13.10.2021

Rolnictwo. Trzoda tanieje, nawozy drożeją, ministrowie radzą powrót do obornika

W poniedziałek i wtorek w Luksemburgu obradowała Rada Ministrów Rolnictwa i Rybołówstwa UE w Luksemburgu. Dyskutowano m.in. o sytuacji w hodowli trzodzie chlewnej.

Niestety, bez efektów dla hodowców.

Przy gwałtownym spadku cen skupu wieprzowiny kilka krajów, w tym..in. Litwa, zwróciło się do Unii Europejskiej (UE) o interwencję regulującą rynek, bo niskie ceny skupu wieprzowiny stały się problemem dla całej wspólnoty. Tymczasem ogromnie wzrosły ceny pasz, nawozów.

- Sytuacja w sektorze trzody chlewnej jest naprawdę zła i nadal się pogarsza. To jest problem na poziomie Unii Europejskiej. Zwróciliśmy się do Komisji Europejskiej o wyjątkowe środki regulacji rynku w celu zapewnienia stabilności sektora. Oceniając skalę kryzysu, zaproponujemy nie wykluczać możliwości zastosowania bardziej radykalnych środków – takich, które pomogłyby w kontrolowaniu wielkości produkcji - uważa litewski minister rolnictwa K. Navickas.

Polskim rolnikom za kilogram tucznika w skupach płaci się po 4,5-5 zł. Za tak samo przebadany laboratoryjnie zdrowy materiał hodowlany z czerwonych stref ASF otrzymują około 1 zł mniej. Według wyliczeń Wielkopolskiej Izby Rolniczej, aby zwróciły się koszty produkcji trzody chlewnej, za jednego warchlaka hodowcy w skupie powinni otrzymywać około 200 zł więcej.

Według Algisa Baravykasa, dyrektora Litewskiego Związku Hodowców Trzody Chlewnej, kiedy ceny skupu świń z miesiąca na miesiąc spadają, hodowca otrzymuje już tylko 67-80 eurocentów za kilogram żywej wagi. Wyhodowanie świni o wadze 110-115 kg kosztuje zaś około 130-140 euro, a rolnik dostaje za to tylko 80-90 euro, dlatego strata netto ferm świń sięga 50 euro od każdej sprzedanej świni. Statystyki monitorowane przez litewskie Ministerstwo Rolnictwa również pokazują pogarszające się prognozy cenowe, czytamy w raporcie. W ciągu tygodnia cena skupu tusz wieprzowych na Litwie spadła o 5,3 proc. Porównując sytuację z tym samym okresem w 2020 r. spadły one w ciągu roku o 11,4%. (UE: prawie 5,7%).

Przyczyny spadku cen

Kryzys został wywołany szybszym niż oczekiwano ożywieniem chińskiego sektora trzody chlewnej po kryzysie spowodowanym afrykańskim pomorem świń i zamknięciem drzwi dla największych niemieckich i hiszpańskich eksporterów wieprzowiny. Sytuację hodowców trzody chlewnej pogarszają również wyższe ceny zbóż paszowych i soi, zasobów energetycznych.

 

 

Polski i litewscy rolnicy skarżą się, że „zalewa” ich obecne wieprzowina z zachodnich krajów UE. Nic zresztą dziwnego skoro w Polsce pogłowie trzody chlewnej spadło w minionych latach do poziomu z lat 60. ub. wieku.

Komisja Europejska w razie potrzeby zastosuje środki regulujące rynek w sektorze trzody chlewnej - głosi komunikat po posiedzeniu.

Pytanie, kiedy?

Komisja Europejska uważnie monitoruje sytuację w sektorze trzody chlewnej i obiecuje zastosować w razie potrzeby środki regulacji rynku. Stanowisko to zostało wyrażone podczas luksemburskiej Rady Ministrów Rolnictwa i Rybołówstwa, kiedy państwa członkowskie zwróciły uwagę Komisji Europejskiej na pogarszającą się sytuację w sektorze wieprzowiny w Unii Europejskiej.

Komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski przyznał, że sytuacja w sektorze wieprzowiny jest naprawdę trudna. W porównaniu z ubiegłym rokiem zdrożało zboże paszowe i surowce energetyczne, a ceny skupu trzody chlewnej spadły. Na krajowy popyt na wieprzowinę wpłynęła nie tylko pandemia COVID-19, ale także afrykański pomór świń.

Ograniczenia w wywozie do krajów trzecich i inne negatywne czynniki doprowadziły do ​​nadwyżki wieprzowiny na rynku wewnętrznym Unii Europejskiej.

Komisja Europejska zastanawia się

Komisarz zapewnił, że Komisja Europejska zastanawia się, jak złagodzić sytuację. Negocjacje z Chinami w sprawie otwarcia rynku trwają.

 -Jedną z głównych przeszkód w uruchamianiu środków regulacji rynku jest duże zapotrzebowanie na środki finansowe. Jednak uważnie obserwujemy rynek i w razie potrzeby będziemy gotowi zastosować te środki - powiedział Wojciechowski.

