Ślepsk Malow Suwałki
Asseco Resovia Rzeszów
24.11.2024
14:45
07.02.2015
Rolnicy samobójcy
Nasilają się rolnicze protesty. Blokady dróg przez rolników, w odróżnieniu od podobnych akcji w 2013 i 2014 roku, zyskały nawet zainteresowanie mediów i polityków. Być może dlatego, że mamy czas wyborczy. Inna sprawa, że o spełnieniu rolniczych postulatów – jak na razie – nie ma mowy. O sytuacji w rolnictwie najlepiej świadczy jeden straszliwy fakt: rolnicy – hodowcy są – obok bezrobotnych – tą grupą społeczną, w której najczęściej popełniane są samobójstwa.
Nic dziwnego, wszak za namową władz brali kredyty. Modernizowali gospodarstwa, budowali obory, chlewnie, kupowali inwentarz, a gdy nadszedł czas spłaty długów, ceny skupu poleciały w dół „na łeb i szyję”. Obecnie za kilo żywca wieprzowego kupcy dają rolnikom ok. 3,50 zł, podczas gdy kilkanaście miesięcy wcześniej dostawali powyżej 5 złotych. Ceny mleka spadły o 20-30 proc, o cenach warzyw i owoców w skupie lepiej nie wspominać.
Dodajmy do tego kary, jakie będą musieli zapłacić polscy producenci mleka za przekroczenie unijnych limitów w 2014 roku. Kary mogą sięgać łącznie nawet 1 mld złotych. To już naprawdę sytuacja nie do pozazdroszczenia. Niektórzy gospodarze maja do zapłacenia nawet 40 -60 tysięcy złotych kary!
Polski rynek – jak twierdzą rolnicy – jest zalewany tanim, bo bezcłowym, ukraińskim ziarnem. Tymczasem Polska jest już importerem netto mięsa, cukru i wielu innych artykułów rolnych. Tak się dzieje w kraju posiadającym prawie 2 mln gospodarstw rolnych. Od 2016 roku zagraniczni inwestorzy – jeżeli Sejm i rząd nie zdążą na czas wprowadzić ograniczeń będących jednak w zgodzie z unijnym prawem – będą mogli nabywać bez ograniczeń ziemię uprawną w Polsce. Na Litwie ze zmianami w prawie uporano się jeż w ub. roku.
Rosjanie przedłużają embargo dla Polski
Polscy rolnicy są – obok bałtyckich – najbardziej poszkodowanymi z powodu rosyjskiego embarga. Rządy państw bałtyckich nie tylko zyskały unijną pomoc, ale i dają rolnikom własne pieniądze. Polski rząd powiada, że czeka na zgodę Brukseli. Rosjanie niedawno zaś oświadczyli, że przedłużą swoje embargo na polską wieprzowinę na kolejne 3 lata! Oficjalny powód – kolejne przypadki pomoru dzików.
W województwie podlaskim zanotowano właśnie 32 przypadek padłego dzika. Na Litwie i Białorusi dokonano masowego odstrzału dzików zaraz po pojawieniu się choroby. W Polsce wciąż więcej dyskusji niż odstrzału.
Finów wspiera UE, choć współpracują z Rosją
Komisja Europejska zapewni fińskim producentom mleka 10,7 mln euro wsparcia finansowego, ponieważ ponieśli straty w handlu z Rosją, która wprowadziła embargo na eksport produktów - podała agencja Bloomberg.
