Gdy już wydawało się, że nic nie zagrozi szybkiemu dokończeniu transeuropejskiego korytarza kolejowego - Rail Baltica, nagle pojawiło się zagrożenie, że może zbraknąć unijnych pieniędzy na ten cel.
Rozpoczyna się nowa wieloletnia perspektywa finansowa UE, a w niej trudno dopatrzyć się pieniędzy na dokończenie budowy szybkiej kolei na Litwie, Łotwie i w Estonii. Kraje bałtyckie zagroziły zatem spowolnieniem uruchomienia unijnego funduszu naprawczego Covid-19, aby uzyskać niezbędne finansowanie z UE na budowę Rail Baltica - donosi Politico.
Ostry w tonie list do Brukseli
Przywódcy Estonii, Łotwy i Litwy postawili ultimatum przywódcom Unii Europejskiej. Nalegają, aby Bruksela przeznaczyła pieniądze na jeden z największych projektów infrastrukturalnych w regionie - kolej Rail Baltica. Powinien łączyć kraje bałtyckie z resztą krajów europejskich za pomocą szybkich pociągów. W przeciwnym razie Tallin, Ryga i Wilno grożą zablokowaniem dystrybucji pomocy finansowej dla krajów Unii Europejskiej na walkę ze skutkami pandemii koronawirusa.
-Estonia, Łotwa i Litwa są zdeterminowane, aby zabezpieczyć środki na budowę szybkiej linii kolejowej Rail Baltica, która połączy je z resztą Unii Europejskiej, nawet jeśli będzie to wymagało spowolnienia unijnego Funduszu Naprawy Gospodarczej- poinformował Politico. Gazeta dysponuje listem, który przywódcy trzech państw bałtyckich wysłali do premiera Portugalii Antonio Costy, przewodniczącego Radzie UE. Domagają się w niej przeznaczenia z budżetu UE 1,4 mld euro na sfinansowanie projektu.
Rail Baltica miała otrzymać pieniądze z budżetu UE w rozpoczynającej się perspektywie finansowej UE, podobnie, jak to mało miejsce poprzednio. Państwa UE zgodziły się na to podczas negocjacji w lipcu ubiegłego roku. Następnie przywódcy krajów zatwierdzili projekt budżetu w wysokości 1,8 bln euro i pakiet mający na celu przywrócenie gospodarki, a także obiecali przeznaczyć 1,4 miliarda euro „na dokończenie budowy brakujących głównych kolei transgranicznych między krajami spójności. wspieranie funkcjonowania jednolitego rynku.”
Nowy konkurs na unijne pieniądze na kolej?
Wielu było przekonanych, że to zobowiązanie dotyczy Rail Baltiki. Wymaga to jednak zgody Parlamentu Europejskiego. A eurposłowie, choć popierają samą ideę budowy tej kolei, sprzeciwiają się przeznaczeniu pieniędzy na jakikolwiek odrębny projekt.
Alokacja pieniędzy wymaga zgody Parlamentu Europejskiego, a posłowie są za alokacją na zasadach konkurencyjnych. Kto wygra konkurs na jakiś projekt kolejowy, ten dostanie pieniądze.
- Pieniądze zostały przydzielone wszystkim uczestniczącym krajom i powinny zostać wykorzystane przez wszystkie kraje - powiedział eurodeputowany Marian-Jean Marinescu (Europejska Partia Ludowa) odpowiedzialny za finansowanie projektów infrastrukturalnych.
Wskazuje on na zasady, na których opiera się instrument "Łączenie Europy", zgodnie z którymi pieniądze muszą być przyznawane w drodze procedury konkursowej.
Jednak państwa bałtyckie nadal argumentują, że parlament nie może odrzucić lipcowego porozumienia między przywódcami UE. Jednocześnie trwa kryzys gospodarczy, a pojawienie się nowych szczepów koronawirusa zwiększa presję na europejskie struktury odpowiedzialne za uruchomienie funduszu naprawczego. Do tej pory tylko dwa kraje wykonały wszystkie działania wymagane do ratyfikacji środków wsparcia - Chorwacja i Cypr.
Parlamentarzyści są przeciwni
Posłowie odwołują się do mechanizmu Connecting Europe Facility, który opiera się na zasadzie: pieniądze powinny być rozdzielane na zasadach konkurencyjnych, a nie tylko dlatego, że niektóre kraje na to nalegają. Z kolei państwa bałtyckie argumentują, że Parlament Europejski nie może odwołać porozumienia osiągniętego w lipcu między przywódcami Unii Europejskiej.
