Ślepsk Malow Suwałki
Asseco Resovia Rzeszów
24.11.2024
14:45
04.12.2014
Rolnik przetworzy i…nie sprzeda
„Polskie absurdy prawne są nie mniej szkodliwe dla producentów żywności niż rosyjskie embargo” - uważa prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezary Kaźmierczak. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców opracował nawet projekty ustaw, zgodne z prawem UE, które uwolnią dobrą żywność z „pęt stworzonych z papieru kancelaryjnego”.
- W Polsce takie same wymagania obowiązują producenta 100 kilogramów rocznie sera zagrodowego i koncern przerabiający 10 tysięcy tuczników dziennie. To absurd, który trzeba zlikwidować. Nigdzie w Europie tak nie ma - postuluje od dawna Związek. Podobne postulaty zgłaszają też organizacje rolnicze.
Faktycznie, w Polsce w stosunku do sprzedaży bezpośredniej, stosuje się przepisy w zakresie higieny środków spożywczych, które Parlament Europejski i Rada określiły dla przedsiębiorstw sektora spożywczego. Dzieje się tak mimo, że Parlament Europejski i Rada wyraźnie stwierdziły, iż nie mają one zastosowania do bezpośrednich dostaw, dokonywanych przez producenta, małych ilości surowców do konsumenta końcowego lub lokalnego zakładu detalicznego, bezpośrednio zaopatrującego konsumenta końcowego. Regulacje w tym zakresie państwa członkowskie winny ustalić na mocy prawa krajowego – ale w Polsce dotychczas takich przepisów nie uchwalono.
Zarówno związek, jak i szereg innych organizacji rolniczych, a także Fundacja Europejski Fundusz Rozwoju Wsi Polskiej, prowadzą już od początku br. specjalną kampanię na rzecz uproszczenia przepisów dla małych producentów żywności. Polskie przepisy sanitarne i skarbowe są jednymi z najostrzejszych w UE. Z szacunków Związku Przedsiębiorstw i Pracodawców wynika, że sektor małych producentów żywności wart jest około 2 proc. PKB.
Zakazane dżemy
Poza tym, obecnie, zgodnie z prawem, rolnikowi nie wolno sprzedawać, jeśli nie prowadzi firmy, takich produktów jak: soki, dżemy, przeciery, kasze, mąki, chleb domowy, oleje, masło, sery, mleko i wiele innych. Za niezastosowanie się do przepisów, grożą kary. Stąd też jednym z postulatów protestu rolniczego w Szczecinie, już w styczniu br., było żądanie zmiany prawa. Gospodynie miały nawet stół z nielegalnymi produktami. Częstowały nimi mieszkańców miasta. Wszystkim smakowało. Potem podobne akcje przeprowadzano w innych miastach.
W maju, przy pomniku Mikołaja Kopernika w Warszawie, odbyła się demonstracja w obronie dobrej, tradycyjnej żywności. Uczestnicy demonstracji, razem z czołowymi warszawskimi restauratorami, dokonali aktu nieposłuszeństwa obywatelskiego - rozdawali „nielegalną żywność”. Demonstracja odbyła się w ramach prowadzonej od kilku miesięcy kampanii „Zostawcie w spokoju dobrą żywność”, której patronem jest Związek Przedsiębiorców i Pracodawców. Jej celem jest zwrócenie uwagi na absurdy urzędniczej biurokracji, która uderza w polskich rolników, małych producentów wykorzystujących tradycyjne receptury, restauratorów, ale też amatorów „swojskiej” żywności, a w rezultacie - doprowadzenie do uchylenia bezsensownych przepisów.
Fundacja Europejski Fundusz Rozwoju Wsi Polskiej proponuje
W międzyczasie projekt odpowiedniej ustawy opracowała przez Fundacja Europejski Fundusz Rozwoju Wsi Polskiej.
Fundacja proponuje rozbudowanie definicji działalności rolniczej o drobne, ograniczone różnymi warunkami, przetwórstwo i sprzedaż oraz uelastycznienie przepisów higieniczno-sanitarnych w odniesieniu do tego drobnego przetwórstwa, mieszczącego się w poszerzonej definicji działalności rolniczej. Tak zdefiniowaną poszerzoną działalność rolniczą proponuje się określać terminem „produkcja powiązana”, który oznacza przetwarzanie na bazie własnego surowca, we własnym zakresie i we własnym gospodarstwie, połączone ze sprzedażą do konsumenta końcowego lub zakładu (sklepu detalicznego, restauracji, stołówki szkolnej), który sprzedaje produkt do konsumenta końcowego.