Większość dostaw produktów mlecznych z Finlandii do Rosji stanowiły produkty firmy Valio. W zeszłym miesiącu Valio zapowiedziała zmniejszenie o prawie 4 proc. liczby pracowników ze względu na trudności związane z embargiem. Rosji. Unia więc pomoże, choć Valio, nie bacząc na sankcje, tworzy nowe miejsca pracy w Rosji. Buduje nowe zakłady produkcyjne w Rosji. Uruchomiła w październiku 2014 roku produkcję mleka i śmietany w zakładzie w Matczyna w rejonie leningradzkim pod własną marką. Produkuje tam też jogurty i kefiry. Jak podała w komunikacie, ma już zamówienia na rozszerzenie produkcji jogurtu i kefiru od władz regionu leningradzkiego. Mleko dla tych produktów pochodzi z dwóch lokalnych gospodarstw regionu. Ponadto Valio posiada własny zakład produkcyjny w Rosji w regionie Jerszov k. Moskwy, produkujący sery topione. ”W tym przypadku, wejście do Rosji z produkcją będzie najwłaściwsze” - podkreśliła spółka w komunikacie i w grudniu br. rozpoczęła produkcję nowych produktów w Rosji: kremowego sera i masła Viola, "Surowiec do produkcji sera i masła, wybraliśmy z krajów dopuszczonych do eksportu do Rosji, w tym z Białorusi, Nowej Zelandii - stwierdziły służby prasowej Valio. Valio ma już zakłady w Rosji, ale otwarcie nowego zwiększy produkcję jej serów topionych w Rosji aż o 67%. No i jeszcze UE jej pomoże.
Litwini zwiększyli eksport pięciokrotnie
Wczesnej UE dała pieniądze dla mleczarzy z państw bałtyckich. O Polsce w Brukseli jakby zapomniano. Litewski rząd sam też wspomaga mleczarzy. Litewscy producenci mleka otrzymają dodatkowe wsparcie z budżetu narodowego w związku ze spadkiem ceny mleka w skupie, które spowodowało rosyjskie embargo. Co prawda, Komisja Europejska dała Litwie na ten cel prawie 49 milionów litów (tj. 14 mln euro, podczas gdy dwa pozostałe kraje bałtyckie otrzymały tylko po 7 mln euro), ale uwzględniając fakt, że kwota ta tylko częściowo pokryje straty producentów, Litwa z własnego budżetu przyznała w grudniu br. dodatkowe 30 milionów litów, poinformowano w ministerstwie rolnictwa
Litwini wykazują się też dużą obrotnością w handlu zagranicznym. Udało się im znaleźć nowe rynki zbytu, dzięki czemu, tylko w listopadzie (licząc rok do roku) eksport produktów mleczarskich na Litwie wzrósł 5,6 raza w porównaniu do listopada 2013 - podaje agencja LETA / ELTA.
Od listopadzie 2014 r. litewskie produkty mleczne zaczęto eksportowane do wielu nowych krajów: Arabii Saudyjskiej, Korei Południowej, Tajlandii, Filipin, Jemenu, Bangladeszu, Pakistanu.
Nierychliwa władza
Przypomnijmy, że dopiero przed kilkoma tygodniami polski Sejm zajął się wreszcie projektem ustawy o zawieszeniu, w związku z rosyjskim embargiem, spłat niektórych pożyczek i kredytów, zaciągniętych przez rolników na prowadzenie gospodarstwa rolnego.
Projekt wpłynął do Sejmu już 18 sierpnia 2014, ale dopiero 5 grudnia 2014 skierowano go do I czytania w komisjach - do Komisji Finansów Publicznych, z zaleceniem zasięgnięcia opinii Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Ta ostatnia zajęła się sprawą pod koniec stycznia br.. Tempo prac parlamentarnych jest więc „oszałamiające”.
Przypomnijmy, że polskie rolnictwo poniosło z tytułu embarga straty sięgające co najmniej miliarda dolarów plus ok. 250 mln USD stracili polscy przewoźnicy. Jak ocenia prof. Grzegorz Kołodko, polska gospodarka straciła ogółem na embargu 4 mld USD. „Wartość eksportu do Rosji w 2014 r. spadła o ok. 1,3 mld USD w stosunku do 2013 r., kiedy to, po raz pierwszy, polski eksport przekroczył 10 mld USD i wyniósł 10,8 mld dolarów. W 2015 r. najprawdopodobniej spadnie poniżej 9 mld dolarów” – ocenia były wicepremier, minister finansów RP.
