1 marca ubiegłego roku w Polsce został wprowadzony zakaz handlu w niedziele. W 2018 obowiązywał w co drugą, w tym roku dotyczy trzech niedziel w miesiącu, a w następnym obejmie wszystkie, z wyjątkiem przedświątecznych.
Przepisy, które nie dotyczą stacji benzynowych, piekarni czy sklepów dworcowych, Prawo i Sprawiedliwość przeforsowało na wniosek związkowców z Solidarności. Miały chronić setek tysięcy pracowników handlu oraz drobnych przedsiębiorców - właścicieli małych sklepów. Tymczasem, sieci i ich dyskonty, chociaż dynamika wzrostu zysków została zahamowana, mają się nie najgorzej, a zastosowana przez nie polityka cenowa oraz promocji w piątki i soboty przyczyniła do tego, że w trakcie tego roku zostało zlikwidowanych około 15 tys. małych sklepów, znacznie więcej niż bankrutowało w poprzednich latach. Upadło kilkaset hurtowni, ucierpiały głównie branże meblowa i obuwnicza.
Według analiz zamówionych przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, wprowadzone w tym roku i planowane na przyszły zaostrzenia powodują, że już 60 proc. badanych jest przeciwko zakazowi handlu w niedziele. Szkodzi on nie tylko gospodarce, ma wpływ na nastroje społeczne. Kilka tygodni temu głośno było o opinii Biura Analiz Sejmowych, mówiącej o tym, że zakaz może przeszkodzić rządzącym w wygraniu jesiennych wyborów parlamentarnych.
Na początku lutego premier Mateusz Morawiecki powiedział, że rząd przygląda się efektom funkcjonowania zakazu handlu w niedziele. Nie słychać jednak, by jego gabinet miał zamiar wycofywać się z obowiązującej od roku ustawy. Zajmie się nią jednak Sejm, bowiem Nowoczesna złożyła poselski projekt całkowicie znoszący zakaz handlu w niedzielę i zobowiązujący pracodawców do zapewnienia pracownikom dwóch wolnych niedziel w miesiącu.
- Przedstawiony projekt ustawy umożliwia placówkom handlowym prowadzenie działalności handlowej we wszystkie dni tygodnia przy jednoczesnym zobowiązaniu ich do zapewnienia pracownikom możliwości wypoczynku w przynajmniej dwie niedziele miesiąca (jest to możliwe z pomocą odpowiedniego planowania grafiku pracy poszczególnych pracowników). Nie wymusza więc zamknięcia lokali handlowych oraz nie zakazuje pracy w niedzielę osobom godzącym się na nią z powodu preferencji osobistych. Nie jest też próbą ingerencji państwa w prywatne decyzje konsumentów dotyczące preferowanego dnia zakupów - obywatele mający potrzebę zrobienia zakupów w niedziele wciąż będą mogli to zrobić - napisali posłowie Nowoczesnej w uzasadnieniu.
WD