07.11.2013

Podzielą bezrobotnych

We wtorek, 5 listopada br., rząd przyjął projekt ustawy reformującej urzędy pracy oraz system pośrednictwa pracy.
Projekt zakłada m.in. podział bezrobotnych na aktywnych i trwale bezrobotnych, premiowanie urzędników za osiągane w pracy wyniki oraz nowe formy wsparcia dla szukających pracy.

Trzy profile

Każdy zarejestrowany bezrobotny ma być przypisany do jednego z trzech profili. W pierwszym znajdą się bezrobotni aktywni, którzy nie potrzebują specjalistycznej pomocy, a jedynie przedstawienia ofert pracy, w drugim - bezrobotni wymagający wsparcia, którzy korzystać będą ze wszystkich usług i instrumentów rynku pracy, jakie oferują urzędy, np. szkoleń czy staży. W trzecim profilu znajdą się osoby zagrożone wykluczeniem społecznym, jak i te, które z własnego wyboru nie są zainteresowane podjęciem pracy lub uchylają się od pracy legalnej. Urzędy pracy przekażą obsługę tych osób innym podmiotom, głównie prywatnym biurom pośrednictwa pracy. Nie za darmo, rzecz jasna.
Bezrobotny, który bez uzasadnionej przyczyny odmówi uczestnictwa lub z własnej winy przerwie udział w działaniach w ramach Programu Aktywizacja i Integracja (PAI), realizowanego przez powiatowy urząd pracy i ośrodek pomocy społecznej - zostanie pozbawiony statusu bezrobotnego.

Poprowadzą bezrobotnego. Tylko dokąd?

Według projektu każdy klient urzędu pracy - zarówno bezrobotny, jak i poszukujący pracowników przedsiębiorca - miałby od początku być prowadzony przez tego samego doradcę klienta. Doradca nie będzie nowym stanowiskiem, ale nową funkcją pracownika bezpośrednio pracującego z klientami. Kadra kierownicza urzędów pracy ma być premiowana za najlepsze wyniki w doprowadzaniu bezrobotnych do zatrudnienia. Najlepsze urzędy pracy otrzymają z Funduszu Pracy więcej pieniędzy na wynagrodzenia dla tych pracowników.
Niby pięknie, ale jak znaleźć pracę bezrobotnemu np. z Gołdapi, Węgorzewa, gdzie stopa bezrobocia sięga 20 i więcej procent, a ofert pracy tyle, co kot napłakał? Trzeba byłoby, aby agencje rządowe kierowały tu np. inwestorów, w tym zagranicznych, ale podstrefy stref ekonomicznych są obecnie tworzone nie tam, gdzie są bezrobotni, a tam, gdzie chce inwestor lub miejscowa władza samorządowa ma większe przebicie w rządzie. No i mamy podstrefę suwalskiej strefy ekonomicznej np. w Białymstoku.

Grant na telepracę

Jednym z pomysłów rządu jest grant na telepracę, świadczenie aktywizacyjne, pożyczka z Funduszu Pracy na utworzenie stanowiska pracy lub podjęcie działalności gospodarczej, szkolenia organizowane w ramach trójstronnych umów szkoleniowych zawieranych pomiędzy starostą, pracodawcą i instytucją szkoleniową. Grant na telepracę ma w szczególności pomóc powracającym na rynek pracy po przerwie związanej z wychowywaniem dziecka. Grant na telepracę, to instrument kierowany do pracodawcy albo przedsiębiorcy za zatrudnienie w formie telepracy m.in. bezrobotnych rodziców wychowujących co najmniej jedno dziecko w wieku do 6 lat. Świadczenie aktywizacyjne byłoby przyznawane pracodawcy z Funduszu Pracy za zatrudnienie skierowanych przez powiatowy urząd pracy bezrobotnych, powracających na rynek pracy m.in. po przerwie związanej z wychowywaniem dziecka (np. po urlopie wychowawczym).

Pożyczka zamiast dotacji

Przygotowany przez rząd projekt nowelizacji ustawy o promocji zatrudnienia, zakłada też zmniejszenie dotacji na zakładanie małego biznesu przez bezrobotnych. Ma za to być więcej pieniędzy na pożyczki na ten cel. Rząd chciał ogóle zrezygnować w ogóle z dotacji, ale trochę ugiął się pod presją związków zawodowych.