Pod koniec stycznia br. odbyły się negocjacje między Parlamentem Europejskim, Radą UE i Komisją Europejską. Na spotkaniu omawiano tę kwestię, ale niczego nie uzgodniono. Nie wiadomo jeszcze, kiedy odbędzie się następne spotkanie.
Jak zauważył minister transportu Łotwy Talis Linkays, podczas gdy w Brukseli nie ma jasnego stanowiska w sprawie budowy kolei. „(…)walka o wieloletni budżet w UE jest bardzo podobna do tego, co się dzieje, gdy tworzy się budżet Łotwy. W Europie też istnieją różne interesy. Nie ma więc pieniędzy dla wszystkich. Podczas negocjacji nalegamy, aby zarezerwowane środki były wystarczające na projekt Rail Baltica. Jak dotąd nie widzimy realnego wsparcia w Parlamencie Europejskim. Dlatego przywódcy krajów bałtyckich musieli dość ostry sygnał swoim europejskim partnerom, że to jedna z naszych czerwonych linii” - wyjaśnia minister.
Zdenerwować innych
Jednocześnie Linkites ma nadzieję, że Bruksela nadal będzie przydzielać pieniądze, a problem zostanie rozwiązany. W przeciwnym razie kraje bałtyckie grożą zdenerwowaniem innych krajów UE - spowolnieniem uruchomienia unijnego funduszu naprawy gospodarczej w celu przezwyciężenia skutków pandemii COVID-19 w wysokości 750 mld euro.
Wiosną br. planowane jest rozdysponowanie 13% planowanych środków pomiędzy kraje - to pierwsza rata. W Brukseli kraje członkowskie UE spieszą się, by jak najszybciej rozpocząć ratyfikację planów - każdy kraj UE musi to zrobić, bo takie decyzje finansowe podejmowane są w drodze konsensusu.
Dopiero wtedy Komisja Europejska zacznie rozpatrywać każdy plan i podejmować decyzję o podziale środków. Zakłada się, że proces ten potrwa kilka miesięcy, a pieniądze będą do dyspozycji Komisji Europejskiej jeszcze tego lata. Jeśli kraje bałtyckie zaczną opóźniać ratyfikację, to pozostali członkowie UE będą musieli czekać znacznie dłużej na otrzymanie pieniędzy na ożywienie gospodarcze. Do tej pory plany ratyfikowały tylko dwa kraje Unii Europejskiej - Cypr i Chorwacja.
Wątpliwości Brukseli co do Rail Baltiki
O potrzebie budowy Rail Baltiki mówi się od dziesięcioleci. Najbardziej nalegały na tę inwestycję kraje bałtyckie. Kraje bałtyckie historycznie łączy szeroka linia kolejowa w stylu rosyjskim - 1524 mm, ale bałtyccy politycy od dawna marzyli o przejściu na europejską kolej wąskotorową - 1435 mm. Trasa ma przebiegać od Berlina przez Warszawę, Białystok, Ełk, Suwałki, Trakiszki ( graniczna stacja) Wilno, Kowno, Rygę i Tallin.
Rail Baltica to największy projekt infrastruktury kolejowej w historii krajów bałtyckich. Dzięki jego realizacji na całej długości trasy Rail Baltica zostanie poprowadzona zelektryfikowana europejska dwukierunkowa linia kolejowa o standardowym rozstawie, biegnąca z Warszawy przez Kowno do Rygi i Tallina.
Łączna długość linii kolejowej Rail Baltica w krajach bałtyckich wyniesie 870 km: 392 km na Litwie, 265 km na Łotwie i 213 km w Estonii.
Założono, że zostanie oddana do użytku w 2026 roku, a jej koszt oszacowano na 5,8 mld euro.
- Obecnie koszt projektu kolejowego wzrósł do prawie 7 mld euro, a ponadto nie jest do końca jasne, ile będzie kosztować utrzymanie infrastruktury. To taki projekt budowlany, który nie ma końca, ciągle pojawiają się problemy na terenie jednego kraju, potem drugiego. Kraje bałtyckie są bardzo zainteresowane tą budową - zarówno w ruchu pasażerskim, jak i towarowym. Projekt jest dla nich ważny zarówno z ekonomicznego, jak i politycznego punktu widzenia. Im lepiej rozwija się infrastruktura transportowa, tym lepiej dla całej Unii Europejskiej, w szczególności dla regionu bałtyckiego, a także logistyki i komunikacji między państwami. Problem z pieniędzmi -zauważa litewski politolog, doktor nauk politycznych Wadim Wołowoj.
