06.02.2021

Polsko - litewskie mosty energetyczne. Na lądzie i pod wodą

Część rolników z gmin Raczki i Kalinowo protestuje przeciwko budowie po ich polach polsko - litewskiego gazociągu. Wcześniej przeciwko budowie „mostu” energetycznego protestowali mieszkańcy gminy Bakałarzewo. Na nic.

Pierwsze polsko - litewskie połączenie energetyczne to działająca od kilku lat linia LitPol Link, łącząca Ełk, przez Suwalsczyznę, i Olitę (Alytus), z tzw. wstawką prądu stałego po stronie litewskiej. Wstawka ta umożliwia przepływ energii między systemami o różnej synchronizacji prądu zmiennego.

Eksperci uznali jednak, że dla Polski Litwy potrzeby jest i drugi „most” energetyczny. Pierwszym pomysłem była rozbudowa istniejącego LitPol Link o drugą, budowę niezależnej linii, co dałoby możliwość przesłania mocy 1000 MW.

Operator litewskiego systemu przekazywania energii elektrycznej Litgrid ogłosił nawet przetarg na poszukiwanie nowej trasy łącza. Przedstawiciele litewskich energetyków wstępnie zakładali, że łącze mogłoby rozpoczynać się w Mariampolu, gdzie zostanie zbudowana nowa stacja. Ogłoszono nawet przetarg na wyznaczenie trasy. Zwycięzca przetargu miał przedstawić trasę łącza od Mariampola do granicy z Polską, analogiczną pracę miał wykonać polski operator PSE S.A. W takiej wersji, „most” miał biec m.in. przez tereny gminy Puńsk, Szypliszki, Jeleniewo, Suwałki aż do Ełku.

Ostatecznie zrezygnowano z budowy kolejnego mostu na lądzie.

Cieszą się ci, którzy byli przeciwko pierwszemu mostowi, niej radośni pewnie są samorządowcy, bo do kas gmin nie wpłyną spore pieniądze z tytułu planowanej inwestycji.

Nie będzie jednak kolejnych protestów. Prąd ma za to płynąć kablem podwodnym.

Ponoć za rezygnacją z drugiego polsko - litewskiego połączenia linią napowietrzną zadecydowały kłopoty z budową pierwszej po stronie polskiej.

Chodzi o to, że budowa pierwszego mostu została oprotestowana przez część mieszkańców i samorządów, którzy woleli, aby kabel biegł pod ziemią. Wówczas jednak koszt inwestycji byłby wyższy, a Bruksela nie miała zamiaru zwiększyć dofinansowania.

Prezes PSE, jeszcze w 2017 roku, podczas prezentacji strategii PSE na lata 2017-2019, mówił m.in. tak: - Budowa LitPol Link 1 była na tyle dużym wyzwaniem związanym przede wszystkim z lokalizowaniem istotnej inwestycji liniowej w cennym pod względem przyrodniczym i ekologicznymi terenami Mazur i Suwalszczyzny, że trudno sobie w tej chwili wyobrazić drugie połączenie z Litwą w tym miejscu.

Z kolei prezes Litgridu, litewskiej państwowej spółki przesyłowej, Daivis Virbickas mówi:

- Zgodnie z informacjami, jakie dostaliśmy od strony polskiej, to niemal niemożliwe, by zbudować takie napowietrzne mosty do 2025 r. – głównie z powodów środowiskowych. Linia przechodziłaby bowiem przez obszary chronione itp. Alternatywą mogłaby być lądowa linia kablowa, ale to rozwiązanie skomplikowane, trzeba by np. budować co 60 km specjalne podstacje. „Koszty byłyby ogromne, a ukończenie do 2025 r. problematyczne – ocenił Virbickas.

Badają dno

W miniony wtorek rozpoczęły się badania dna morskiego pod kabel Harmony Link, nowego połączenia morskiego między Polską a Litwą.

Z portu w Gdyni wypłynął statek badawczy Mintaka I, który prowadzi badania geofizyczne planowanej trasy kabla elektroenergetycznego. Łącznie w sprawdzeniu dna morskiego przeprowadzonym przez konsorcjum wykonawców na czele z polską firmą Mewo weźmie udział aż 7 statków badawczych. Testy zostaną przeprowadzone przy użyciu sprzętu takiego jak sonar i magnetometr, badanie próbek gleby w laboratorium oraz, w razie potrzeby, badanie dna za pomocą sterowanych robotów podwodnych lub nurków.

- W trakcie badań zostanie zbadana trasa po Morzu Bałtyckim o długości 290 km i szerokości 300 m, zbadane zostaną próbki gleby oraz przeanalizowane zostaną obiekty zidentyfikowane na dnie morskim, w tym niebezpieczne wraki czy materiały wybuchowe. Podmorskie przyłącze elektryczne to duży i złożony projekt, dlatego staranne przygotowanie - w tym ingerencja w dno morskie - ma ogromne znaczenie. Badaniu towarzyszyć będzie analiza środowiskowa, która pomoże ocenić wpływ połączenia na środowisko Morza Bałtyckiego i zapewni osiągnięcie najlepszego wyniku pod względem zrównoważonego rozwoju - mówi Gerda Krasauskė, dyrektor Departamentu Strategicznej Infrastruktury Litgrid.

