24.02.2022

Po napaści Rosji na Ukrainę, kierowcy ruszyli na suwalskie stacje paliw. Atak paniki? [zdjęcia]

Tłoczno zaczęło się robić około południa, a wieczorem już się zakorkowało. Suwalskie stacje paliw przeżywają oblężenie. Tankują nie tylko miejscowi, ale też kierowcy z Suwalszczyzny, Ełku, Olecka, Gołdapi oraz z Litwy.

Po rozpoczętych na ranem bombardowaniach ukraińskich lotnisk i baz wojskowych, w zagranicznych mediach pojawiły się doniesienia: "Światowe giełdy spadły, a ceny ropy wzrosły o prawie 6 dolarów za baryłkę. Benchmarki rynkowe spadły w Europie i Azji, a kontrakty terminowe na Stany Zjednoczone były znacznie niższe. Ropa Brent podskoczyła w czwartek do ponad 100 dolarów za baryłkę z powodu zaniepokojenia możliwymi przerwami w dostawach do Rosji. Rubel zatonął." 

Nie trzeba było długo czekać na najazd na stacje paliw w Suwałkach.

- "Słyszałem, że przez jakiś czas nie bedą dowozić", "bo zabraknie", "już na pewno będzie coraz droższa" – tłumaczą właściciele aut, spośród których spora część nalewała benzynę czy olej napędowy także do kanistrów i beczek.

Na stacjach Circle K i Shell benzyna PB 95 kosztowała 5,49 zł, a na Orlenie była o 15 gr na litrze droższa – 5,64 zł.

Paliwa nie będą tańsze nie tylko z powodu wojny wywołanej przez Rosję i niepewnej sytuacji gospodarczej i geopolitycznej, ale też tak dużego jednoczesnego popytu, tankowania „na zapas”.  

Nikt nie liczy czasu spędzonego na czekaniu, a przecież czas to też pieniądz. W kolejce po benzynę trzeba było stać godzinę i dłużej. Zakorkowało się rondo przy Placu Św. Krzyża, gdzie zlokalizowane są stacje Cirkle K i Orlen, zablokowany został ruch na wiodącej do tego ronda ulicy Narutowicza, kolejki utworzyły się na prawych pasach ul. Pułaskiego, przy wjeździe na stację Shella i ul. Kowalskiego.

WD

Fot. Suwalki24.pl

udostępnij na fabebook
Skomentuj:
nick*
komentarz*