami administracyjnymi miasta radni przyjęli głosami 14 za i 7 wstrzymujących.  Za pozostawieniem rolnego przeznaczenia przekonywał prezydent Suwałk.

- Musielibyśmy zmienić najpierw studium uwarunkowań i kierunków zagospospodarowania przestrzennego, a na to jeszcze za wcześnie - wyjaśniał Czesław Renkiewicz. - Przez ten obszar pobiegnie łącznik ulic Bakałarzewskiej i Filipowskiej, czyli licząca dwa kilometry droga serwisowa, obsługująca obwodnicę Suwałk. W przyszlościu będą to tereny przeznaczone na uslugi, a nawet przemysł, a nie na budownictwo jednorodzinne.  

Domy kosztują wszystkich mieszkanców

Zdaniem prezydenta, terenow, na których już dzisiaj można stawiać domy, wystarczy nawet na 50 lat. Mowa nawet o siedmiu lokalizacjach, z których największymi są obszary przy ul. Staniszewskiego (ponad 100 ha przy drodze na Płociczno) oraz Krzywólce.

- Właściciele ziem położonych na przykład na wysokości stacji regazyfikacji przy Bakałarzewskiej będą niezadowoleni, ale miasta nie stać na jeszcze większe rozproszenie - uważa prezydent.  - Uzbrojenie terenów i ich skomunikowanie pochłania olbrzymie pieniądze.

Już teraz, na wykup z obszarów przeznaczonych na domy jednorodzinne działek i wybudowanie na nich infrastruktury oraz nowych ulic i dróg potrzeba około 300 milionów zł. To mniej więcej tyle, ile wynosi roczny budżet miasta.

WD


udostępnij na fabebook
Skomentuj:
nick*
komentarz*