Funduszem pożyczkowym ma administrować Bank Gospodarstwa Krajowego, a udzielane mają być do wysokości 70 tys. złotych, czyli 20 – krotności przeciętnego wynagrodzenia. Pilotaż programu już trwał w trzech województwach, a efekty były mizerne. Nie było tłumów bezrobotnych sięgających po pieniądze, które trzeba będzie zwrócić, ani kolejnych do poręczenia takiej pożyczki. Aby przekonać się, jak trudno prowadzić mały biznes, szczególnie w takich miejscowościach, jak Suwaki, wystarczy popatrzeć na rosnącą ilość tabliczek "do wynajęcia” przy kolejnych lokalach, gdzie kiedyś był sklepik, kiosk, itp. Do wynajęcia jest nawet lokal po barze przy Nowomiejskiej, który funkcjonał jakieś trzy miesiące. Jak już nie można zarobić na alkoholu, to na czym?

Od 2005 roku, gdy zaczął funkcjonować program dotacji na zakładanie działalności gospodarczej. Skorzystało z niego ok.600 tys. bezrobotnych. Ale już w br. zmniejszono o 68 mln złotych fundusze na ten cel. W Suwałkach i powiecie ziemskim zamiast setki ludzi, jak było w 2012 roku, skorzysta w br. ok. 70 osób. Prawdopodobnie w 2014 roku takich osób będzie jeszcze mniej .

Pomysły na aktywizację młodych

Projekt zakłada także wprowadzenie m.in. specjalnych programów dla młodych bezrobotnych oraz dla pracodawców zatrudniających pracowników w wieku powyżej 50 lat. Dla młodych bezrobotnych - do 30. roku życia - skróci się okres (z 6 do 4 miesięcy), w którym urzędy muszą przedstawić  ofertę pracy, stażu lub podniesienia kwalifikacji. Ponadto pracodawcy, którzy zatrudnią bezrobotnych do 30. roku życia, mogą zostać przez rok zwolnieni z obowiązku opłacania za nich składek na Fundusz Pracy (FP) oraz na Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych (FGŚP). Z kolei pracodawcy albo przedsiębiorcy zatrudniający bezrobotnych pracowników w wieku 50 plus będą mogli otrzymać dofinansowanie do ich wynagrodzenia.

Skąpa Unia

Przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy poinformował niedawno, że kraje UE będą mogły przeznaczyć na walkę z bezrobociem wśród młodych co najmniej 8 mld euro w latach 2014-2020, a nie tylko 6 mld, jak uzgodniono w lutym 2013r. Pierwsze 6 mld euro będzie skierowane w latach 2014 i 2015 do 13 krajów o bezrobociu wśród młodzieży przekraczającym 25 proc. Polska „załapie się” do tego programu, bo u nas stopa bezrobocia wśród młodzieży oscyluje wokół 28 proc.
 Polska ma otrzymać w latach 2014 i 2015 ok. 2 mld zł.Skromnie, bardzo skromnie. Pieniądze otrzymają w związku z tym tylko te regiony, w których bezrobocie wśród młodych przekracza 25 proc. Takie kryterium spełnia m.in. województwo. warmińsko-mazurskie, ale już podlaskie „nie łapie się” na ten unijny grosz. Polska chce jednak, aby z programu mogły korzystać także osoby do 30. roku życia, bo przesunął się wiek wejścia na rynek pracy. - Dłużej się uczymy, kończymy jeden, drugi, trzeci fakultet na uczelni, więc to wejście na rynek pracy dokonuje się bardzo często w okolicach 25. roku życia – uzasadnia minister pracy Kosiniak-Kamysz.
Andrea Nahles, sekretarz generalna Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD), kwotę 8 miliardów euro zaplanowaną w długoterminowym budżecie Unii Europejskiej na pomoc młodzieży, uznała „ za śmieszną”. „Jest to największy skandal w europejskiej polityce” - powiedziała Nahles, występując podczas konferencji niemieckiej Fundacji im. Friedricha Eberta na temat problemów zatrudnienia młodzieży.
Jak zauważyła Nahles, na stabilizację banków UE wydziela 120 miliardów euro, a „(…) europejską młodzież wycenia się na jakieś 8 miliardów, – przy czym na całe 7 lat!”
Brytyjska gazeta „The Guardian” zacytowała niedawno słowa z oświadczenia Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju - OECD, że Unia Europejska „zerwała kontrakt społeczny” z młodzieżą.

Jednym słowem, pieniędzy na walkę z bezrobociem mało, zamiast dotacji - pożyczki na założenie własnej firmy, którą  np. w warunkach suwalskich, trudno utrzymać, bo jest  …dużo bezrobotnych, których nie stać na zakupy. I tak kółko się zamyka. W Suwałkach niemal co krok można spotkać takie ogłoszenia, wiszące na zamkniętych sklepikach, kioskach lub małych zakładach pracy. Gdy już lokal znajdzie nabywcę,  dzierżawcę, to po paru miesiącach znów pojawia się tam podobny szyld ( fot).


Jan Wyganowski




udostępnij na fabebook