Szczegóły proponowanych zmian:
1. Zmiana w ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych polega na uznaniu za działalność rolniczą również produkcji powiązanej, polegającej na przetwarzaniu i sprzedaży produktów rolnych, pochodzących z własnej uprawy lub hodowli,
jeżeli:
1) sprzedaż produktów odbywa się na rzecz konsumenta końcowego lub lokalnego zakładu detalicznego bezpośrednio zaopatrującego konsumenta końcowego;
2) przetwarzanie produktów nie odbywa się przy zatrudnianiu osób na podstawie umów o pracę, umów zlecenia, umów o dzieło oraz innych umów o podobnym charakterze;
3) przetwarzanie i sprzedaż produktów ma charakter dodatkowy w stosunku do prowadzonej w gospodarstwie rolnym działalności rolniczej;
4) prowadzona jest ewidencja sprzedaży przetworzonych produktów roślinnych i zwierzęcych;
5) kwota przychodu z takiej działalności nie przekroczy w roku podatkowym kwoty 40 tys. zł.
2. Zmiana w ustawie o swobodzie działalności gospodarczej, wyłączająca z jej zakresu działalność powiązaną z produkcją rolniczą, zgodnie z propozycją definicji, zamieszczonej w ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych.
3. Zmiana w ustawie o bezpieczeństwie żywności i żywienia, wskazująca, że dla tego typu działalności nie jest wymagane zatwierdzenie zakładu. Odwołanie do definicji zawartej w ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych pozwoli na objęcie uproszczonymi procedurami, które zostaną opracowane w poradnikach dobrych praktyk, bardzo precyzyjnie określonej grupy podmiotów, które zobowiązane będą do zarejestrowania prowadzonej działalności i prowadzenia ewidencji sprzedaży.
Dodatkowo proponuje się zamieszczenie w tej ustawie delegacji dla ministrów rolnictwa i zdrowia, dla określenia szczegółowych warunków sanitarnych i weterynaryjnych dla tego typu działalności
Bez podatku
Nie 7 tysięcy złotych - jak chce Senat RP - nieopadkowanego przychodu roczne, ale 40 tysięcy dla przetwarzający samodzielnie produkty roślinne i zwierzęce w swych gospodarstwach rolnych. Takie propozycje też zawiera projekt ustawy opracowany przez Fundację Europejski Fundusz Rozwoju Wsi Polskiej.
Senat, jeszcze latem 2013 roku, podjął uchwałę o wniesieniu do Sejmu projektu ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. Nowelizacja miała umożliwić rolnikom uzyskiwanie przychodów ze sprzedaży przetworzonych samodzielnie produktów roślinnych i zwierzęcych. Przyjęto, że przychód w wysokości do 7 tysięcy złotych na rok byłby zwolniony z podatku dochodowego.
Fundacja uważa, że to za mało. Ustawa utknęła w parlamencie.
W uzasadnieniu projektu ustawy autorstwa Fundacji Europejski Fundusz Rozwoju Wsi Polskiej. czytamy m.in.: „Kwota przychodów wolna od opodatkowania pozwoli z jednej strony na prowadzenie tej działalności na niewielką skalę a jednocześnie nie będzie stanowiła bariery dla ujawnienia prowadzonej działalności z obawy przed utratą możliwości pozostawania w systemie ubezpieczeń społecznych rolników. Tej funkcji nie spełni kwota 7 tys. zł (zbyt niska) zawarta w senackim projekcie ustawy, podejmującym próbę regulacji tej kwestii. Nieopodatkowany przychód roczny 40 tys. zł może wydać się wysoki (3,3 tys. zł miesięcznie) i niesprawiedliwy wobec podatników rozliczających się z przychodów na podstawie ustawy o podatku od osób fizycznych. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że w proponowanym systemie nie ma żadnej możliwości zwrotu poniesionych kosztów na produkcję. Jeżeli założona rentowność prowadzonej działalności będzie na poziomie 15%, wówczas proponowana kwota zwiększa dochody rolnika o 500 zł miesięcznie, czyli pozwala uzyskać niewielkie dodatkowe dochody w systemie produkcji powiązanej, które mogą mieć istotne znaczenie dla małych gospodarstw lub zachęcić bardziej energicznych rolników do wdrożenia produkcji na większą skalę, już w standardowym systemie działalności gospodarczej.
