Przedstawiciele Komisji Europejskiej oraz ministrowie energetyki Litwy, Polski, Estonii i Łotwy uzgodnili w poniedziałek, 18 grudnia, że ostateczne porozumienie w sprawie synchronizacji sieci elektroenergetycznej krajów bałtyckich z Europą kontynentalną zostanie podpisane w czerwcu 2018 roku.
Jak wynika z wyliczeń Joint Research Centre działającego przy Komisji Europejskiej, najlepszym sposobem na synchronizację systemów elektroenergetycznych państw bałtyckich z Europą kontynentalną jest ten poprzez dwie nitki „mostu” LitPol Link ( Ełk – Alytus), co ma kosztować 770-960 mln euro. W przypadku synchronizacji przez jedną nitkę, koszt wyniesie 900 mln euro. Koszt synchronizacji państw bałtyckich poprzez państwa skandynawskie szacowany zaś jest aż na 1,36-1,41 mld euro.
LitPol Link, to polsko-litewskie połączenie energetyczne pozwalające na transgraniczny przesył energii elektrycznej. Otworzone zostało w grudniu 2015 r. Uważane jest za kluczowe dla bezpieczeństwa energetycznego Litwy i pozostałych państw bałtyckich. Warte 550 mln euro połączenie LitPol Link łączy Ełk z Olitą na Litwie.
Wcześniej, po tym jak Łotwa i Estonia wyraziły wątpliwości co do możliwości synchronizacji przy wykorzystaniu tylko LitPol Link 1, operator litewskich sieci przesyłowych zaproponował budowę drugiej nitki tego połączenia już po 2025 roku, gdy systemy energetyczne państw bałtyckich odłączą się od postsowieckiego systemu IPS/UPS. Jednocześnie Łotwa informowała, że nie jest gotowa poprzeć propozycji o synchronizacji systemów elektroenergetycznych państw bałtyckich przez pojedyncze połączenie z Polską.
Deividas Matulionis, doradca litewskiego premiera, poinformował po spotkaniu w Tallinie litewskie agencje informacyjne, że uzgodniono, iż w zasadzie wystarczy jedno polsko - litewskie łącze, choć dwa ”mosty” energetyczne zapewniłyby lepsze bezpieczeństwo. Jednak – zdaniem litewskich analityków z tej branży - strona polska nie akceptuje budowy drugiego połączenia energetycznego z Litwą, obawiając się taniego prądu ze Skandynawii oraz Białorusi i Rosji. Zwracają też uwagę, że „Warszawa wciąż przekonuje, iż budowa drugiego połączenia byłaby skomplikowana technicznie”.
Chodzi o to, że budowa pierwszego „mostu” została oprotestowana przez część mieszkańców i samorządów, którzy woleli, aby kabel biegł pod ziemią. Wówczas jednak koszt inwestycji byłby wyższy, a Bruksela nie miała zamiaru zwiększyć dofinansowania.
Prezes Polskich Sieci Enereetycznych, pod koniec marca 2017 roku, podczas prezentacji strategii PSE na lata 2017-2019, mówił m.in. tak-: - Budowa LitPol Link 1 była na tyle dużym wyzwaniem związanym przede wszystkim z lokalizowaniem istotnej inwestycji liniowej w cennym pod względem przyrodniczym i ekologicznymi terenami Mazur i Suwalszczyzny, że trudno sobie w tej chwili wyobrazić drugie połączenie z Litwą w tym miejscu.
Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej i komisarz ds. unii energetycznej Maroš Šefčovič, oświadczył wcześniej, że do synchronizacji sieci energetycznych z Europą kontynentalną wystarczy jedna linia LitPol Link. Šefčovič dodał, że projekt może otrzymać dofinansowanie ze strony Unii.
„Sądzę, że w danej sytuacji najlepszym i najszybszym wyjściem byłoby, jak to nazywam „Lit Pol Link plus”, czyli większa objętość obecnego połączenia plus wzmocnione połączenia między krajami bałtyckimi” – powiedział podczas konferencji prasowej w Wilnie eurokomisarz.