Natomiast eksperci zauważają, że tylko w Estonii szacunek kosztów prac wzrósł o 13,9% w porównaniu z zatwierdzonym budżetem.
Już latem 2020 roku w Brukseli pojawiły się wątpliwości co do zwrotu kosztów tej kolejowej drogi transportowej. W szczególności nie jest do końca jasne, ilu pasażerów będzie korzystać z tej kolei. W sumie planuje się uruchamianie dziewięciu par międzynarodowych pociągów pasażerskich dziennie. Krytycy projektu uważają, że w chwili obecnej kolejowe przewozy pasażerskie trudno uznać za dochodowy biznes. Zwiększają się natomiast szanse na duże przewozy towarowe.
Będzie porozumienie?
Ekspert jest pewien, że strony najprawdopodobniej dojdą do porozumienia. Pytanie, kto będzie musiał ustąpić. Wadim Wołowoj uważa, że w tym przypadku kraje bałtyckie, inspirowane wcześniejszym przykładem Polski i Węgier, które próbowały blokować różne decyzje KE, również zdecydowały się pokazać swoje znaczenie. - Ostatnio często dochodzi do konfliktów w Unii Europejskiej, ale jednocześnie krajom udaje się dojść do porozumienia. Teraz to też zadziała. Jednak pozostanie nieprzyjemna pozostałość. Musimy znaleźć cienką linię między postawieniem ultimatum a konstruktywną ochroną naszych interesów –konkluduje ekspert.
Wielkie terminale
Tymczasem w 2021 roku miały rozpocząć się pracę m.in. wielkim projektem kolejowym w Tallinie, w Estonii. To jedna z najważniejszych inwestycji Rail Baltiki.
Przetarg na budowę wspólnego terminalu w dzielnicy Ülemiste i jego otoczenia zaplanowano na czerwiec 2021 r., a prace mają zakończyć się do końca 2025 r.
Nowy wspólny terminal Rail Baltica będzie obsługiwał linie kolejowe o szerokości torów 1435 mm i 1520 mm, zarówno te, które rozpoczynają się ze stacji Ülemiste, jak i te, przez które przejeżdżają. Nowy wspólny terminal będzie obsługiwał również autobusową komunikację miejską i krajową, a w miarę możliwości także międzynarodowe linie autobusowe. Nowy budynek terminalu będzie miał trzy perony, które będą dostępne zarówno z wnętrza terminala, jak i bezpośrednio z placu miejskiego pod torami kolejowymi.
Natomiast w porcie Muuga, w Estonii, powstać ma wielki mamultimodalny terminal towarowego. Terminal Muuga będzie największym i jedynym terminalem cargo Rail Baltica połączonym z portem. Terminal towarowy Muuga to jeden z najważniejszych obiektów projektu pod względem przewozów towarowych Rail Baltica, którego rozwój zwiększy wartość i konkurencyjność zarówno kolei, jak i Portu Muuga.
Szacuje się, że przez multimodalny terminal towarowy Muuga w latach następujących po ukończeniu budowy Rail Baltica przejdzie 4-5 mln ton towarów. Analiza przeprowadzona przez Civitta Eesti AS i Deutsche Bahn Engineering & Consulting GmbH w 2018 roku pokazuje, że za 20 lat wolumeny te mogą się nawet podwoić, a 8-10 milionów ton towarów będzie obsługiwanych każdego roku w najważniejszym porcie towarowym Estonii
Najdłuższy most
Mimo niepewności co do finansowania, na Litwie ogłoszono właśnie konkurs na nadzór nad budową najdłuższego mostu kolejowego w krajach bałtyckich przez Wilię.
Nowy most kolejowy na rzece Wilii powstanie w pobliżu Jonavy i będzie najdłuższym mostem kolejowym w krajach bałtyckich. Łącznie nowy most będzie miał długość 1510 metrów, a najdłuższe przęsło między podporami mostu, na którym przecina rzekę, osiągnie 150 metrów.
Obecnie najdłuższym mostem na Litwie jest most kolejowy Lyduvėnai przez rzekę Dubysę o rozpiętości 599 metrów, a najdłuższym mostem samochodowym jest most na Niemnie koło Jurbarkas o rozpiętości 494 metrów.
WYG
Zdjęcie: spółka rail baltica