Na mapy zostanie naniesione położenie wraków czy materiałów wybuchowych zalegających na dnie. W razie natrafienia na nie, zbadany będzie szerszy pas dna morskiego, co pozwoli na zaplanowanie ominięcia niebezpiecznych obiektów. Raport z badania będzie gotowy pod koniec lata i posłuży do opracowania strategii budowy i ochrony kabla.

Litgrid i PSE prowadzą również obecnie procesy planowania przestrzennego i oceny oddziaływania na środowisko wymagane przez Harmony Link oraz przygotowują dokumenty do przetargów na budowę stacji kablowych i przekształtnikowych

Łączna długość kabla wraz z odcinkami lądowymi wyniesie ok. 330 km, a jego moc 700 MW. Podmorskie i lądowe połączenie wysokiego napięcia prądu stałego Harmony Link połączy podstację Żarnowiec w województwie pomorskim w Polsce z podstacją Darbenai w rejonie Kretinga na Litwie.

Kabel za prawie 3 miliardy zł poprawi bezpieczeństwo energetyczne w naszym regionie

Łączny koszt projektu Harmony Link to około 680 mln euro, z czego 493 mln euro będzie pochodzić z unijnego wsparcia w ramach instrumentu Łącząc Europę (ang. Connecting Europe Facility, CEF). Projekty związane z synchronizacją krajów bałtyckich z systemem elektroenergetycznym Europy kontynentalnej uzyskały w 2020 roku łącznie 720 mln euro unijnego wsparcia, najwięcej ze wszystkich projektów zgłoszonych do dofinansowania z CEF.

Podmorski kabel pozwoli na poprawę bezpieczeństwa energetycznego regionu, otwierając drogę do synchronizacji systemów energetycznych Litwy, Łotwy i Estonii z systemem Europy kontynentalnej – informują spółki.

Kabel ma być gotowy do końca 2025 roku.

Do tej pory Litwa, Łotwa i Estonia wraz z Rosją i Białorusią funkcjonują w tzw. Pierścieniu BRELL, w którym częstotliwość prądu jest regulowana centralnie w Rosji. Planowane jest przygotowanie litewskiego systemu elektroenergetycznego do odłączenia od sieci rosyjskiej i białoruskiej oraz do pracy w trybie synchronicznym z Polską, Niemcami i innymi krajami Europy kontynentalnej w 2025 roku.

Na razie Litwa importuje prąd z Białorusi

Przewodniczący Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony litewskiego Sejmasu Laurynas Kasčiūnas mówi, że 12 proc. energii elektrycznej zużywanej w br. przez Litwę składa się z energii elektrycznej wytwarzanej w elektrowni jądrowej w Ostrowcu, z której to Litwa oficjalnie prądu nie kupuje. Płynie za go przez Łotwę.

- To 11 milionów miesięcznie euro. Można powiedzieć, że nasi konsumenci płacą za tę elektrownię - powiedział dziennikarzom we wtorek, 3 lutego br. L. Kasčiūnas.

Według niego, kwestia blokowania energii elektrycznej z Białorusi jest ściśle związana z projektem synchronizacji.

Minister energetyki Litwy Dainius Kreivys poinformował, że w ciągu ostatnich 10 dni połowa całej energii elektrycznej dopływającej do kraju na przekroju litewsko-białoruskim pochodzi z Ostrowca, druga połowa z Rosji. Według ministra to łącznie 77 mln kWh.

- W przeliczeniu na pieniądze, to prawie 4 miliony euro. Jeśli tak będzie dalej, to około 120 milionów euro zapłacimy rocznie za dalszą rozbudowę elektrowni jądrowej w Ostrowcu. Dlatego bardzo ważne jest, aby temu zapobiec w przyszłości, aby drugi i trzeci blok tej elektrowni nie były przez nas finansowane ”- powiedział D. Kreivys.

Pytanie, czy starczy m.in. polskiego prądu dla Litwy. Na razie Polska jest importerem netto energii elektrycznej. W 2020 roku wzrósł import energii elektrycznej z Czech, Szwecji, Niemiec, Słowacji i Ukrainy, osiągając rekordowe 13,1 TWh netto. Na zakup prądu za granicą wydaliśmy ok. 3 mld zł.

Polska elektrownia na litewski gaz

Będzie jednak wreszcie budowana elektrownia w Ostrołęce. Ma być zasilana gazem ziemnym z terminalu LNG Kłajpeda na Litwie. Gaz dla Ostrołęki popłynie z terminalu LNG na Litwie w Kłajpedzie, a dalej do Polski budowanym właśnie gazociągiem Polska - Litwa.

Elektrownia C w Ostrołęce miała być pierwotnie zasilana węglem. Projekt ten został jednak zawieszony z powodu problemów w finansowaniu inwestycji oraz w związku z kwestiami środowiskowymi.

Nowy blok ma być gotowy za 3- 4 lata.

 

WYG

Źródła i fot: PSE; Lidgrid

 

udostępnij na fabebook
Skomentuj:
nick*
komentarz*