Litwa chciałaby mostu Mariampol - Suwałki - Ełk
Inaczej to widzi litewska strona.
-Linia pomiędzy Alytusem a Ełkiem jest kompletna. To jednak pierwsza faza tego projektu o mocy 500 Mw. Druga faza to budowa dodatkowej stacji prądu stałego HVDC „back-to-back” Alytus i budowa jednego wewnętrznego połączenia w Polsce. To pozwoli na zwiększenie mocy do 1000 Mw. Chcemy także, aby powstał kolejny „most” energetyczny z Polską, zwiększający moc przesyłu. Chodzi o LitPol Link 2. W kwestii jego budowy analizujemy kilka możliwych scenariuszy i szlaków, żaden jednak nie został jeszcze potwierdzony. Mamy gotową listę problemów i wyzwań. Drugie łącze potrzebne jest do większej integracji do europejskich sieci energetycznych. Zapewni ono większą stabilność i pracę bez zakłóceń – uważa dyrektor Departamentu Infrastruktury Strategicznej „Litgrid” Karolis Sankovski.
Przedstawiciele litewskich energetyków wstępnie zakładali, że łącze mogłoby rozpoczynać się w Mariampolu, gdzie zostanie zbudowana nowa stacja. Zwycięzca przetargu będzie powinien przedstawić trasę łącza od Mariampola do granicy z Polską, analogiczną pracę wykona polski operator PSE S.A. W takiej wersji, „most” pobiegłby m.in. przez tereny gminy Puńsk, Szypliszki, Jeleniewo, Suwałki aż do Ełku.
Odmienne interesy
Obecnie jednak operatorzy sieci rozważają już tylko kwestię dotyczącą rozbudowy istniejącego połączenia.
Wynika to nie tylko z przyrodniczych uwarunkowań Suwalszczyzny, ale i z odmiennych interesów obydwu krajów. Litwa dzięki rozbudowanej sieci przesyłowej i połączeniom między systemowych odgrywa znaczącą rolę w przepływie energii. Litwa korzysta z tego faktu zarabiając na przesyle energii. Do Polski trafia tańsza energia z kierunku Litwy, pochodzącą w dużym stopniu ze Szwecji.
Inna sprawa, że obecnie ani Polska, ani Litwa nie mają nadwyżek mocy energetycznych. Polska na razie jest importerem energii elektrycznej netto. Importujemy energię głównie ze Szwecji (aż 2,36 TWh). Jest jednak szansa na odmienienie tego trendu. Resort energii podaje, że PSE do 2020 r. planują zwiększenie możliwości eksportowych.
Litwa importuje natomiast aż ok.75 proc, potrzebnej energii elektrycznej. Też głównie ze Skandynawii oraz Białorusi. Litwa planuje, że do 2020 r. wyprodukuje 35% potrzebnej energii. Do 2030 r. produkcja krajowa będzie w stanie pokryć dwie trzecie potrzeb kraju, a w 2050 r. Litwa będzie mogła w pełni zapewnić sobie energię elektryczną. Będzie pochodzić głownie w odnawialnych źródeł.
Na razie musi prąd importować. Jeżeli nie będzie drugiego polsko - litewskiego „mostu”, energia popłynie albo ze Skandynawii, albo z Rosji i Białorusi. Litwa ma 5 połączeń elektroenergetycznych z Białorusią, ale nie chce energii z budowanej właśnie elektrowni atomowej. Obecnie Litwa importuje energię elektryczną 14 łączami międzynarodowymi ze Skandynawii, państw bałtyckich, Rosji, Białorusi, Polski.
Jeżeli nie będzie budowany drugi „ most” energetyczny z Litwą, pewnie ucieszą się ci, którzy byli przeciwko pierwszemu. Mniej radośni będą samorządowcy, bo do kas gmin nie wpłyną spore pieniądze z tytułu inwestycji.
WYG
Źródła: zw.lt; KE; 15min.lt