Projekt ustawy zakłada m.in., że rolnikom, którzy w prowadzą produkcję rolną objętą zakazem wwozu na terytorium obszaru celnego Federacji Rosyjskiej, na ich udokumentowany wniosek, będzie można zawieszać, na okres jednego roku od wejścia w życie ustawy, spłatę kredytów lub pożyczek, zaciągniętych w związku z prowadzeniem gospodarstwa rolnego. Za kredyty lub pożyczki zaciągnięte w celu prowadzenia gospodarstwa rolnego uznaje się w szczególności kredyty lub pożyczki zaciągnięte na zakup nieruchomości rolnych, maszyn rolniczych, materiału hodowlanego, pasz oraz innych środków do produkcji rolnej.
Wiążącą dla banków decyzję w tej kwestii miałby wydawać wójt.
Oby tylko ustawa ujrzała światło dziennie nim upadną gospodarstwa rolne. Kłopoty mają bowiem nie tylko, tak opisywani w mediach sadownicy, ale i producenci mleka, czy trzody chlewnej. Pogłowie trzy chlewnej jest obecnie na poziomie z lat 60. ub. wieku!. Za trudną sytuację w tej branży hodowcy obwiniają rosyjskie embargo i zbyt duży import tego mięsa z takich krajów jak Niemcy, Dania czy Belgia.
Jak wynika z danych przedstawionych przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi - w ramach UE, od stycznia do września 2014 r. sprowadziliśmy towary rolne na kwotę 7,5 mld euro, tj. o 3,8 proc. więcej w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku. Np. z Niemiec sprowadzamy mięso wieprzowe, czekoladę i wyroby czekoladowe, karmę dla zwierząt, świń, wyroby piekarnicze, w tym m.in. herbatniki i wafle, sery, mleko w proszku.
Rolnicze postulaty
Pierwsze masowe protesty rolnicze w Polsce miały miejsce już w grudniu 2012 roku. Potem były kolejne i kolejne, prawie przemilczane przez polityków. Było też szereg zbiorowych petycji do rządu, dotyczących szeregu bolączek. Nie ma co się dziwić, że „miarka się przebrała”.
Podlaska i Wielkopolska Izba Rolnicza domagały się już dawno się interwencji rządu. „Wyrażamy stanowczy sprzeciw wobec całkowitej bierności organów polskiego państwa. Jak dotąd, nie podjęto żadnych skutecznych posunięć gwarantujących zdjęcie z rynku nadwyżek, które nie z winy rolników zostały „uwięzione” w kraju. Nie wypracowano także żadnych propozycji rekompensat za ponoszone straty. Tymczasem oczekiwania środowiska rolniczego odnośnie pilnego podjęcia konkretnych działań wynikają z coraz bardziej potęgującej się obawy o przyszłość ekonomiczną gospodarstw, szczególnie tych, w których inwestycje realizowane są w oparciu o kredyty bankowe” – czytamy w komunikacie. Teraz dołączyły swoje postulaty inne organizacje rolnicze.
Izby rolnicze żądają m.in.:
- Uruchomienia rekompensat dla producentów żywca wieprzowego, które choć w części złagodziłyby poziom cen od dłuższego czasu utrzymujący się poniżej progu opłacalności;
- Wprowadzenia czytelnego systemu znakowania mięsa, by nabywca łatwo mógł zidentyfikować kraj jego pochodzenia;
- Zintensyfikowania działań nad przyjęciem programu odbudowy pogłowia trzody chlewnej, zanim produkcja ta załamie się całkowicie;
- Prowadzenia rzetelnej kontroli weterynaryjnej i sanitarnej materiału hodowlanego oraz mięsa pochodzącego z importu;
- Podjęcia działań stabilizujących polski rynek mleka.
Jan Wyganowski
co to za tytuł rolni
kpina jakas ze strony autorów