Zapraszamy na relację na żywo


Ślepsk Malow Suwałki


Asseco Resovia Rzeszów

24.11.2024
14:45

16.09.2014

Politycy UE zablokowali debatę na temat umowy z USA

Politycy UE, którzy tak dbają o rozwój demokracji niemal na całym świecie, właśnie zablokowali demokratyczną, obywatelską inicjatywę europejską. Komisja Europejska odmówiła - jak podaje portal euriacktiv.eu - zarejestrowania ruchu przeciwko zawarciu umowy w sprawie strefy wolnego handlu między UE a Stanami Zjednoczonymi.

Ruch protestacyjny Stop TTIP!” powołany został z inicjatywy aż 250 organizacji pozarządowych i zjednoczeń politycznych z UE. Odmowa rejestracji uniemożliwia aktywistom zbieranie podpisów pod protestem i skierowanie wniosku pod unijna debatę.

Akcja została ogłoszona w lipcu br. w ramach zainicjowanej przez Traktat z Lizbony „Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej” (dokument wszedł w życie w 2009 roku), pozwalającej obywatelom krajów unijnych na bezpośredni udział w procesie legislacyjnym. W celu zarejestrowania inicjatywy konieczne jest zebranie co najmniej jednego miliona podpisów, w co najmniej siedmiu krajach. Zgodnie z doniesieniami portalu internetowego „EurActiv”, w akcji uczestniczyło już 21 krajów, w tym, w samych Niemczech zebrano ponad 700 tysięcy podpisów, ale mimo to Komisja Europejska odmówiła zarejestrowania inicjatywy. Wśród przyczyn wymieniono niektóre formalne usterki natury prawnej, w tym także niemożliwość rejestrowania „negatywnych” inicjatyw. Okazuje się, że „obywatele UE mogą wypowiadać się tylko na „TAK”!

Obawy związków zawodowych

Celem akcji było zainicjowanie przygotowania przez Komisję Europejską odpowiedniego projektu uchwały w sprawie negatywnych skutków ewentualnej umowy z USA. Od początku roku odbywały się (przemilczane przez polskie media) ogromne demonstracje w wielu miastach Europy przeciwko tej umowie. Protestowano przeciwko negocjacjom między UE i USA w celu stworzenia jednej, wspólnej strefy wolnego handlu, a także przeciwko anty-europejskiej polityce oszczędności budżetowych.
 
Według szacunków związków zawodowych, pełne uwolnienie handlu z wiodącą na świecie gospodarką, ostatecznie podważy fundamenty przemysłu europejskiego, doprowadzi do zbyt dużego zalania produktami amerykańskimi europejskiego rynku. Europejskim firmom grożą masowe zamknięcia i kolejny wzrost bezrobocia, które w Europie jest już a poziomie 12 proc. ogółu pracujących, a wśród młodych, do 25. roku życia, oscyluje wokół 40 - 50 proc. Przed kryzysem euro w 2010 r., ekonomiści europejscy twierdzili, że stopa bezrobocia powyżej 11 proc. będzie katastrofalna. W rezultacie, około 180 europejskich organizacji pozarządowych i związków zawodowych, już na początku br., wystosowało pismo do Komisji Europejskiej, w którym wyraziły zaniepokojenie toczącymi się negocjacjami.

Umowa zagraża drobnym rolnikom

Umowa o wolnym handlu pomiędzy USA a UE może, zdaniem ekspertów, zagrozić drobnym rolnikom z krajów rozwijających się. Niemiecka organizacja Brot für die Welt (BfdW) żąda zatem, żeby w przyszłych porozumieniach handlowych UE znalazła się klauzula o ochronie praw człowieka. Przewodnicząca stowarzyszenia Brot für die Welt (organizacji zajmującej się m.in. problemem głodu na świecie) Cornelia Füllkrug-Weitzel twierdzi, że TTIP reguluje nie tylko handel pomiędzy UE a USA, lecz pośrednio także handel pomiędzy nimi a krajami trzecimi. W tym kontekście wymieniła Brazylię, gdzie wprowadzony został państwowy program żywienia w szkołach i przedszkolach, który wykorzystuje produkty regionalne. Gdyby TTIP weszło w życie, to według Füllkrug-Weitzel międzynarodowe koncerny żywieniowe mogłyby szybko doprowadzić do zamknięcia tego typu programu, gdyż w pośredni sposób zagraża on interesom handlu pomiędzy USA a UE. Lokalni rolnicy utraciliby wtedy gwarancje dostaw do gmin i w najgorszym wypadku musieliby pożegnać się z własną ziemią. Organizacja domaga się weryfikacji TTIP, która zbadałaby TTIP pod kątem prawa do żywności i ochrony praw człowieka w ogóle. Postuluje także, żeby wszystkie międzynarodowe pakty handlowe UE zawierały klauzulę o ochronie praw człowieka.
Wątpliwości po europejskiej stronie Atlantyku zaczęły nasilać się jeszcze bardziej w miarę zapoznania się – aczkolwiek pobieżnego – ze wstępnymi wersjami niektórych punktów przyszłej umowy. Pojawiły się obawy co do prawdopodobieństwa pojawienia się na europejskich rynkach dużej ilości mięsa zwierząt poddanych klonowaniu czy też wyhodowanych przy użyciu hormonów a także produktów zmodyfikowanych genetycznie, gdyż standardy obowiązujące w Stanach Zjednoczonych są o wiele łagodniejsze niż europejskie. Ponadto projekt porozumienia w sprawie ochrony inwestycji zakłada osiągnięcie korzyści w pierwszej kolejności przez amerykańskie koncerny.

Kanadyjski przykład

O tym, że umowa z USA powinna być dokładnie przeanalizowana, świadczy przykład podobnej umowy z Kanadą, która właśnie zastała przygotowana do podpisana. Umowę handlową pomiędzy UE i Kanadą parafowano 18 października 2013 r.  Mimo ówczesnych zapowiedzi, że porozumienie, nazywane CETA (Comprehensive Economic and Trade Agreement), jest już prawie gotowe, rozwiązanie „kwestii technicznych” trwało prawie rok.
Jednak, wedle źródeł „Süddeutsche Zeitung”, powołujących się na źródła wśród brukselskich dyplomatów, Niemcy sprzeciwiają się podpisaniu Cetan z Kanadą. Niemiecki opór mają budzić zapisy dot. ochrony przedsiębiorców inwestujących w UE - Berlin obawia się, że te zapisy mogłyby doprowadzić do wyłączenia takich inwestorów z części unijnych przepisów, szczególnie tych dotyczących ochrony środowiska.

Eksperci oceniają zaś, że efekt ekonomiczny transatlantyckiej strefy wolnego handlu, to dla firm UE, według różnych szacunków, od 100 do 120 mld euro rocznie dodatkowego dochodu. Nieco mniejsza kwota jest przewidywana dla Stanów Zjednoczonych.
Bez względu, kto ma rację, to zamykane ust przeciwnikom umowy z USA, nie można zaliczyć do szczytowych, demokratycznych osiągnięć UE.
 
Jan Wyganowski



udostępnij na fabebook
Skomentuj:
nick*
komentarz*