Rozszerzenie zakresu sprzedaży o jedno ogniwo w stosunku do propozycji senackiego projektu ustawy (lokalny sklep, lokalna restauracja), jest zgodne z celami WPR, w której wspieranie krótkich łańcuchów sprzedaży i bezpośrednich powiązań pomiędzy rolnikami i lokalnymi sprzedawcami detalicznymi jest jednym z priorytetów. Jest to również zgodne z przyjętą przez Rząd „Strategią zrównoważonego rozwoju wsi, rolnictwa i rybactwa”.
Równolegle podjęte zostały prace nad przygotowaniem pierwszego tzw. poradnika dobrych praktyk (w zakresie produkcji serów w przydomowej przetwórni), który ma umożliwić stosowanie odrębnej procedury dopuszczania przetwórstwa na niewielką skalę przez Inspekcję Weterynaryjną. Na bazie tego pierwszego poradnika, Fundacja zamierza opracować tzw. poradnik bazowy, który ułatwi opracowywanie procedur sanitarnych i weterynaryjnych dla produkcji kolejnych produktów (w tym także produktów pochodzenia roślinnego).
Minister rolnictwa obiecuje
Minister M. Sawicki, na konferencji prasowej podczas posiedzenia Konwentu Marszałków Województw RP, w Lublinie w dniu 3 lipca br., zapowiedział, że resort rolnictwa zamierza umożliwić rolnikom samodzielne przetwarzanie mięsa i bezpośrednią sprzedaż wyrobów we wspólnie prowadzonych sklepikach. „Chcemy to zrobić na wzór bawarski czy szwajcarski, gdzie rolnicy mogą swoje przetworzone produkty mięsne we wspólnie tworzonych sklepikach wprowadzać do sprzedaży detalicznej, bez konieczności dodatkowej rejestracji czy wymagań weterynaryjno- sanitarnych”- powiedział Sawicki.
Dobrze byłoby, gdyby taka sprzedaż mogła mieć miejsce nie tylko we wspólnie tworzonych sklepikach (bo polski rolnik indywidualista jest i trudno będzie go przekonać do „kołchozowego” systemu), ale i - jak proponuje Fundacja - także w lokalnych sklepach, restauracjach.
Zdaniem ministra, byłoby to możliwe od początku przyszłego roku „jeśli dobrze się sprężymy”. Zauważył przy tym, że sprzedaż bezpośrednia gospodarstw rolnych w Polsce jest niewielka. „Jeśli w Grecji czy we Włoszech w sprzedaży bezpośredniej może być 30 proc. i więcej produkcji, a w Polsce szacuje się, że jest to kilkanaście procent, to widać, że rezerwy Według ministra Sawickiego, do prowadzenia bezpośredniej sprzedaży własnych wyrobów wystarczy, aby gospodarstwa spełniały dwa warunki - używały swoich surowców oraz korzystały tylko z pracy domowników. Taka działalność nie powinna być objęta podatkiem.
W resorcie rolnictwa trwa też przegląd uregulowań dotyczących przetwórstwa i handlu żywnością przez gospodarstwa, który ma doprowadzić do jednolitej ich interpretacji w całym kraju. Obecnie bowiem są one różnie stosowane w poszczególnych regionach.
Wreszcie we wrześniu br. rozpoczęły się w Sejmie prace nad projektami ustaw zgłoszonych przez PSL i PiS. Idzie, jak po grudzie. Na posiedzeniu podkomisji do spraw zmian legislacyjnych dotyczących sprzedaży bezpośredniej produktów rolnych zostały przedstawione opinie Ministerstwa Zdrowia oraz Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi na temat legalizacji sprzedaży żywności z pierwszej ręki. - Niestety, obydwa urzędy zasłaniają się prawem unijnym, twierdząc, że zmiany postulowane przez rolników nie są możliwe, lub mogą zostać wprowadzone tylko w ograniczonym zakresie - informują w swoim komunikacie przedstawiciele Fundacji Partnerstwo dla Środowiska, która koordynuje akcję społeczną „Legalna żywność lokalna”..
Z kolei w dokumencie przygotowanym przez Biuro Analiz Sejmowych, czytamy, że przetwory wyprodukowane w gospodarstwach są sprzedawane legalnie we Francji, Włoszech i na Węgrzech. - Skoro kwestię sprzedaży bezpośredniej udało się unormować w krajach zachodnich, to w Polsce też jest to możliwe. Rolnicy i konsumenci takich zmian oczekują - mówi Rafał Serafin z Fundacji Partnerstwo dla Środowiska.
Jan Wyganowski