20.10.2013

Ogrzewanie potanieje o 15 procent

Prezydent Suwałk ogłosił przed kilkoma dniami, że w przyszłym roku nie podrożeje w mieście ciepła woda i ogrzewanie. To dobra wiadomość, ale w piątek, 18 października br., przebił naszego włodarza mer Druskiennik Richardas Malinauskas. Oświadczył mianowicie, że od 2014 roku rachunki za c.o. będą mniejsze od 15 procent.
Jeszcze w listopadzie br. zostanie oddana do użytku kotłownia na biomasę. Dotychczas Druskienniki korzystały z drogiego rosyjskiego gazu.10 - megawatowy kocioł na biopaliwa będzie produkować tańsze o około 4 centów za kilowatogodzinę ciepło.

Nowa instalacja kosztowała prawie 12 mln litów, ale prawie 6 milionów litów uzyskano z Unii Europejskiej, a pozostałe fundusze wyłożyła druskiennicka firma ciepłownicza Litesko. Intensywne poszukiwania potencjalnych źródeł finansowych na budowę rozpoczęto przed ośmiu laty, ale prawdziwa okazja, aby otrzymać środki finansowe z funduszy UE, pojawiła się dopiero trzy lata temu.Samorząd w 2012 roku natychmiast złożył wniosek i pozyskał pieniądze.

Według mera Richarda Malinauskasa, to była jedyna szansa, by kosztami inwestycji nie obciążać odbiorców ciepła. Gdyby inwestycja była realizowana z funduszy własnych przedsiębiorstwa ciepłowniczego, wówczas koszty inwestycji byłyby wliczone w cenę ciepła.
Samorząd Druskiennik zatwierdził już kolejną analogiczną inwestycję biopaliwową. Jeżeli otrzyma fundusze z UE, to w 2015 Druskienniki w ogóle zrezygnują z zużycia gazu ziemnego i ciepło będą produkować wyłącznie z biopaliw.

W Alytusie też potaniało

Już od ubiegłego sezonu grzeczno potaniała o kilka groszy taryfa za centralne ogrzewanie i ciepłą wodę w Alytusie.
Było to możliwe dzięki oddanemu do użytku nowemu kotłowi, który też pracuje na biomasę, w tym głównie na odpadach drzewnych z lasów Dzukiji. Nowy kocioł zapewnia 40 procent potrzebnego miastu ciepła. „Alytaus energia” zainwestowała 48 mln litów, w tym 14 mln litów pozyskała z funduszy unijnych. Właścicielem spółki jest zaś francuska „Dalia”, mająca też sporo ciepłowniczych firm w Polsce. Opał do kotłowni dostarczy zaś spółka „Bionovus“, też należąca do “Dalkii”.
Alytus przygotowuje się do dalszych inwestycji w ciepłownię, które pozwolą na wykorzystanie w kotłach i innego paliwa, w tym słomy, roślin energetycznych, itp. Do tej pory większość litewskich ciepłowni pracowała na drogim gazie.

Ekologiczne paliwo

Na Litwie powstaje coraz więcej większych i mniejszych ciepłowni na biopaliwo. Do takich elektrociepłowni potrzebne jest też i ekologiczne paliwo. Są różne pomysły na jego zdobycie. Nie tylko na litewski rynek, ale i do Polski, Danii państw Skandynawskich eksportuje już brykiety ze słomy spółka „Bio Granus“ z litewskiego Marijampola. Uruchomiła w tym przygranicznym wojewódzkim mieście, przy unijnym wsparciu, zakład produkcyjny. Brykiety nadające się do spalania zarówno w zwykłych piecach, jak i w kotłach c.o., są produkowane ze słomy zbóż, odpadów rzepakowych oraz trawy. W przyszłości spółka zamierza produkować też granulat ze słomy. Surowiec jest skupowany od okolicznych rolników. Być może możliwością sprzedaży zainteresują się także rolnicy z graniczących z Litwą powiatów: suwalskiego i sejneńskiego. Brykiety ze słomy są ponoć lepsze od torfowych, po które tak ochoczo w ostatnich latach udawali się w okolice Szestokai mieszkańcy pogranicza. Są też tańsze od produkowanych z odpadów drzewnych.
Z kolei bałtycka spółka CEO Enwipellets, zainwestuje w kowieńskiej wolnej strefie ekonomicznej 131 mln litów w zakład do produkcji granulatu ze słomy. Pierwsza produkcja z odpadów litewskiego rolnictwa będzie eksportowana, przede wszystkim do Polski oraz innych pobliskich rynków, ale spółka ma nadzieję, że będzie też w niedalekiej przyszłości sprzedawać pelety ze słomy także dużym elektrociepłowniom.

W Suwałkach, Augustowie, marzącym o druskiennickim gazie ( był pomysł, by nawet budować gazociąg z Druskiennik do Augustowa), wciąż ogrzewa nas węgiel oraz w mniejszym stopniu gaz. Suwałk ciepłownia przed paroma laty uruchomiła kocioł gazowy. Może jednak, wzorem braci Litwinów warto by pokusić się, na biopaliwo? Jest tanie, w dodatku mamy go dużo, można też zaimportować Litwy, no i tańsze od gazu. Ten, niestety, będzie drożał. Nic nie wskazuje na to, by w najbliższej przyszłości ceny na światowcy rynkach gazu miały spadać, a to za sprawą takich jego pochłaniaczy, jak azjatyckie tygrysy gospodarcze.

Litewski torf
Prywatnym właścicielom domów, radzimy  też rozglądnąć si za litewskim torfem. Tona dobrego litewskiego torfu kosztuje zaś zaledwie 200 - 250 litów.
Na Litwie jest też sporo białoruskiego torfu. W Biržai można kupić duży 400 kilogramowy wór za 165 litów, z tym, że trzeba zamówić minimum dwa worki. Inna litewska firma oferuje tonę białoruskiego brykietu torfowego za zaledwie 300 litów za tonę. Z kolei białoruski torf, sprzedawany polskim handlowcom przez litewskich eksporterów, kosztuje już 400- 450 złotych za tonę.
Bardzo tania jest na Litwie też ziemia torfowa. Metr sześcienny surowca torfowego kosztuje ok.11,5 euro (ok. 38 Lt), a metr sześcienny substratu 14-15 euro (ok. 48-52 Lt). Aż 95 procent wykopanego na Litwie torfu jedzie za granicę. Trafia do 90 krajów. Natomiast metr sześcienny jesionu, ponoć najlepszego drewna, kosztuje ok.124 lity.

Jan Wyganowski

udostępnij na fabebook
Skomentuj:
nick*
komentarz*