- Sam nadzór rynku nie wystarczy już do zapewnienia stabilności - potrzebne są również działania. Sektor potrzebuje wyjątkowego wsparcia finansowego i uruchomienia prywatnego magazynu wieprzowiny - powiedział na posiedzeniu Rady Minister Rolnictwa Kęstutis Navickas, prosząc o jak najszybsze rozwiązanie tej kwestii.

Zdaniem litewskiego ministra K. Navickasa sektor hodowli trzody chlewnej ma coraz większe trudności - w najbliższym czasie nic nie wskazuje na to, by sytuacja na Litwie i w całej UE zaczęła się poprawiać, a kryzys cen wieprzowiny się skończył.

 - Potrzebne są rozwiązania na szczeblu UE - powiedział minister.: -Istnieje pilna potrzeba zajęcia się zarządzaniem nadwyżką wieprzowiny na rynku wewnętrznym, uruchomienia prywatnego magazynowania wieprzowiny, rekompensatami dla producentów i zniesieniem barier w handlu międzynarodowym oraz restrykcjami dotyczącymi afrykańskiego pomoru świń.

Nawozy. Ministrowe radzą powrót do naturalnych

Tymczasem na razie brak komunikatu na ten temat polskiego ministerstwa. Jest natomiast informacja o rozmowach ministra rolnictwa i rozwoju wsi Grzegorz Puda z komisarzem ds. rolnictwa UE Januszem Wojciechowskim na temat nawozów.

 

 

- Sytuacja na rynku nawozów staje się bardzo trudna. Wiele osób obawia się jej skutków - mówił minister Grzegorz Puda podczas konferencji prasowej zorganizowanej bezpośrednio po spotkaniu w siedzibie Przedstawicielstwa KE w Polsce.

Szef resortu rolnictwa zwrócił uwagę, że wzrost cen nawozów dotyczy wszystkich krajów europejskich.

- Zwróciłem się do pana komisarza Wojciechowskiego z prośbą o bardzo szybką reakcję Komisji Europejskiej w tej sprawie. Chcę, aby zauważyła ona ten problem, ponieważ zagraża on bezpieczeństwu żywnościowemu Europy - poinformował minister Grzegorz Puda.

Polski minister przypomniał, że wzrost cen gazu wpływa na cenę nawozów, a to z kolei ma bezpośrednie przełożenie na ceny żywności. Dlatego według ministra muszą być pilnie podjęte działania na poziomie Unii Europejskiej.

Szef polskiego resortu rolnictwa zwrócił też uwagę, że niezbędna jest dywersyfikacja na wypadek kryzysu spowodowanego wzrostem cen nawozów, czyli większe wykorzystywanie nawozów naturalnych i bardziej precyzyjne wykorzystywanie nawozów chemicznych i mineralnych.

Ocena komisarza UE ds. rolnictwa

Komisarz Janusz Wojciechowski podziękował ministrowi Grzegorzowi Pudzie za zwrócenie uwagi na problem. Podkreślił, że polski minister jako pierwszy podniósł formalnie problem wzrostu cen nawozów.

– Po dzisiejszych rozmowach z ministrem Pudą, który formalnie zwrócił się o zajęcie się tematem, już podjąłem konkretne działania. Ten problem znajdzie się w agendzie na już podczas najbliższego powiedzenia Rady Ministrów Rolnictwa KE, w poniedziałek i wtorek podczas posiedzenia w Luksemburgu – poinformował komisarz Wojciechowski.

Unijny komisarz podkreślił, że niezbędny jest powrót do szerszego wykorzystania obornika, jako tradycyjnego sposobu nawożenia gleby. Zaznaczył także, że stosowanie rolnictwa precyzyjnego pozwala na redukcję ilości stosowanych nawozów chemicznych i mineralnych.

Nawozy drożeją i drożeć będą?

Ceny nawozów niezmiennie kształtują się przede wszystkim w oparciu o ciągle rosnące na międzynarodowym rynku ceny gazu ziemnego, który stanowi ponad 70% kosztów produkcji, szczególnie nawozów azotowych

Przykładowo saletra, której tona w lipcu miała kosztować około 1,2 tys. zł, a obecnie kosztuje już ponad 3 tys. zł.

Tymczasem rolnicy protestują m.in. przeciw rosnącym w błyskawicznym tempie cenom nawozów na krajowym rynku.  Agrounia zorganizowała pikietę przed kilkoma z zakładami produkującymi nawozy. Żąda interwencji premiera.

- Jesteśmy w historycznym momencie. Na naszych oczach materializuje się to, o czym Agrounia mówi od trzech lat. Upada polskie rolnictwo. Ceny nawozów oszalały, a to będzie miało daleko idące konsekwencje nie tylko dla rolników, ale też dla konsumentów. Będziemy się bronić - grzmi Michał Kołodziejczyk, lider Agrounii.

Firmy ograniczają produkcję

Tymczasem coraz więcej firm zaczyna ograniczyć produkcję nawozów, co może tylko skutkować dalszym wzrostem cen. Cześć producentów zredukowała moce w Europie lub całkowicie wstrzymała pracę swoich fabryk, aby zminimalizować straty.

Litewski koncern Achema, główny podatnik budżetu Litwy, oświadczył, że ceny gazu zmuszają Achemę do zamknięcia połowy mocy produkcyjnych amoniaku.  Zakład Achemy w Jonava, największy konsument gazu na Litwie, producent nawozów azotowych, ogłosił, że jego działalność stała się nieopłacalna ze względu na wyższe ceny gazu i innych źródeł energii. Firma zlikwidowała już trzy instalacje produkcyjne, z których jedna to wytwórnia amoniaku. Firma potwierdziła, że ​​zwolniono jedną trzecią pracowników, czyli około 400 osób.

Zdaniem szefa Achemy, ze względu na rosnące ceny gazu nie tylko od Gazpromu, ale i z USA, Norwegii i innych krajów, nawet terminal skroplonego gazu ziemnego w Kłajpedzie nie pomaga Litwie pozyskać tańszego gazu.

Produkcja amoniaku została tymczasowo zmniejszona też przez inne europejskie firmy - Yara International, jednego z największych światowych producentów nawozów, a CF Industries Holdings, inny producent nawozów, tymczasowo zamknął dwa zakłady w Wielkiej Brytanii.

Białoruś i Rosja się ucieszą?

- Białoruś wywiąże się ze wszystkich zobowiązań wobec importerów nawozów potasowych pomimo zaostrzenia zachodnich sankcji nałożonych na przemysł potasowy - obiecał przed kilkoma dniami prezydent Białorusi A. Łukaszenka

Nie omieszkał podkreślić: że „nawet teraz, kiedy cierpliwość republiki jest testowana, kiedy USA i kraje Unii Europejskiej (UE) nakładają różne sankcje”

Zauważył przy tym że”(…) szukamy nowych adresów dostawy, nowych możliwości dostarczenia produktu. Dziś białoruskimi nawozami potasowymi interesują się giganci tacy jak Chiny, Brazylia, Indie i wiele innych krajów. Świat jest duży. W związku z pandemią koronawirusa kwestia zaopatrzenia w żywność, żywność, a tym samym i nawozy stała się jeszcze bardziej istotna na świecie – powiedział Łukaszenka.

Potentat w produkcji nawozów potasowych Belaruskalij zapowiada, że ​​w pierwszym półroczu zwiększył produkcję nawozów potasowych o jedną piątą.

 Belaruskalij to jeden z wiodących graczy na światowym rynku nawozów, produkujący i sprzedający ponad 20% nawozy potasowych na świecie.

Przypomnijmy, że Unia Europejska (UE) nałożyła sankcje na eksport chlorku potasu z Białorusi. 24 czerwca Rada UE podjęła decyzję o nałożeniu sankcji na Białoruś, w tym zakazu handlu i tranzytu przez UE niektórych rodzajów nawozów potasowych, produktów naftowych, wyrobów tytoniowych z Białorusi.

Ograniczenia handlowe nie dotyczą umów zawartych przed 25 czerwca. W ramach istniejących kontraktów Białoruś będzie nadal handlować nawet sankcjonowanymi produktami. W dodatku nie wszystkie rodzaje tych nawozów są objęte sankcjami.

Rosja

Eksport mineralnych nawozów azotowych w ujęciu fizycznym za 5 miesięcy 2021 r. ( brak późniejszy danych) wyniósł 5,4 mln ton, czyli o 3,1% więcej niż w 2020 r. W ujęciu wartościowym ich eksport osiągnął ponad 1,2 mld USD, czyli o 31,7% więcej niż w okresie styczeń-maj ubiegłego roku.

Wielkość eksportu nawozów potasowych, według Federalnej Służby Celnej Federacji Rosyjskiej, osiągnęła 5,1 mln ton - o 69,7% więcej niż w ciągu 5 miesięcy 2020 roku. W ujęciu pieniężnym ich eksport wyniósł ponad 1 mld USD - 67,4% więcej niż rok wcześniej.

Nawozy mieszane wyeksportowano 4,6 mln ton, o 6,7% więcej niż rok wcześniej. W ujęciu pieniężnym eksport nawozów mieszanych wyniósł ponad 1,5 mld USD - o 48,1% więcej niż poziom z 5 miesięcy 2020 roku.

Teraz, gdy ceny nawozów w UE poszybowały w górę, pewnie ten eksport jeszcze bardziej się zwiększy.

 

WYG

Źródła: Rada Ministrów Rolnictwa i Rybołówstwa UE; ministerstwa rolnictwa RP i RL; Służby Celnej Federacji Rosyjskiej

Fot: Ministerstwo Rolnictwa RL; agroinwestor FR; Fotolia

udostępnij na fabebook
Skomentuj:
nick*
komentarz*